*Marinette POV*
Spokojnie oglądałam "5 minute craft" wraz z tikki gdy z dołu rozległ się dzwonek do drzwi, a po chwili głos mojej mamy
- MARINETTE RUSZ DUPE! KTOŚ DO CIEBIE
Zapauzowałam filmik i nie chętnie wstałam. Zeszłam na dół, a w drzwiach ujrzałam Czarnego Kota. Czego ten sierściuch ode mnie chce?
- Yy..słucham? - pytam patrząc na "bohatera" stojącego w moich drzwiach
- Mam ci do przekazania coś od Adriena - wręczył mi małe pudełeczko z przyklejoną karteczką.
- Yy dziękuje..w takim razie cześć - powiedziałam i nie dając mu dojść do słowa zamknęłam mu drzwi przed nosem. Wróciłam do pokoju i w pierwszej kolejności wzięłam się za otworzenie pudełka. Zwykłe czekoladki..w sumie spoko bo lubie. Oderwałam karteczke od wieczka. Otworzyłam ją i korzystając z umiejętności nabytej w pierwszych klasach szkoły podstawowej przeczytałam to co zostało na niej napisane. Zacytuje wam to
"Hej! Ze względu na to, że boję się zapytać ciebie patrząc ci w oczy to postanowiłem to napisać. Poszłabyś ze mną jutro o 17 na randke?
Adrien"
Powiedziałabym, że to pizdowate, ale ja nie potrafie nawet z nim porozmawiać, więc ta randka to będzie hit. Tak..postanowiłam się zgodzić.