*1*Nowy Jorku nadchodzę!

5.4K 208 36
                                    

Hej, to znowu ja. Ostanio musiałam przerwać dość szybko. Nawet nie opisałam swojego wyglądu. Mam 162 centymetry wzrostu, zielone oczy i długie do pasa bląd włosy. Moja cera jest jasna, prawie biała. Kiedyś byłam nawet ładną dziewczyną, teraz niekoniecznie.
Siedziałam w samolocie, za jakies 20 minut miałam lądować w Nowym Jorku.  Moje myśli wciąż krążyły wokół rodziców. Zginęli w wypadku samochodowym, a ja dzięki mocy uszłam z niego cało. Przeklęta moc.
Wspomnienia
Jechałam z rodzicami autem. W pojeździe panowała cisza. Krajobraz za oknem wyglądał jak obraz z galerii sztuki. Niebo było bezchmurne, wyglądało jakby ktoś pomalował je pastelami. Odcieniami przechodziło od różu przez fiolet po intensywny granat. Nagle usłyszałam huk, poczułam wielki ból. Do moich uszu dotarł krzyk rodziców, a do nozdrzy zapach krwi. Tylko tyle pamiętam, potem tylko pustka o niewyobrażalnie głebokiej czerni.
Z rozmyśleń wyrwał mnie głos pilota, który oznajmił, że za chwilę lądujemy. Próbowałam sobie przypomnieć jak nazywają się moi nowo "opiekunowie". Ana i Simon...nie...Ana i Sam...chyba tak, mniejsza z tym wiem że mają na nazwisko Conor's i tyle mi wystarczy.
Na lotnisku
Stałam chwilę rozgladajac się po sali. W pewnym momencie dostrzegłam kobietę o dużych zielonych oczach, takich jak moje, i krótkich rudych włosach. Wyglądała jak moja mama. W moich oczach zbierały się łzy.
-Część-powiedziałam. Nie miałam ochoty na rozmowę, ale teraz dałabym wszystko by z nimi porozmawiać.
-O Emma jak Ty wyrosłaś. A jaka jesteś podobna do mamy- ciotka przytuliła mnie, a wuj tylko patrzył na żonę jak na wariatkę.
-Dość czułości jedziemy. Emma jest pewnie zmęczona, a Ty ją jeszcze męczysz-powiedział wuj a ja spojrzałam na niego z wdzięcznością.  Kobieta w podeszłym wieku puściła mnie z żelaznego uścisku i skierowała się w stronę samochodu.
Po przyjeździe
Rudowłosa pokazała mi mój pokój. Był średniej wielkości, pomalowany na moje dwa ulubione kolory- szary i miętowy. Moje ubrania znajdowały się już w szafie, która tak jak reszta mebli była utrzymana w stylu młodzieżowym.
Zeszłam na dół, gdzie ciotka z wujem oglądali wiadomości. Pokazywali jakiegoś człowieka pająka. Też coś. Nie lubiłam bohaterów. To dłuższa sprawa, ale dojdę do niej później.
-Ciociu idę zwiedzić okolice, dobrze?- spytałam, nieoczekiwałam, że pozwolą mi wyjść ale spróbować nie zaszkodzi.
-Dobrze tylko się nie zgub-powiedziała kobieta. Ubrałam buty i wyszłam na zewnątrz. Szłam spokojnie gdy nagle...

No i oto jest 1 część opowiadania. Jak się podoba? Jakieś pomysły co się wydarzyło?
PS.  Wsponienia i próba opisu dedykowana szasza321 , która narzeka, że to jest nudne i płytkie

Heroes/ Spider-ManOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz