-12-

29 2 0
                                    

Otworzyłam oczy i rozejrzałam się po pokoju. Moje oczy napełniły się po raz kolejny łazami. Byłam w swoim mieszkaniu. Leżałam w łóżku. Czy to wszystko był sen? Czy to się nie zdarzyło? Poczułam dziwną więź z Matt'em a teraz On okazuje się zwykłym snem. Upadłam bezwładnie na łóżko i patrząc się w sufit starałam się zapomnieć. Ponieważ było dziś gorąco długie leżenie w łóżku nie było możliwe. Zwlekłam się powoli na podłoge i jeszcze wolniej z niej wstałam. Poczułam uciskający ból w głowie, który w ciągu trzech sekund sprowadził mnie z powrotem na parter. Zwinęłam się w kłębek i czekałam na ulgę. Kiedy ból ustąpił wstałam z podłogi i rozejrzałam się. Pokoj był pusty. Wyszłam na korytarz. Tu też nikogo nie było.
- Wszyscy w pracy.. spokój i cisza.. - powiedziałam po czym udałam się na poranny prysznic.
Z ręcznikiem na głowie snułam się po domu robiąc sobie śniadanie i ogarniając bałagan. Spojrzałam na psa, który patrzał na mnie błagalnym wzrokiem.
- Chyba czas z tobą wyjść na spacer - powiedziałam i poszłam po obrożę.
Moje ruchy były strasznie nieskoordynowane zresztą nic dziwnego skoro nie potrafiłam nawet pozbierać swoich myśli do kupy. Ubrałam pierwszy lepszy T-shirt, luźne dresy, trampki i wyszłam.
- Mogłam chociaż coś zjeść - powiedziałam pod nosem. W momencie gdy otworzyłam drzwi klatki schodowej mój pies kompletnie ogłupiał. Wybiegł jak poparzony ciągnąc mnie za sobą. Upuściłam telefon a sama wylądowałam na bruku. Czego innego mogłam się spodziewać po tak niezdarnej osobie jak ja. Na dokładkę oberwałam zamykającymi się drzwiami w plecy.
- Cholerne metalowe drzwi! - pomasowałam sie po obolałym miejscu i próbowałam się pozbierać. Ciągle nie wiem jak tak mały pies mógł mnie przewrócić. Na szczęście nikogo nie było w pobliżu, więc nik nie zobaczył tej małej wpadki. Nagle coś bardzo ładnie mi zapachniało. Zaraz.. skądś znam ten zapach... mięta. Odwróciłam się na pięcie. Stał przede mną.
- Matt...
- Stęskniłaś się?
- Co.. um.. nie! Nie gadaj głupot. - czułam, że robię się cała czerwona.
- Jak mogłaś pomyśleć że Cię zostawię niezdaro.
Czyli widział. Widział mnie jak upadłam. Co za wstyd.
- Musimy iść
- Co? Jak to, gdzie?!
- No chodź, wytłumaczę potem.
- Nie ma mowy! Muszę wyprowadzić psa, pozatym nic dziś jeszcze nie jadłam - pierwszy raz chłopak sie mnie posłuchał. Zrobił dziwną minę i nie drgnął nawet.
- Dobrze.. - odpowiedział lekko zmieszanym tonem.
To było całkiem zabawne widząc go tak zdezorietowanego. Po spacerze chciałam już wchodzić do góry ale spojrzałam na bruneta.
- Może wejdziesz?
- Jasne czemu nie - odpowiedział bez wachania z szerokim uśmiechem.
Kiedy zamknęłam drzwi za niebieskookim zaczęłam przygotowywać śniadanie.
- Zjesz coś? - powiedziałam do siedzącego przy stole Matt'a
- Chętnie - odparł z ciepłym uśmiechem.
Położyłam na stole dwa talerze z kanapkami i usiadłam na przeciwko chłopaka.
- Więc gdzie idziemy? - powiedziałam po czym odgryzłam kawałek chleba
- Mu..musimy.. - Matt próbował wydusić coś przez pełne usta uśmiechnęłam się i dałam znak głową by przełknął spokojnie. On jednak uparcie dążył do celu. W pewnym momencie nie wytrzymałam i wybuchnęłam śmiechem.
- Połknij to głupku!
Chłopak uśmiechnął się i zaczął powoli gryźć zawartość swoich ust.
- Musimy iść do mnie wytłumaczę Ci potem. Teraz daj mi rękę - dodał patrząc mi prosto w oczy.
Byłam strasznie zmieszana. W końcu po co mu moja ręka.
- No daj - ponowił prośbę
Podałam Matt'owi dłoń bez słowa.
- Nie tą, prawą
- Znowu siedzisz w mojej głowie..
- Dawaj
Kiedy brunet chwycił moją dłoń poczułam, że jego palce zaczęły krążyć po wnętrzu mojej ręki.
- Już prawie - powiedział chłopak pełen powagi.
- O co Ci chodzi?
- Spójrz, twoje znamię jest coraz ciemniejsze Aivi.
- A tak.. ta łapa.. właściwie czemu mówisz do mnie Aivi. Przecież to ta wilczyca z polany..
- Ta wilczyca to ty a ty to ona. Jesteście jednością. Wszystkiego się dowiesz w swoim czasie.
Super.. jestem jakimś wilkołakiem z czterema postaciami, moje oczy są szalenie złote a do tego na mojej dłoni widnieje wielka czarna łapa. Nie żebym miała coś do tatuaży ale to nie był mój wybór, przynajmniej nie świadomy. Co jeszcze się stanie? Ile jeszcze o sobie nie wiem?

She is a WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz