-10-

39 4 0
                                    

Chłopak opuścił pokój po raz kolejny. Zostawił otwarte drzwi. W głowie zapaliła mi się lampka że trzeba uciekać a to może być jedyne wyjście. Jak najciszej potrafiłam doszłam do framugi i przyległam do niej tak by rozejrzeć się czy nie ma nikogo dookoła. Na palcach wyszłam z pokoju. Skręciłam w lewo idąc wzdłuż korytarza. Minęłam ostrożnie kuchnię. Przede mną był salon. Całe mieszkanie było piękne. Nowocześnie urządzone. Wtedy zobaczyłam czarne drzwi. Wiedziałam, poprostu czułam, że te drzwi dadzą mi wolność. Delikatnie i wolno przekręciłam klamkę. Drzwi powoli się odchyliły strasznie przy tym skrzypiąc.
- No świetnie teraz to mnie znajdzie, złapie i zamorduje.. - pomyślałam, jednak nie przestałam, w spowolnionym tempie, otwierać drzwi.
Nogi się pode mną ugięły kiedy zobaczyłam kto stał za drzwiami. Sparaliżowana strachem nie ruszyłam się ani o krok. Czułam że upadam ale w jednej chwili ogarnęło mnie uczucie ciepła. Ten chłopak. Przytrzymał mnie abym nie upadła. Poczym przerzucił mnie przez ramię i zaniósł z powrotem do białego pokoju. Gdy już trochę oprzytomniałam spojrzałam przed siebie. Na krześle z białego drewna siedział niebieskooki i bacznie mi się przyglądał.
- Ile razy jeszcze spróbujesz mi zwiać?
Spojrzałam na chłopaka z niezadowoloną miną.
- Czego ode mnie chcesz? I kim ty w ogóle jesteś? - powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
- Jeśli tak bardzo Ci zależy to powiem. Mam na imię Matt. I błagam nie uciekaj więcej bo mam ci coś ważnego do powiedzenia.
- Mi?
- Tak, Tobie.
Siedziałam jak wryta. Widzę kolesia może 3. raz na oczy a on mnie ma coś do powiedzenia? To bez sensu. Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć spojrzałam w oczy bruneta. Były niesamowicie piękne. Nie odrywałam od nich mojego wzroku. Matt patrzał w okno dzięki czemu jego oczy cudownie błyszczały. W pewnym momencie chłopak przeniósł wzrok na mnie. Nie wiem co mi się stało ale to coś nie pozwalało mi oderwać wzroku od niego. Zanim się zorientowałam przyglądaliśmy a wręcz gapiliśmy się sobie prosto w oczy. Nie przeszkadzało mu to. Mogłam wyczytać z nich jego zadowolenie. Trwało to długo, jakby wieczność. Chłopak siedział spokojnie i nic nie mówił. Pozwalał mi na kontakt wzrokowy bez przerwy. Nie odwrócił się ani razu. Nagle usłyszałam jakiś niezrozumiały szmer. Jakby w mojej głowie. Matt widząc moje zmieszanie poprosił bym nie przestawała patrzeć mu się w oczy. Z każdą minutą szelest stawał się wyraźniejszy.
- Słyszysz mnie?
- Ta.. tak.. o co tu chodzi?..
Zaczęłam nerwowo rozglądać się po pokoju.
- Spokojnie. Nie denerwuj się - odparł chłopak i przesiadł się na kanapę. - Spójrz na mnie - powiedział łagodnym niskim tonem.
Wykonałam jego polecenie.
- Nie bój się. Jestem tu po to by Ci wszystko wytłumaczyć.
- Dlaczego ja? Co tu się dzieje?
- Dowiesz się w swoim czasie. Ale teraz poprostu się mnie nie bój.
Matt uśmiechnął się do mnie serdecznie i znów wyszedł.

She is a WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz