Rozdział I

989 62 2
                                    

Puść mnie!-krzyczał. B...boli!
Zamknij się! Masz robić co ci karzę!-zacisną uścisk na ręce chłopaka i zaczął ciągnąć go po podłodze.-Ładnie to tak mi się sprzeciwiać i nie wykonywać poleceń!?
Przepraszam! Będę posłuszny!-krzyczał
No dobrze. Na dzisiaj koniec. Nie spisałeś się.-mężczyzna puścił nadgarstek chłopaka rzucając nim o podłogę i wyszedł z pokoju.
Taemin podniósł się i założył koszulkę na wychudzone, poobijane ciało. To był już rok. Cały rok minął od tego, jak został tu przywieziony. Nie chciał uciekać. To znaczy chciał, ale nie mógł. Wiedział czym się to kończy. Kiedyś już próbował. Potem przez tydzień był zamknięty w jednym pokoju i zdany na łaskę wszystkich, których wpuścił jego właściciel. Nienawidził całego świata. A przede wszystkim tego, że urodził się z, jak wszyscy twierdzili ładną buźką. O niczym nie marzył tylko o śmierci od tych tortur.

Aż nagle usłyszał, że ktoś dzwoni do drzwi od domu. Słyszał jak jego Pan mówi z jakimś mężczyzną o jakimś chłopcu, który ma przyjść jutro. Nagle do pokoju wszedł ON:
I jak misaczku? Co porabiasz?-zapytał-mam dla Ciebie wiadomość. Od dzisiaj nie jesteś już moim boy'em. Znudziłeś mi się już. Teraz będę mieć nowego pachołka. Mam nadzieję, że nie jest ci bardzo przykro. Ale nie martw się, oddam Cię innemu. Zapłaci za Ciebie spore pieniądze. Spakuj się, jutro wyjeżdżasz. A nie, przepraszam, zapomniałem, że nie masz nic poza tymi spodniami i koszulką. Nie będę tęsknić. Na koniec chciałbym dać Ci mały prezent. Mówiąc to, podszedł do chłopaka i uderzył go w brzuch. Taemin jęknął z bólu, co tylko jeszcze bardziej zachęciło mężczyznę. Po kilkunastu uderzeniach, to w twarz, to w brzuch, facet miał dość. Sapał ciężko, ale nadal się śmiał. Z czego? Z leżącego na podłodze chłopca, który błaga o litość. Błagam, przestań!- wołał. Podoba mi się to. Czemu wcześniej tego nie robiłem?- powiedział do siebie mężczyzna. Masz krótką pamięć.- odgryzł się Taemin, czego zaraz pożałował. Milcz sukisynie! Nie masz prawa się odzywać! Nie mówiłem Ci już tego?! Mężczyzna zebrał w sobie ostatki sił i zaczął kopać chłopaka. W pewnym momencie stanął na nogę Taemina. Au!-tylko tyle zdołał z siebie wydusić, potem zemdlał.

************
Pierwszy rozdział za nami! Mam nadzieję, że się spodobał.

You're my sweet slave | Yaoi | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz