10#

308 40 36
                                        

Gilbert obrzucił mężczyzn pobłażliwym spojrzeniem. Przy klęczącym na ziemi Eduardzie natychmiast upadł Łotwa, podobnie jak reszta nie do końca pewny, co się stało.

Albinos parsknął, kręcąc głową. Srebrne włosy zawirowały wokół głowy.

- Słabeusze - oznajmił, odsuwając Słowację od drzwi jednym, zdecydowanym ruchem. - Przecież...

Nacisnął klamkę i szybko otwarł drzwi. Całe wejście zasłaniała sylwetka ogromnego, pokrytego czerwienią automatu. Mechaniczne oko błyszczało jak wcześniej, jedna z dłoni lśniła, zakończona metalowym ostrzem, sylwetka była wyprostowana.

Prusy wydał z siebie krótki krzyk, a później przytomnie zatrzasnął drzwi i sam oparł się o nie plecami.

- Trzeba je zablokować! - krzyknął głośno.

Feliks i Czeszka spojrzeli na siebie krótko i zrozumieli się bez słów. Polska puścił książkę i razem z kuzynką przeniósł jeden z foteli, prowizorycznie blokując nim wyjście. Wszyscy cofnęli się, blondyn wyszarpnął z pochwy nóż, Gilbert wyciągnął pistolet. Spodziewali się, że robot spróbuje dostać się do środka, ale nic takiego się nie stało.

W końcu Czeszka wzruszyła ramionami i przeciągnęła się. Jakby na sygnał, wszyscy się rozluźnili. Słowacja i Eduard od razu usiedli, mocząc podłogę kapiącą z ubrań wodą.

- Chyba jesteśmy już bezpieczni. Nie wszedł. Z jakiegoś powodu nawet nie przekroczył progu - zauważyła, zerkając na zmęczonych i przemoczonych mężczyzn. Rzuciła im dwa prześcieradła. - Co to było? - spytała, siadając na drugim z foteli.

- Nie wiemy - Słowacja narzucił na siebie materiał, odrzucił głowę do tyłu i zamknął oczy. Oddychał ciężko, jak ktoś, kto przebiegł długi dystans. - Wylazło z piwnicy - dodał, jakby to wyjaśniało sytuację.

- Chyba automat, nie? - wtrącił Gilbert, zajmując miejsce na fotelu, który blokował wyjście.

- Przypominał ten wcześniejszy, tylko jakby... Ubrudzony? - Feliks podniósł z ziemi książkę, którą wcześniej upuścił i ze smutkiem zerknął na zagiętą stronę.

- Popsujesz sobie wzrok, jak będziesz dalej próbował tak czytać - zauważyła Czeszka, na co Eduard uniósł dłoń. 

- Udało mi się włączyć instalację! Gilbert?

Albinos wychylił się i nacisnął włącznik. Pomieszczenie wypełniło się ciepłym, jasnym blaskiem, aż wszyscy musieli zmrużyć oczy.

- Od razu lepiej! - wykrzyknął Polska, radośnie jeżdżąc palcami po okładkach. - Może mogę stąd nawet wyczytać historię tego dworu?...

- Znasz cyrylicę? - zdziwił się Gilbert. Reszta słowiańskiej rodzinki rzuciła mu pobłażliwe spojrzenia. 

- Zna, i umie nawet płynnie w niej czytać - wyjaśniła Czeszka. - Jakbyś mógł, bylibyśmy wdzięczni.

Raivis po raz kolejny obrzucił Estonię i Słowację wzrokiem od stóp do głów.

- Nie jesteście ranni? - spytał, przekręcając głowę. Mężczyźni wspólnie zaprzeczyli.

- Tylko mokrzy, zmęczeni i przestraszeni - wyjaśnił Eduard, ściągając okulary.

Czeszka z namysłem kiwnęła głową.

- Chcieliśmy rozpalić ogień, ale na opał mamy tylko fotele, prześcieradła i książki, których Feliks chce bronić własną piersią - powiedziała z wyraźnym niezadowoleniem. - Przepraszam. Po wysłaniu was na taki deszcz powinnam chociaż spróbować załatwić coś suchego...

[APH] PosiadłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz