Epilog

388 35 12
                                    

Postanowiłam nie odpuszczać tak łatwo, nie przekreślać tych miesięcy razem, tych wszystkich wspólnych wspomnień. Następnego dnia z samego ranka zamiast iść do szkoły, udałam się wprost pod blok Jonasa. Wpisałam kod do wejścia i pobiegłam po schodach. Zapukałam parę razy, jednak gdy nikt nie otwierał, pozwoliłam sobie wejść, na szczęście było otwarte. W mieszkaniu panowała totalna pustka, cakowity brak bałaganu, co już było dziwne. Usłyszałam szmer w pokoju Hope, dlatego to on stał się moim pierwszym celem. Weszłam i zobaczyłam dziewczynę klęczącą i pakującą do kartonu ubrania z szafy.

- Co Ty robisz? - spytałam zmieszana, dlaczego się pakuje. Czyżby Hope znalazła tego jedynego i właśnie postanowiła się usamodzielnić.

- Tak bardzo Cię przepraszam - wstała i ze łzami w oczach podeszła do mnie, od razu obejmując. Stałam jak kołek nie wiedząc, jak mam zareagować. To było conajmniej dziwne.

- Ale za co? - odsunęłam ją od siebie, tylko po to, żeby móc patrzeć jej w oczy.

- Starałam sie, naprawdę - mówiła niezrozumiale, zalewając się coraz bardziej łzami.

- O co chodzi? - stawałam się coraz bardziej nerwowa, a jej odpowiedzi wcale nie pomagały w zluzowaniu atmosfery.

- Wyjeżdżamy, ja starałam się - powtórzyła ostatnie słowa, ale jedyne na co zwróciłam uwagę w tym zdaniu to wyjeżdżaMY, jak to my, znaczy oni?!

- Jak to?  Gdzie? Kiedy? Z kim? - zadałam masę pytań, nie ułatwiając jej sytuacji.

- Normalnie Demi, wyjeżdżamy ja i Joe, dzisiaj - otarła rękoma oczy, a ja czułam jak mój świat się powoli rujnuje.

- Wy? Dlaczego? - kręciłam głową, tak jakbym nie zrozumiała tego co przed chwilą mi powiedziała, a raczej tak jakbym nie chciała tego zrozumieć.

- Wczoraj Joe - zaciągnęła nosem, nie mogąc za bardzo się wysłowić.

- Co Joe? - podniosłam głos, wiem że nie powinnam, bo ona nie jest niczemu winna, ale niech w końcu mi powie.

- Przyszedł i powiedział, że wyjeżdżamy - dokończyła, płacząc coraz bardziej.

- Ale dlaczego?

- Nie wiem, nie powiedział - odwróciła się, kończąc pakowanie. Wyszłam jak burza z jej pokoju, udając się od razu do pomieszczenia, które zajmował Jonas. Rozejrzałam się, nie było go. Wyszłam na korytarz, kierując się w stronę drzwi Hope, jednak wtedy drzwi otworzyły się, a ja usłyszałam:

- Hope, jesteś już gotowa? - stanęłam z nim twarzą w twarz, a on nie wiedział jak się ma zachować.

- Dlaczego? - powiedziałam tylko tyle, nie chciałam wiedzieć nic więcej.

- Demi...

- Przestań - uniosłam głos, nie dając mu dokończyć - dlaczego chcesz mnie zostawić? - powiedziałam jeszcze głośniej, niż poprzednio.

- To dla twojego dobra. Nie będę w stanie Cię pokochać nigdy, nie chcę, żebyś później cierpiała jeszcze bardziej, dlatego trzeba to zakończyć już, teraz - powiedział to tak spokojnie, nie mogłam uwierzyć, że rozmawiam z moim Joe.

- To nie dla mojego dobra, ja nie chcę Cię stracić, wiem, że mnie kochasz - zrobiłam krok w przód.

- Nie kocham Cię Demi, nigdy nie kochałem - jego ton głosu był tak oschły, do moich oczu zaczęły napływać łzy, on mnie niszczył, jego słowa działały na mnie destrukcyjnie.

- Nie kłam, proszę zostań - chciałam go przytulić, jednak odepchnął mnie.

- Joe...

- Wyjdź Demi - tym razem to on mi przerwał, byłam na skraju załamania. Płakałam jak dziecko, które straciło najważniejszą osobę w swoim życiu.

- Błagam, nie zostawiaj mnie - mój płacz stawał się coraz bardziej histeryczny, czułam złość, smutek, zawód, wszystko na raz. Emocję dosłownie miotały moim ciałem.

- Wypierdalaj, teraz zrozumiałaś? Tam masz drzwi - wskazał w stronę wyjścia. Podeszłam do niego, nie mogłam uwierzyć, że to robię, ale zdobyłam się na odwagę i spoliczkowałam go. Włożyłam w to całą swoją siłę, złapał się za policzek, a ja zalana łzami wyszłam z jego mieszkania.


Dzień dobry!
Jak oficjalnie!  Tak właśnie kończymy pierwszy tom tego ff. Wiem, że zaraz polecą groźby w moją stronę, ale jestem przygotowana na to haha. Teraz pytania do was:
1) jak wam się podobało Who's?
2) macie jakieś oczekiwania co do drugiego tomu?
3) drugi tom mam dodawać tutaj czy zrobić oddzielną książkę?

Dobrą wiadomością ode mnie jest to, że mam pięć rozdziałów nowej książki pt. "Legal Love". Dodam je, gdy tylko skończę jego zwiastun, z którego już teraz jestem bardzo dumna.

No i na koniec chce wam wszystkim bardzo podziękować za ponad 6,5 tysiąca wyświetleń, za ponad tysiąc głosów, za tak wielką ilość komentarzy. Bez was te FF na pewno by nie miało racji bytu.
Bardzo dziękuję i do następnego ♡♥

Who's That Boy/Did You Forget ||D.LovatoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz