Rozdział 9

166 20 0
                                    

Piszę w pamiętniku :

  Czwartek .08.2016                                                                                                                                                                                                      Dzisiaj rano wróciłam do domu.Spędziłam u babci cztery dni ,cztery nudne dni.Ale nie ,aż takie nudne.Dziś rano ,gdy się obudziłam usiadłam na łóżku założyłam okulary ,jak zwykle.Miałam wszystko rozmazane.Zdjęłam okulary ,w tedy zdziwiłam się widziałam wyraźnie.Aż sama siebie zaczynam się bać XD.Powiedziałam mamie ,że noszę soczewki i wszystkim tak będę mówić.Coś czuję ,że nie długo dowiem się co się ze mną stało.

Skończyłam mój wpis.Pomyślałam ,że może wyskoczę dziś do lasu.Pobiegam.Przebrałam się ,wzięłam telefon.Schodziłam po schodach ,kiedy mama mnie zawołała.Poszłam do jadalni i usiadłam na krześle na przeciw mamy.

-Nikol musimy poważnie porozmawiać.-powiedziała ,to jest zły znak jak tak mówi.

-Okej.

-Ja... i tata...-westchnęła-No... my...

-Rozwodzicie się?

-Noo... tak.Skąd wiesz?

-Tak przeczuwałam.-powiedziałam.

     Wiedziałam ,że prędzej czy później to nastąpi.Kochali się ,ale ta miłość bladła z dnia na dzień.Rodzice kłócili się od jakiegoś dłuższego czasu.Oczywiście myśleli ,że nie słyszę.Dopiero kiedy ,któreś z nich wyjeżdżało był spokój.Udawali ,przy mnie ,że nic się nie dzieję.

     No nie powiem byłam lekko zaskoczona ,ale to i tak by się stało.Postanowiłam ,że nie będę płakać ,większość rzeczy przyjmuję dobrze.Po prostu tak musiało być.Nic na to nie poradzę.                                                                                                                                                                                         -Wiesz przecież ,że oboje bardzo cię kochamy.

-Tak.-Uśmiechnęłam się do niej.Ona też uśmiechnęła się do mnie.-A czy ty... masz kogoś?

-Można powiedzieć ,że tak.-Chciała o coś zapytać ,ale ja odpowiedziałam na jej pytanie.

-Domyśliłam się też ,bo zaczęłaś wychodzić ,bardzo wystrojona.-zaśmiałyśmy się z tego.

-No tak.Spostrzegawcza jesteś.

-Już tak mam.

-A i tata niedługo wraca ,kupił sobie dom i jak będę wyjeżdżać to będziesz u niego nocować.Okej?

-Yyyy ,ale gdzie kupił sobie ten dom?-zapytałam.

-Z drugiej strony miasta.

-No dobra ,będę nocować.A kiedy wraca ?

-Nie wiem dokładnie ,ale jak będę wiedziała to ci powiem.

-No dobra ,to ja idę pobiegać.

   Wstałam i moja mama też.Podeszła i mnie przytuliła.Odwzajemniłam uścisk.Chyba chciała mi podziękować ,że zareagowałam tak ,a nie inaczej.Ale też bo mnie kocha ,a ja ją.

  Jest upalny dzień ,wiec pobiegam w lesie tam jest cień.Może zobaczę wilczka.Biegałam tak kilkanaście minut.Pokierowałam się do drzewa (na te na ,które da się wejść).Oparłam się o pień drzewa i powoli zsuwałam ku ziemi.Popłynęła mi jedna łza ,z natury nie płakałam.Ale komu nie popłynęła łza ,jeżeli jego rodzice się rozwodzą.

  Oparłam głowę o pień drzewa i zamknęłam oczy.Gdy je otworzyłam zobaczyłam mojego przyjaciela.

-Cześć wilczku ,trochę się nie widzieliśmy.-powiedziałam

Uśmiechnęłam się ,ale było widać ,że mój uśmiech jest udawany.Patrzył się na mnie pytającym wzrokiem.

-Nic mi nie jest ,tylko... moi rodzice się rozwodzą.

Spojrzałam w jego przepiękne niebieskie oczy.Patrzyliśmy się tak parę minut.Potem podszedł do mnie i położył głowę na moim ramieniu.Przytuliłam go.Jest taki ciepły i miękki w dotyku.

-Ale nic mi nie jest.-powiedziałam.

  Oderwał się ode mnie i dotknął nosem miejsce gdzie powinny znajdować się okulary.

-Kiedyś ci o tym opowiem.

Usiadł naprzeciw mnie.Uśmiechnęłam się ,ten uśmiech był szczery.Zauważył to ,bo od razu on też zrobił się weselszy.

-Kim ty jesteś bo na pewno nie zwyczajnym wilkiem.

Po tych słowach podszedł.Położył głowę na moich kolanach ,a ja zaczęłam go głaskać.To mnie odpręża.Mówiłam mu różne rzeczy trochę o rodzicach ,o Wiki i Willu na co trochę się zdziwił , o mnie ,o Kornelii itp.Wiem ,że mogę mu ufać.

  Zanim się obejrzałam była już 19 ,szybko się pozbierałam.Wilczek odprowadził mnie ,aż na koniec lasu.Na pożegnanie przytuliłam go.

-Do zobaczenia.-powiedziałam ,kiedy szłam w kierunku domu.

Droga do domu nie zajęła mi dużo czasu.Weszłam do domu.Udałam się do swojego pokoju.

-Gdzie tak długo byłaś?-usłyszałam moja mamę ,gdy wchodziłam po schodach.

-Spotkałam znajomych i się zasiedziałam!-odkrzyknęłam.

   Wzięłam swoją ulubioną piżamę i poszłam wziąć prysznic.Po wyjściu położyłam się do łóżka.Jestem zmęczona.Dziś wróciłyśmy rano ,więc w czasie podróży nie wyspałam się.Naglę do domu wparowała mama.

-Nikola jutro wyjeżdżam na parę dni ,wrócę jak najprędzej ,dobrze?-zapytała.

-Tak.-odpowiedziałam.

-Dobranoc ,kochanie.

-Dobranoc.Mamo?

-Tak?

-Zgasisz światło?Bo nie chce mi się wstać.

-Jasne.

   Zgasiła światło i wyszła.Przekręciłam się na drugi bok.Jutro nastanie nowy dzień.Myślałam jeszcze o dzisiejszym dniu.O rodzicach i o moim przyjacielu.Potem zasnęłam.

###################################

Czołem mordeczki.

Mamy kolejny rozdzialik.Następny rozdział za 5 gwiazdek.

Pa pa kocham was :*  :*

Mój przyjaciel wilkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz