Did you forget? #8

273 31 12
                                    

- Myślałem, że już nie przyjdziesz.

Oj uwierz, myślałam o tym...

- Nie mogłabym przegapić okazji na zjedzenie tak pysznej kolacji, jak ostatnio.

Starałam się robić dobrą minę do złej gry, chyba byłam w tym naprawdę niezła, ponieważ Jonah nawet nie zorientował się, że moje cieśninie zostało bardzo podniesione. Szliśmy brzegiem oceanu, a ja zamiast słuchać jego opowieści ciągle wracałam do sytuacji, która miała przed chwilą miejsce. Czemu Jonas komplikuje mi życie, gdy jeszcze rok temu kazał mi się delikatnie mówiąc odczepić.

- Twoja ciotka ostatnio jest nieznośna - szturchnął mnie lekko w ramie, wyrywając z przemyśleń.

- Zawsze była, nie tylko ostatnio - uśmiechnęłam się, udając, że doskonale wiem o co mu chodzi.

- Nie bardzo mnie sluchasz, ale trudno. Może, gdy przeżyjesz niesamowity orgazm zmienisz nastawienie.

Po jego słowach stanęłam jak słup, czując jak moje nogi zatopione w piasku są do niego coraz bardziej przytwierdzone. Oczy rozszerzyły się, przez co musiałam wyglądać naprawdę zabawnie. W gardle dziwna suchość, a nagły brak śliny nie pozwalał nawet trochę go zwilżyć. Cholera. Co to ma znaczyć, przecież on ma dziewczynę! 

- Co ty powiedziałeś? - spytałam, żeby upewnić się czy, aby na pewno dobrze usłyszałam.

- Powiedziałem, że jak przeżyjesz niesamowity or...

- Słyszałam - przerwałam mu, zdając sobie sprawę, że jednak dobrze usłyszałam. - My się chyba nie bardzo zrozumieliśmy.

Zatrzymałam się, patrząc na niego lekko zawiedzionym wzrokiem. Naprawdę miałam nadzieję, że odpuścił się i będziemy dobrymi przyjaciółmi. Miło spędzało mi się z nim czas, ale to wszystko, schodzenie ze stopnia koleżeńskiego było ostatnią rzeczą, której bym chciała między nami.

- Masz rację, chyba się nie zrozumieliśmy. - Zaśmiał się, a ja zostałam totalnie wybita z równowagi, aż tak go to bawiło? Jego słowa były po prostu bezczelne, a on był z nich jeszcze dumny.

- Tak ci do śmiechu? Może, jak twoja twarz spotka się z moją ręką, to zejdzie z niej ten głupi uśmieszek.

Naprawdę byłam gotowa w tej chwili rzucić się na niego i porządnie zlać. Po Jonasie nic nie działało na mnie tak źle, jak chamski podryw na cwaniaczka.

- Ej, ej, przystopuj. Mam dziewczynę, więc nie wyobrażaj sobie zbyt wiele - oznajmił, wyciągając ręce przed siebie, tak jakby już z góry bronił się przed atakiem.

- To ty przystopuj kowboju!  Przypominam ci, że ty chcesz doprowadzić mnie do jakiegoś cholernego orgazmu - podniosłam głos, gdy moja irytacja zaczęła nade mną panować.

- Orgazm kubków smakowych, daj dokończyć innym mówić, zanim wybijesz im zęby.

Zaśmiał się, podchodząc do mnie. Stałam znów bez ruchu, nie wiedząc za bardzo, jak się zachować. Było mi naprawdę głupio, że tak na niego wyskoczyłam. Ale z drugiej strony mógł nie rzucać dwuznacznych tekstów, prawda?

- Zabije cię, obiecuje - wysyczałam, nadal stojąc otulona jego ramionami.

- Okej, ale najpierw zjedzmy kolację, bo długo ją przygotowywałem. Do tego przenoszenie tego wszystkiego na plażę też trochę zajęło.

Pocałował mnie w czubek głowy, co wywołało na mojej twarzy szczery uśmiech. Dlaczego Adam już taki nie jest?


Who's That Boy/Did You Forget ||D.LovatoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz