Lot minął naprawdę szybko z czego byłam bardzo zadowolona. Nie przepadam za lataniem, dlatego im szybciej moje nogi dotykają ziemi tym lepiej.
Pociągnęłam za sobą walizki i ruszyłam na poszukiwania swojej kuzynki, która powinna już tutaj na mnie czekać. Rozejrzałam się, na lotnisku przemieszczało się dużo ludzi, był szum i gwar - każdy żył własnym życiem.
W końcu dostrzegłam znajomą sylwetkę, która przypominała moją kuzynkę, ale coś było nie tak...
Dziewczyna spoglądała na zegarek. Kiedy mnie zobaczyła, ruszyła do mnie z uśmiechem.- Amy! - zawołała z wyprzedzeniem.
- Liv! - puściłam walizki i przytuliłyśmy się. - Co to za nowa zmiana? Prawie cię nie poznałam? -zaśmiałam się.
Dziewczyna poprawiła swoje nowe rude włosy i uśmiechnęła się.
- Znudził mi się blond. - machnęła ręką. - Jak ci minął lot?
- Dobrze, ale jednak wolę gdy jestem na ziemi. - rzuciłam, a ruda zaśmiała się i objeła mnie ramieniem.
- Jesteś głodna? - spojrzała na mnie, bawiąc się moim kosmykiem.
- Chętnie bym coś zjadła. -uśmiechnęłam się i odsunęłam jej rękę.Liv pomogła mi z walizkami i wyszłyśmy z lotniska na parking. Zmierzałyśmy zapewne do jej samochodu, ale kiedy przy nim stanęłyśmy byłam w szoku. Spojrzałam na nią zdziwiona. Odstawiłam walizki, a rudowłosa zaczęła się śmiać.
- Nie widziałaś nigdy samochodu? -zanosiła się ze śmiechu.
- Tak się składa, że Lamborghini nigdy w życiu! - oczy mi błysnęły i pozwoliłam sobie obejść pojazd dookoła. - Skąd wytrzasnęłaś taki samochód?! - spojrzałam w jej stronę.
- Tak w zasadzie nie jest mój. - dalej się śmiała.Nie wiem czy ze mnie czy po prostu to było takie zabawne, ale z tego co pamiętam nic mi nie mówiła... W zasadzie nie pytałam jej o samochód. No bo kto pyta o takie rzeczy? Ale myślałam, że przyjedzie po mnie co najwyżej jakimś starym BMW... ba myślałam nawet, że przyjedzie Garbusem.
- Jest mojego chłopaka. - uśmiechnęła się.
A ja spojrzałam na nią z ukosa. Przepraszam kogo?! Robiła ze mnie idiotkę? Rozmawiałyśmy ze sobą przynajmniej raz w tygodniu. Jak mogła mi nie powiedzieć, że ma chłopaka!- Czemu nic o nim nie wiem? -skrzyżowałam ręce na piersi.
- Och! Będziemy miały dużo czasu na obgadanie go w trakcie jedzenia. -objęła mnie szybko i otworzyła samochód.
- Jesteś okropna! - naburmuszyłam się, ale po chwili uśmiechnęłam się ciepło do kuzynki.****
Po zapakowaniu moich rzeczy do samochodu, a graniczyło to z dużym cudem... Po wielu próbach nam się udało, ale przez myśl przemknęło mi nawet czy nie lepiej zawołać taksówkę. Jednak zadowolone i wymęczone ruszyłyśmy na obiad. Liv podjechała pod pizzerię.
Weszłyśmy do środka, zajęłyśmy stolik w kącie przy oknie i czekałyśmy, aż ktoś do nas podejdzie.- Opowiesz mi w końcu, kim jest twój chłopak?! - przyglądałam się jej natarczywie.
- Poczekaj! - zaśmiała się i wyjęła z kieszeni telefon.Podeszła do nas kelnerka i przyjęła zamówienie. Wybrałyśmy średnią pizzę hawajską i dzbanek coli. Kiedy dziewczyna oddaliła się, znowu przyglądałam się kuzynce jak mała zaciekawiona dziewczynka.
- Okeeej. - pokręciła głową z uśmiechem. Wzięła wdech. - Nie uwierzysz, ale wyrwałam piłkarza. -uśmiechnęła się szeroko, a ja o mało nie zakrztusiłam się napojem.
- Coo?! - pisnęłam.Przecież tacy są... Och no... Nie do zdobycia! Jak da się w ogóle poderwać piłkarza?! Czy oni przypadkiem nie kręcą się w obrębie modelek i sportsmenek? Nie żeby Liv czegoś brakowało, ale jest zwykłą dziewczyną. Pewnie zdobyła go swoją zadziornościom i poczuciem humoru, ale w sumie urodę też ma niczego sobie.
- No w zasadzie on wyrwał mnie... -Nie ważne, nie będę ci teraz o tym truła, bo to skomplikowane. - zaśmiała się cicho. - Gra w miejscowym klubie -Borussia Dortmund, czyli jest ze mną na miejscu. Jest kochany i cudowny, ale to sama stwierdzisz kiedy go poznasz! - opowiadała z błyskiem w oku. - A będziesz miała okazję już niedługo, bo razem mieszkamy. A ty zamieszkasz z nami! - pisnęła uradowana.
- Cooo? - wolałam w tym momencie nie widzieć wyrazu swojej twarzy.
- Haha, no co jesteś moją kuzynką, nie pozwolę ci mieszkać z rodzicami. - obie wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Och Liv, ale się cieszę, że jesteś szczęśliwa i tak dobrze ci się układa. -wstałam i usiadłam na kanapie obok niej, obejmując mocno.
- Nie martw się, dla ciebie też kogoś znajdziemy. - puściła mi oczko, a ja trzepnęłam ją w ramię i wróciłam na swoje miejsce.Po chwili kelnerka przyniosła nasze zamówienie i zaczęłyśmy jeść. Słuchałam Liv jak zachwala swojego chłopaka, ale zdałam sobie sprawę, że nie wspomniała jak się nazywa...
- Ej Liv, a jak on ma na imię? -przełknęłam kęs.
- Nie powiedziałam ci?! - zdziwiła się.
- Mówiłaś o nim miś, bączek, blondynek...także nie. Nie wspomniałaś ani słowem. -uśmiechnęłam się.
- Erik. Erik Durm, jest moim obrońcą w życiu jak i na boisku. - znowu odpłynęła w "Krainę Rozmarzania Chłopakiem, teraz już wiem Erikiem."Całe popołudnie spędziłyśmy na plotkowaniu, kiedy zaczynało się ściemniać Liv uparła się, że zapłaci rachunek i wyszłyśmy z restauracji. W samochodzie wyciągnęłam telefon, napisałam tacie esemesa, że jestem na miejscu i jadłam obiad z Liv.
Następnie wygooglowałam chłopaka kuzynki. Wiem może to okropne, ale chciałam wiedzieć wcześniej jak wygląda. Pierwszym co zobaczyłam była ramka z Wikipedii. Było tam zdjęcie blondyna o niebieskich oczach. Tak zdecydowanie typ mojej kuzynki. Zjechałam niżej i moją uwagę przykuł nagłówek: "Erik Durm z dziewczyną" kliknęłam link i czekałam, aż się załaduje. Tymczasem Liv zatrzymała samochód. Uniosłam wzrok znad telefonu. To co zobaczyłam nie przypominało zwykłego domu, to była kurczę willa. Z wrażenia upuściłam telefon.- Zaskoczona? - zaśmiała się rudowłosa.
Odwróciłam się w jej stronę.
- Mało powiedziane. - rzuciłam, a kuzynka wyszła z pojazdu._________________________________
Cześć, a oto i drugi rozdział 😊
Przepraszam, że nie ma jeszcze nikogo z BVB, ale była przynajmniej jakaś wzmianka 😄. Rozdział opiera się na kuzynce głównej bohaterki, mam nadzieję, że komuś się spodobał 😉.Dziękuje za poprzednie komentarze, bardzo motywują 😘
Do zobaczenia w przyszłym miesiącu 😊👋
CZYTASZ
Nie jestem zabawką! | R.Bürki
FanfictionAmy to nieśmiała i niepozorna nastolatka, która niedawno skończyła szkołę. Na dwa miesiące przyjeżdża do kuzynki, do Dortmundu. Dziewczyna czekała na ten dzień, przez ostatnie kilka miesięcy. Gdy dotarła na miejsce była zaskoczona. Liv spotyka się z...