- Dobra Herm, już ci wystarczy- powiedział rudowłosy chłopak.
- Fred! Daj mi!
- Ale ty już jesteś dobra..., serio.
- No nie żartuj.- wyciągnęła rękę w stronę Ognistej, ale Fred ją uprzedził i odsuną, już prawie pustą butelkę - Ale z Ciebie cham! – powiedziała Hermiona i wystawiła chłopakowi język, robiąc obrażoną minę.
- No weź, nie obrażaj się.
Hermiona nic nie odpowiedziała.
- No, proszę, wybacz mi to – mówił, podśmiechując się, wiedział, że Hermiona tylko udaje obrażoną - Ale serio już nie powinnaś pić więcej.
Nastała niezręczna cisza, a po chwili z oczu dziewczyny zaczęły wypływać łzy.
- Herm, co się stało? – przestraszył się jeden z bliźniaków Weslay. -Lepiej może choć już do szkoły. Odprowadzę cię. – powiedział i wziął dziewczynę za rękę żeby wstała.
- Nie – krzyknęła. – Ja nie chcę jeszcze wracać!
- Uwierz mi, lepiej wracajmy. Nie wyglądasz najlepiej.
- A wiesz czemu?! Nie mów, że źle wyglądam, bo nawet nie wiesz dlaczego!
- Mówisz odrzeczy... upiłaś się i nie wiesz co mówisz –rzucił łagodnym i spokojnym głosem. A Granger poddała się i wstała z ławki.
- Nie prawda! Nawet nie wiesz... jak się martwię o Ginny i chłopaków. – nie kończyła tematu dziewczyna.
- Wiem! Sam się o nich martwię, ale nic nie możemy zrobić.
- A jeśli coś im się stało? Nie wiadomo!
- Hermiona! Pogadamy o tym jutro. Jak już będziesz cokolwiek wiedziała z tego co mówisz.
- Nie poradzę sobie sama z tą misją! Malfoy ma to wszystko w dupieeee, a ja nie zejdę pod wodę sama, tyle dobrze, że jeszcze żyje... W zakazanym lesie...
- Cicho! Nie chcę tego słyszeć, przecież wiesz, że nie możesz o tym nikomu mówić- przerwał w pół zdania dziewczynie, ale ta nie zaprzestała swojego monologu.
- ... i akromantule i jeszcze ten eliksir, prawie by już po nim było – mówiła, ale język jej się plątał. – Dlatego martwię się o nich. O Ginny, o Harrego i o Rona...
-Tak, tak. Ja też. A jak tam z tobą i Ronem? – rzucił czym prędzej chłopak chcąc zmienić temat na jakikolwiek inny. Nie chciał słuchać co Hermiona ma do powiedzenia o swojej misji, wiedział, że może zostać zdyskwalifikowana.
- Eemm... no nie wiem. Tęsknię za nim... On jest moim przyjacielem.
- Przyjacielem? To już nie jesteście razem?
- Już długo, nawet jak był w Hogwarcie, coś było nie tak. Myślę, że z nami koniec.
Hermiona potknęła się o własne nogi i zaczęła się śmiać, jakby to była najśmieszniejsza rzecz na świecie. Fred zaczynał się już denerwować zachowaniem dziewczyny, podniósł ją i wziął na ręce, odstawiając przed drzwiami jej dormitorium.
HERMIONA „A jednak dałam się namówić Fredowi! Wypiłam tylko kilka łyków, ale i tak nie pamiętam co się później działo. Nie sądziłam, że tak szybko „odlecę". Lubię Ognistą, wypiłam więc trochę, a potem dalej trochę... a język zaczął mi się rozwiązywać. Nie wiem czy powiedziałam coś czego nie powinnam czy nie. Cały czas biję się z myślami czy aby na pewno nie palnęłam jakiegoś głupstwa. W sumie mało pamiętam z tamtego wieczoru, dobrze, że Fred mnie odprowadził.
Teraz strasznie boli mnie głowa. Chyba się chwilkę zdrzemnę."
***
Draco był w swoim pokoju. W okna biły krople deszczu, a on rozmyślał nad tym co powinien zrobić. Lubił taką pogodę, wtedy przynajmniej nie musiał tłumaczyć wszystkim dlaczego chce pobyć sobie sam. Zawsze był duszą towarzystwa, ale chyba jak każdy czasem lubił porozmyślać w samotności. A teraz miał o czym rozmyślać. Nie wiedział co zrobić, nie wiedział czego spodziewać się po swoim ojcu.
Chciał odrzucić od siebie całą przeszłość, przeszłość śmierciożercy, zapomnieć o wszystkim odciąć się od tego.
Pozbyć się tych wyrzutów sumienia i nocnych koszmarów. Nie mógł znieść tego kim był i jest. Pragnął o wszystkim zapomnieć...
Ale jego ojciec wrócił. Uciekł z Azkabanu.
DRACO „Prawdopodobnie będzie chciał żebym się do niego przyłączył... żebym mu pomógł w tym jego chorym planie...
O co mu może chodzić?!
Ale jednak, mimo wszystko chciałbym z nim pogadać i dowiedzieć się tego wszystkiego od niego..."
Coś zastukało w szybę. Draco zerwał się z łóżka i ruszył w stronę okna. Gdy je otworzył do pomieszczenia wleciał duży, brązowy puchacz.
Chłopak otworzył krótki liścik. Rozpoznał pismo swojego ojca.
„23:30 – zakazany las
Czekam na Ciebie."
CZYTASZ
Najgorszym więzieniem jest przeszłość... |ZAWIESZONE|
FanficWiesz co czujesz? Zastanawiałeś się kiedyś nad tym? A może żyjesz tylko przekonaniami, zamykasz się i nie pozwalasz odnaleźć się prawdziwej miłości? Może myślisz, że już odnalazłeś miłość swojego życia. A co jeśli okaże się, że tak naprawdę to ni...