4

806 64 24
                                    

-To mamy problem... Bo ja lubię grzeczne dziewczynki.


- Źle trafiłeś. - Pchnęłam go lekko i chciałam odejść, ale i tym razem uniemożliwił mi to skutecznie.

- Hej, hej nie bądź taka. - Znów mnie złapał i szarpnął lekko, powodując kolejną falę dyskomfortu.

-Daj mi spokój - powiedziałam dość cicho, nie wiem czemu, ale gdy na niego patrzyłam moja śmiałość wyparowywała. Zawsze byłam dość cichą i nieśmiałą osobą, ale przeszło mi...jednak gdy on stał przede mną, wracałam stara ja. Mój głos drżał, a ja musiałam się naprawdę mocno starać, aby nie jąkać się i w miarę zrozumiale brzmieć.

-Ja dopiero teraz go zakłócę, spodobałaś mi się i nie spocznę dopóki nie wyjęczysz mojego imienia w łóżku - powiedział wprost do moich ust. Przełknęłam głośno ślinę, zaczęłam szybciej mrugać, mój oddech przyspieszył. Serce biło jak oszalałe, byłam w szoku, jak moje ciało reagowało na jego bezczelne słowa.

-Twoje niedoczekanie.

Wykorzystałam moment zamieszania, jaki zrobił się przed wejściem do szkoły, gdy zadzwonił dzwonek. Masa ludzi wybiegła, szturchając nas, dlatego gdy tylko poczułam, jak jego ścisk luzuje się, wyrwałam sprytnie rękę i pobiegłam w stronę wyjścia.

Jak najszybciej pokonałam dystans do domu. Nigdy nie doszłam tam w takim tempie. Wbiegłam bez słowa do swojego pokoju, zamknęłam drzwi na klucz od środka, tak jakbym bała się, że ktoś ponownie zakłóci mój spokój. Osunęłam się po drzwiach, zamknęłam oczy i dopiero teraz uspokoiłam oddech. Ciągle miałam przed oczami jego wzrok, jego usta wypowiadające te słowa, które odbijały się echem w mojej głowie.
Poczułam jak telefon wibruje w mojej kieszeni, wyjęłam go i odblokowałam, byłam prawie pewna, że to Ana lub Adam.

1 nowa wiadomość :

Od Nieznany: Nie uciekniesz ode mnie skarbie :)

Gdy tylko przeczytałam tą wiadomość od razu wiedziałam kto jest jej adresatem, jedyne pytanie jakie nasuwało mi się na myśl to skąd miał mój numer?! To serio robiło się chore, był niczym jakiś pieprzony stalker.

Do Nieznany: Skąd znasz mój numer?

Nie byłam pewna czy dobrze robię odpisując cokolwiek, ale moja ciekawość wzięła górę, nacisnęłam wyślij. Teraz było już za późno, żeby to cofnąć. Trzymałam telefon w drżących rękach, oczekiwałam na odpowiedź jak małe dziecko na pierwszą gwiazdkę w święta.

Od Nieznany: Mam swoje sposoby Demi...

Nie odpisałam mu już nic, dobrze wiem że im bardziej bym w to brnęła, tym bardziej on by się nakręcał, myśląc, że jestem realnie zainteresowana znajomością z nim. Wyciszyłam telefon i odłożyłam go na biurku, wyłączyłam też wibracje, nie chciałam żeby mnie kusiło, gdybym dostała jakąś wiadomość. Usiadłam przy biurku i zaczęłam odrabiać lekcje, wiem że słabe zajęcie ale najlepsze z możliwych.

• • •

Przebudziłam się wieczorem, nawet nie wiem kiedy, a zasnęłam oparta o biurko. Zapewne spałabym tak do rana, ale do pokoju wleciała moja siostra drąc mordę...znaczy buzie.

-DEMI! DEMI! DEMI! - krzyczała mi nad uchem, przetarłam oczy i spojrzałam na nią zła. Jak można być tak bezczelnym, nie dość że wpierw wchodzi bez pukania to jeszcze wrzeszczy.

-Czego się tak drzesz? - przekrzyczałam ją, bo inaczej totalnie by mnie zignorowała.

-Przyszedł ktoś do ciebie. - Zaczęła skakać w miejscu i klaskać w ręce, nie wiem co w nią wstąpiło, nigdy nie reagowała tak na moich znajomych.

Who's That Boy/Did You Forget ||D.LovatoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz