Doszliśmy na dużą polanę. Nie rosły na niej prawie żadne kwiaty lecz była gęsto pokryta trawą w kolorze intensywnej zieleni. Światło, mimo otaczających polanę drzew, docierało tu bez problemu. To miejsce wydawało mi się znajome jakbym już je kiedyś widziała. Wszystko na tej polanie wydawało się takie przyjazne i pełne życia. Panował tu spokój którego nigdy wcześniej nie czułam. Zamknęłam oczy i zrobiłam głęboki wdech. Powietrze pachniało poranną rosą tak jakby nie płynął tu czas. Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam, że brunet przyglada mi się. W jego oczach potrafiłam wyczytać emocje, o których wcześniej nawet nie miałam pojęcia. Chłopak wydawał się taki zrelaksowany jakby nie miał żadnych obowiązków, jakby nie obchodził go płynący czas. Pasował do tego miejsca idealnie.
- Widziałaś tą polnę wcześniej, prawda? - wyrwał mnie z zamyślenia niskim, opanowanym głosem.
- Wydaje mi się, że tak. Ale nie pamiętam dokładnie skąd ją znam.
- Nie śniła Ci się nigdy?
- Tak, masz rację. To tu leżała ta wilczyca... znaczy... ja, tak? - zakłopotana spuściłam wzrok.
- Tak, ty - chłopak uśmiechnął się pogodnie i podszedł do mnie bliżej - może usiądziemy?
- Czemu nie - odpowiedziałam po czym usiedliśmy na świeżej trawie.
- Więc może zanim zaczniemy opowiedz mi coś o sobie, co lubisz robić, chciałbym żebyś mi zaufała - powiedział niebieskooki skubiąc trawę i patrząc na mnie z dołu jego wzrok przypominał spojrzenie niewinnego małego szczeniaka. Nie mogę zaprzeczyć, że był uroczy.
- W porządku ale pod warunkiem, że potem ty opowiesz coś o sobie - uśmiechnęłam się do Matt'a.
- Umowa stoi - chłopak pokazał rząd białych zębów.
- Cześć, mam na imię Lilith - wyciągnęłam rękę do bruneta na co ten parsknął śmiechem i podał mi rękę.
- Cześć - odpowiedział uśmiechając się.
- Mam 16 lat, idę teraz do liceum, posiadam brata i psa... - powiedziałam jednym ciągiem.
- Tyle już wiem - przerwał mi chłopak z uśmiechem na twarzy.
- No to może... lubię tańczyć. Od dziecka tańczę balet i ćwiczę akrobatykę, czasem zdarza mi się tańczyć street dance - popatrzałam na Matt'a, który patrzył na mnie z zaciekawieniem.
- To już coś, robisz coś jeszcze?
- W sumie śpiewam trochę w chórze.
- Zaśpiewaj mi coś - brunet oparł brodę o swoje kolno i znów zrobił minę szczeniaka.
- Nie ma mowy - zaśmiałam się.
Chłopak spojrzał smutno i kontynuował serię swoich pytań.
- Kim chciałabyś być? No wiesz po szkole.
- Pytasz mnie o moją przyszłość? Na prawde, Ty? - powiedziałam drwiącym głosem.
- Marzyć zawsze można - zaśmiał się - więc kim chcesz być?
- Weterynarzem -odpowiedziałam.
- Bardzo fajnie - uśmiechnął się ciepło.
- Co chciałbyś jeszcze o mnie wiedzieć?
- Czy oswoiłaś się już? Ze samą sobą?
- Nie wiem.. - starałam się o tym nie myśleć i może to był mój błąd. Może powinnam była trochę pomyśleć, zastanowić się... spuściłam głowę i zamyśliłam się.
- Spokojnie - powiedział, podniósł moją brodę i spojrzał mi w oczy - mamy czas - uśmiechnął się. Miał na prawdę piękny uśmiech. Odgoniłam myśli.
- Jasne.
- W takim razie musze dotrzymać obietnicy - westchnął i przewrócił oczami ciągle się uśmiechając - jestem Matt, to już raczej wiesz - zaśmiał się - mam 214 lat i pomagam Ci odkąt pamiętam, cały swój czas staram się poświęcać Tobie, nie pamietasz jeszcze tego wszystkiego ale jestem pewnien, że sobie przypomnisz, zostałem przydzielony Ci jako taki jakby opiekun. Oprócz tego lubię czasem pograć na gitarze lub perkusji. Zdarzało mi się pogrywać w piłkę nożną kiedy Ty byłaś jeszcze mała. Nic wiecej raczej o sobie nie powiem bo nie wiem co, chyba, że masz jakieś pytanie - chłopak położył się na plecach i położył ręce na brzuchu. Przysunęłam się do niego i patrząc z góry spojrzałam mu w oczy, powodując, że na jego twarzy pojawił się cień.
- Też jesteś Wilkiem, widziałam wtedy w lesie, czemu Ty nie możesz chronić świata czy coś tam?
- To nie moja wola Lil. Pozatym jest dobrze tak jak jest - uśmiechnął się a gdy odsunęłam głowę światło znów padło na jego twarz przez co zmrużył oczy. Matt ponownie usiadł.
- Podasz mi swoją rękę? - zapytał.
Niepewnie podałam mu dłoń, on obrócił ją wnętrzem do góry i przejechał palcem po konturach czarnej łapy.
- Chciałbym przypomnieć Ci parę szczegółów z Twojego życia, jesteś na to gotowa?
Wzięłam głęboki wdech i głośno wypuściłam powietrze z płuc. Popatrzałam brunetowi w oczy.
- Tak - odpowiedziałam.
- Zamknij oczy, i nie podglądaj - uśmiechnął się ciepło na co ja przytaknęłam głową i zacisnęłam oczy. Poczułam uścisk jego dłoni i zaczęłam odpływać.
![](https://img.wattpad.com/cover/63192805-288-k197627.jpg)
CZYTASZ
She is a Wolf
Fiksi RemajaLilith to przeciętna nastolatka, ktora pewnego dnia ma nieszczęśliwy wypadek. Po przykrej sytuacji jej życie wywraca się do góry nogami, czy podoła podwójnemu życiu?