Wyczekiwany moment

765 26 7
                                    

- Nie wyczuwam pulsu chyba ja idioto zabiłeś - ledwo co przeszło mu to przez gardło.
- Co? Jak to ją zabiłem? To nie możliwe, zrób coś ona musi przeżyć. - powiedział jeden z nich, po chwili stracił jeszcze drugi
- Ale pamiętaj jak ściemniasz to i tu i ona nie żyjecie
- Jak mogę w takiej sytuacji ściemniać. Co mogę zrobić. Już jest za późno. Chyba że... - przerwał Krzysiek
- Chyba że co - nerwowo pytał mężczyzna
- Chyba że szybko zawieziemy ją do szpitala albo wezwiemy pogotowie - powidział Krzysiek mając nadzieję że poszczą ich samych do szpitala.
- Dobra bierz ją szpitala - powiedział przestraszony facet
- Ok - w duszy nie wierzyłem że mój plan wypalił
- Ale szybko - dopowiedział jeszcze
- Już już
Wziąłem Emilke na ręce i wyszedłem z tego mieszkania. Zaniosłem ją do auta, włączyłem syrena aby tamci myśleli że jadę na sygnałach do szpitala i ruszyłem. Po przejechaniu kawałka drogi wyłączyłem sygnały i zatrzymałem się. Właśnie teraz miałem zamiar ocudzić Emilka ale to na szczęście nie było konieczne bo sama się przebudziła.
- Jak dobrze że się obudziłaś - powiedziałem patrząc na nią
Nic nie odpowiedziała tylko uśmiechnęła się przez ból.
- 06 dla 00 - zaczął Krzysiek
- Słucham Cię 06 - szybko odpowiedział dyżurny
- Przyślij mi tu AT na adres tego zgłoszenia - powidział Krzysiek
- Co się stało? - zapytał zdziwiony Jacek
- Nie pytaj tylko ich tutaj szybko przyślij - odparł Krzysiek
- Ok już jadą - powiedział
- Dzięki bez odbioru - skończył Krzysiek
Po chwili AT dojechali na miejsce. Weszli do mieszkania i zgarnęli mężczyzn. Na szczęście to już był koniec służby Emilki i Krzyśka.
(w pokoju prewencyjnym)
- Jak się czujesz? - zapytał Krzysiek patrząc na Emilke
- Zaskakująco dobrze - odparła z uśmiechem
- To się cieszę - uśmiechnął się Krzysiek i w tym momencie dostał SMS-a od Tośka
"Tato może poprosił byś Emilka żeby przyszła do nas dzisiaj? Zrobili byśmy naleśniki? Co ty na to? Proszę zapytaj"
Krzysiek po przeczytaniu wiadomości od syna zaczął się śmiać w głos.
- Co Cię tak śmieszy - zapytała lekko zdziwiona Emilka
- Patrz co młody mi napisał - podszedł do Emilki i poseł jej telefon. Kobieta po przeczytaniu wiadomości uśmiechnęła się i stwierdziła że to bardzo dobry pomysł i z chęcią wpadnie.
- Na prawdę przyjdziesz? - zapytał nie dowierzając Krzysiek
- A jest z tym jakiś problem - zapytała z uśmiechem kobieta
- Nie wręcz przeciwnie bardzo się cieszę ale czy dobrze się czujesz ? -zapytał z troską w głosie
- Przecież już Ci mówiłam że tak - odparła szybko
-W takim razie bardzo się cieszę - powidział zadowolony
- A może pojedziemy od razu do mnie? - zaproponował Krzysiek
- O nie... - przerwała z uśmiechem Emilka
Krzysiek wyraźnie posmutniał i nie wiedział co powiedzieć. Emilka widząc to zaczęła się śmiać i szybko dokończył swoje zdanie.
- Teraz jak coś to pojedziemy do sklepu po składniki na naleśniki a później do Ciebie - powiedział śmiejąc się.
Krzysiek nic nie powiedział tylko uśmiechnął się, wziął kurtkę i otworzył Emilke drzwi.
(u Krzyśka w domu)
Naleśniki były już naszykowane. Cała trójka usiadła do stołu. Po zjedzonym kolacji Tosiek wstał od stołu i stwierdził że idze się położyć bo jest zmęczony. Wychodząc z pokoju włączył jeszcze romantyczną piosenkę. Krzysiek nic nie mówił tylko uśmiechnął się, wstał od stołu i podszedł do Emilki. Poprosił ją do tańca. Po chwili zaczęli się całować...

Kotoczajnik doczekałaś się wreszcie. Mam nadzieję że jednak mnie nie zabijesz 😂

Emilka i Krzysiek - w końcu żyje Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz