Zaczesałam włosy w kucyk i postanowiłam przygotować gospodarzom śniadanie. Byłam im coś winna za pomieszkiwanie i miły wieczór. Zeszłam po schodach, ale znieruchomiałam w połowie drogi. Z kuchni dochodziły głosy. Jeden należał do Erika. A drugiego nie rozpoznawałam. Na początku myślałam, że to Julian, ale ten głos był głębszy. Zeszłam stopień niżej i wychyliłam się zza ściany.
- Mówię ci jest taka niezła. - głos należał do bruneta, który siedział do mnie plecami.
- Yhym. - przytaknął Erik i napotkał mój wzrok.Uśmiechnął się do mnie, a ja speszona wróciłam za ścianę.
- Dzień dobry Amy! - zawołał i jednocześnie mnie nakrył.
Nie chciałam podsłuchiwać ich rozmowy. Wyszłam zza ściany ze spuszczoną głową i skierowałam się w stronę blondyna.
- Cześć Erik. - uniosłam głowę i uśmiechnęłam się słabo.
Rzuciłam okiem na bruneta, który znajdował się teraz na przeciwko mnie i od razu tego pożałowałam. Moje serce przyśpieszyło rytm. Brunet wyglądał jak Młody Bóg. Nie zdziwiłabym się, gdyby był modelem. Sama widziałabym go w jakieś kampanii reklamowej.
Ale czego ja się spodziewałam? W końcu jest znajomy Erika. Kurczę, może albo na pewno jest piłkarzem. Jest zabójczo przystojny...
Zupełnie zapomniałam co tutaj w ogóle robiłam. Otrząsnęłam się i skierowałam w kierunku wyjścia z pomieszczenia. Za długo to trwało.
- Nie będę wam przeszkadzać! -rzuciłam na odchodne i pobiegłam do pokoju.
Zamknęłam za sobą drzwi i oparłam się o nie. Co to było?! Mój puls nadal był przyśpieszony. Starałam się uspokoić i wyrzucić bruneta z myśli. Wdech i wydech.
Podskoczyłam na dźwięk dzwoniącego telefonu. Sięgnęłam po niego na biurko i odruchowo odebrałam.
- Halo? - powiedziałam cicho.
- Amy, to ja, Jane! - przywitał mnie radosny głos przyjaciółki.Z tego wszystkiego zupełnie zapomniałam do niej zadzwonić!
- Hej.
- Czemu się nie odzywasz?! - podniosła głos.
- Wybacz. - skruszona usiadłam na łóżku.
- Dobra mniejsza... - zbyła mnie.
- Opowiadaj spotkałaś już jakiś przystojniaków?! - rzuciła podekscytowana.
- Jane! - pisnęłam.Cała Jane Hale. Tylko faceci jej w głowie. Zaśmiałam się. Była moim zupełnym przeciwieństwem, ale naprawdę dobrze się dogadywałyśmy. Jest moją przyjaciółką odkąd pamiętam.
- Czy to było zignorowanie mojego pytania?
- Może... - zaśmiałam się.
- Trochę bardzo. - mruknęła.
- Nie mogę teraz za bardzo rozmawiać. - przygryzłam wargę.- Amy White, nawet nie waż się rozłączyć! Słyszysz?! Mów mi wszystko! - zdawała się być rozbawiona i zaciekawiona.
- Jeszcze nikogo nie poznałam, ale moja kuzynka chodzi z piłkarzem. -oznajmiłam.
- Coooo?! - krzyknęła do telefonu i musiałam oddalić go od ucha. - Amy! Piłkarze! Wiesz co to oznacza?!
- Nie, nie wiem. A od kiedy ty jesteś znawczynią piłkarzy? - zaśmiałam się.
- Przestań,no! Tu nie chodzi o to. Może któryś cię poderwie! - znowu zaczęła piszczeć, a ja zmrużyłam oczy i oddaliłam telefon od ucha.
- Nie opowiadaj bzdur. - rzuciłam.
- Dlaczego w to nie wierzysz? -zapytała.
- Proszę nie rozmawiajmy o tym. -jęknęłam i położyłam się na łóżku.- To, że ten idiota Adam cię zostawił, nie znaczy, że nie możesz mieć nowego faceta. Będziesz blisko piłkarzy. Piłkarzy! Nie będziesz przecież żyła w celibacie. A jak Adam ujrzy cię z takim to szczęka mu opadnie i zobaczy co stracił! - wołała zadowolona.
CZYTASZ
Nie jestem zabawką! | R.Bürki
FanficAmy to nieśmiała i niepozorna nastolatka, która niedawno skończyła szkołę. Na dwa miesiące przyjeżdża do kuzynki, do Dortmundu. Dziewczyna czekała na ten dzień, przez ostatnie kilka miesięcy. Gdy dotarła na miejsce była zaskoczona. Liv spotyka się z...