Rozdział 1

804 55 9
                                    

Zapowiadały się rewelacyjne wakacje. W końcu będę mogła odwiedzić swoją kuzynkę w Niemczech. Byłam przeszczęśliwa. Koniec szkoły, długie wakacje. Czego chcieć więcej?

Spakowałam do walizki ostatnie najpotrzebniejsze rzeczy. Poprawiłam kucyk i wyszłam z pokoju.

- Tato! - zawołałam.
Jasna głowa wyłoniła się zza drzwi gabinetu.
- Gotowa? - uśmiechnął się.
Pokiwałam głową. Wyszedł z gabinetu i podszedł do mnie.
- Nie wierzę, że już tak wyrosłaś. -uśmiechnął się ciepło i położył ręce na moich ramionach.
- Tato! - jęknęłam. - Przecież lecę tam tylko na dwa miesiące. - zaśmiałam się.
- Wiem skarbie, ale może ci się tam spodobać i zostaniesz. Co wtedy? -przytulił mnie.
- Obiecuję, że wrócę. - również go przytuliłam.
Po śmierci mamy zostałam mu tylko ja. Wiem, że czuł się samotny. Było mi przykro, że nie leci ze mną, ale zatracił się w wir pracy i musi skończyć jakiś projekt.

- Na pewno nie chcesz lecieć ze mną? -odsunęłam się od niego i spojrzałam błagalnie. Nie chciałam, żeby zostawał tak długo sam.
- Na pewno, skarbie. - pocałował mnie w głowę. - Dobrze wiesz, że mam natłok pracy.
- Ale jak już skończysz... - przerwał mi.
- Amy, masz tam spędzić wymarzone wakacje, a nie przejmować się swoim staruszkiem. - zaśmiał się.
- Tato! - przytuliłam się do niego mocno.
- Będę tęsknić.
- Sama mówisz, że lecisz tam tylko na dwa miesiące, szybko zleci. - znowu pocałował mnie w głowę.
- Kocham cię, tato.
- Ja ciebie też, dziecko.

Staliśmy tak na środku przytuleni, aż tata się ruszył i wszedł do mojego pokoju. Poszłam za nim. Dopiął moją drugą walizkę i zaniósł je na dół. Wrzuciłam do podręcznej torby telefon i pomadkę ochronną. Omiotłam wzrokiem swój pokój i uśmiechnęłam się, zapamiętując najdrobniejsze szczegóły. Spojrzałam na zdjęcie, stojące przy łóżku. Jesteśmy na nim wszyscy razem. Ja, mama i tata. Uśmiechnęłam się leciutko i ścierają łzę wyszłam z pokój. Skierowałam się na dół. Tata wziął już kluczyki z samochodu i wyszedł na zewnątrz. Ja ubrałam swoje czarne wysokie Conversy i wyszłam zakluczają drzwi domu. Tata pakował moje walizki do bagażnika, a ja zajęłam miejsce pasażera i zapięłam pasy. Po chwili tata zajął miejsce obok mnie i odpalił silnik.

Spojrzałam jak przerzucił bieg. Mogłam zdać testy przed moim wyjazdem do Niemiec, żeby wypożyczyć sobie tam samochód, ale jakoś nie mogłam się przełamać. Nie chciałam zdawać na prawo jazdy po tym co stało się z...
Odrzuciłam od siebie tą myśl. Spojrzałam na tatę. On też na mnie patrzył. Wiedział o czym myślę. Uśmiechnął się lekko. Nie wiem jak on potrafi to tak często robić. Mi czasami przychodziło to z wielki trudem. Westchnęłam. Tata nic nie mówił. Nie musiał. Rozumieliśmy się bez słów.

Kiedy znaleźliśmy się na parkingu lotniska, pomogłam tacie z moimi walizkami. Do tej pory nie zamieniliśmy ze sobą słowa. Były zbędne, ale trzeba będzie przerwać ten nastrój. Tata odprowadził mnie do odprawy. Uścisnęłam go na pożegnanie i powiedziałam, że jak przylecę to zadzwonię. Pomachaliśmy do siebie i przeszłam przez bramki. Za trzy godziny będę w Dortmundzie. Mały uśmiech pojawił się na mojej twarzy.

______________________________________

Oto i przychodzę do Was z pierwszym rozdziałem 😄. Jest spokojny, ale musicie przywyknąć to dopiero początek 😊. Mam problemy z wattpadem na komputerze 😠 dlatego mam nadzieję, że wybaczycie mi wszystkie błędy 😳.

Nie podam Wam dokładnie kiedy następny rozdział, ale na pewno się tutaj coś pojawi 😉. Chyba nie porzucę tak szybko tego opowiadania 😂. Mam nadzieję, że jak dacie jakiś odzew ze swojej strony to ja postaram się tworzyć dalej 😌.

Dziękuję serdecznie za komentarze pod prologiem i gwiazdki 😍, nie macie pojęcia jakie to miłe uczucie, że ktoś docenia to co robimy 😘.

Dziękuję za przeczytanie i pozdrawiam 😘.

Ps. Gwiazdka 💥 na wygraną dla Borussii w piątkowym meczu 😄.

Nie jestem zabawką! | R.BürkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz