Rozdział XVII

266 28 1
                                    

Minęło kilka dni. Jonghyun miał bardzo dużo na głowie, z tego powodu był bardzo drażliwy. Oczywiście starał się uważać na słowa gdy rozmawiał z Taesiem, ale przy współpracownikach nie wybierał w słowach. Pewnego dnia ktoś zadzwonił do Jong'a. Zdenerwowany odebrał:
-Halo!?
-Ekhem. Dzieńdobry. Mam dla Pana propozycję.
-Proszę mówić szybciej, nie mam czasu.
-Jakiś czas temu, kupił Pan chłopaka imieniem Taemin. Chciałbym go odkupić, za dość dużą sumę.
-Co? Taesia? Panie! Kim Pan jest żeby proponować mi takie coś! Dziękuję, odpowiedź to nie.
Po tym Jong się rozłączył.

Po ciężkim dniu, wrócił do domu. Od razu gdy wszedł podbiegł do niego Taemin i rzucił mu się na szyję.
-Hyung~ Dlaczego nie było Ciebie tak długo?
-Przepraszam misiu, miałem bardzo dużo pracy. Aż tak się za mną stęskniłeś?-zapytał z zadziornym uśmiechem
-Nie, wcale. Po tych słowach pocałował Jonghyuna w policzek. Chciał pójść do kuchni, żeby podgrzać obiad, lecz coś mu przeszkodziło. Mówiąc 'coś' mam na myśli ręce Jong'a na jego biodrach.
-Dlaczego tak szybko idziesz?-zapytał z minką zbitego pieska.
-Hyung...ja muszę...
W tym momencie starszy wpił się w jego usta. Był idealny. Młodszy szybko zaczął oddawać pieszczotę. Jonghyun wplątał palce we włosy Taemina.
Po chwili obaj oddalili się od siebie, żeby nabrać powietrza.
-Hyung, ja muszę przygrzać obiad. Bo mi kuchenka spłonie, a razem z tym połowa domu, bo mam garnki na gazie.
-No dobrze, idź. Ale jesteś mi dłużny.-powiedział puszczając do niego oczko, gdy Taemin odszedł.

Jonghyun uwielbiał, gdy Taemin robił mu obiad czy kolację. Ktoś inny, kto by spróbował dań Taesia powiedziałby, że są niejadalne. Ale Jong kochał to, jak smakują. Poza tym młodszemu szło coraz lepiej, a Jong nie chciał go zniechęcać.

Gdy wszystko było już gotowe i ustawione na stole, ktoś zadzwonił do Jong'a. Zdesperowany, myśląc, że to znowu ktoś z firmy odebrał. Jak się okazało to nie był ktoś z jego ludzi...
-Halo?- zapytał lekko zdenerwowany.
-Dzień dobry. To znowu ja dzwonię w sprawie Taemina. Przemyślał Pan moją propozycję na sprzedzaż?
-Proszę Pana, zdaje się, że dałem jasną odpowiedź. A to, że Pan jest jakiś ułomny i nie może tego pojąć to nie moja sprawa!
-Dobrze, jak chcesz. Ale potem nie żałuj, gdy dobiorę się do Taemina, a potem do Ciebie.-po tych słowach rozłączył się. Jonghyun rzucił telefonem o ścianę, i zabrał się za jedzenie.
-Hyung? Kto to był?-zapytał z niepokojem w głosie Taeś.
-Nikt ważny. Jakiś nie zrównoważony psychicznie facet, który chciał Cię odkupić. Oczywiście to niemożliwe...-Jong puścił oczko do młodszego.
-Dziękuję Jong!- Taemin wstał, i przytulił starszego z całych sił. Przez Jonghyuna wreszcie poczuł się kochanym.

************

Po pierwsze: mianhe mianhe mianhe za tą długą nieobecność! Szkoła mnie wykańcza 😱

Po drugie: mianhe za taki krótki rozdział. Wena odeszła...

Po trzecie: postaram się dodawać rozdziały częściej 😀

Także to na tyle...do zobaczyska! 👋👋👋

You're my sweet slave | Yaoi | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz