Rozdział VII

689 46 1
                                    

Do drzwi zapukał Artur Sikorski kiedy mnie zobaczył otworzył buzię i krzyknął:
- Gdzie ty w sobie to zrobiłaś kobieto krwawisz! Musisz jak najszybciej udać się do lekarza!
- Nie żartuj sobie, chyba bym się załamała gdybyś nie żartował - powiedziałam z uśmiechem
- Ale ja wcale nie żartuje! Sara ty krwawisz i to wcale nie lekko!! To coś poważniejszego, popatrz w lustro - gdy to powiedział spojrzałam w lustro i zobaczyłam dosłownie litry krwi spływające po mojej twarzy. Nie wiedziałam co się dzieje, byłam zszokowana całą tą sytuacją. Zaczęły nieświadomie lecieć mi łzy, potrzyłam na Artura, a on szybko wyszedł i po chwili wrócił z pomocą czyli lekarzami, a zaraz potem pobiegł po Remika, który zjawił się błyskawicznie wraz z Lipką, która usłyszała rozmowe Artura i Rema. Lekarze zaczęli próbować zatamować krwotok choć wcale mi się nie udawało. Łzy spływały po policzkach coraz częściej. Nie wiedziałam co robić, wyglądają pewnie wtedy jak zombie albo nawet i gorzej. Byli przy mnie i Remo, Sylwia Lipka i Artur, sam się bezpiecznie i jednocześnie byłam zadowolona że oni dotrzymują mi tutaj towarzystwa. Lekarze popatrzyli się ze smutna miną na Remika.
- Mamy złą wiadomość, trudno zatamować krwawienie, więc prawdopodobnie dziewczyna będzie musiała jechać do szpitala - powiedział lekarz
- Wolę krwawić niż jechać do szpitala - stanowczo odparłam
- Pojedziesz do szpitala, tam szybko cię przyjmą, bo mój kolega jest tam ordynatorem i jakoś dasz radę, m&g przeniesiemy, i zaczniemy koncerty młodych, a potem m&g i twój wstęp i pozstałych. Damy radę, a teraz szybko pojedziesz z Karsiem i młodym Sikorskim do szpitala - wytłumaczył Remo
Poszłam z Arturem do Karsia, który zabrał nas do szpitala. Tam od razu zostaliśmy przyjęci i dostałam odwiednie leki i już po kilku minutach byliśmy w drodze do Towaru, byłam zadowolona, że się udało tak szybko to załatwić.
Gdy dojechaliśmy do Towaru, podziękowałam wszytskim i udałam się do garderoby, by się przygotować. Stylistka wybrała mi czarny top i spodnie dżinsowe z dziurami na kolanach z wyskokim stanem. Moja włosy natomiast zostały polokowane przez fryzjerkę, makijaż został zrobiony bardzo profesjonalnie i wyglądałam jednym słowem idealnie.
Gdy skończyli moją stylizację, ktoś niespodziewanie zapukał do drzwi i do razu wszedł, otorzył buzię i zaniemówił, a był to...?

Hejka! To już siódmy rozdział :)
Dziękuje bardzo za gwiazdki oraz za czytanie tego opowiadania. Rozdziały nie pojawiają się codziennie, ale mam nadzieje, że to rozumiecie ;)
Szkoła i te sprawy! :( Mam nadzieje, że rozdział pojawi się niedługo:)


Fulfillment of dreamsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz