13.2

68 9 1
                                    

*Marinette POV*

Leżę na łóżku wraz z moją przyjaciółką czekoladą gdy z mojego telefonu wydobywa się dźwięk oznaczający, że jakaś dusza nie czysta pragnie przerwać moją randkę z maratonem Księżniczki Zosi. Podnoszę urządzdnie, a moim oczą ukazuje się numer lekarza mojej mamy. Klikam jak upośledzona zieloną słuchawkę i przykładam telefon do ucha

-Dzień dobry, czy rozmawiam z panią Marinette Dupain-Cheng?-pyta męski głos

-Ymm...tak-odpowiadam

-Mam dobre wieści, pani mama się obudziła-informuje a ja mimowolnie zalewam się łzami szczęścia. Rozmawiam jeszcze chwilę i rozłączam się. Jak najszybciej się da ubieram dzieci i siebie, wkładam pociechy do auta i ruszam do szpitala (Marynata ma parwo jazdy wooowoow)

Parkuje koło szpitala i pośpiesznie wyjmuje wózek z bagażnika. Wkładam wózeczka dzieci po czym pędze do wejścia. Wchodzę do windy i naciskam przycisk z numerkiem piętra na którym leży moja mama. Wychodzę z mojego pomieszczenia i od razu widzę lekarza mojej rodzicielki do którego podchodzę.

-Dzień dobry-mówię do mężczyzny

-Witam, zapraszam do mojego gabinetu-odpowiada poczym ruszamy do szybciej wspomnianego miejsca. Siadam na krześle, a wózek stawiam obok.

-Więc jak mówiłem pani matka się obudziła, ale jest też zła wiadomość-mówi przeglądając jakieś papiery

-O co chodzi?-pytam lekko...co ja gadam..zdenerwowana jak bóbr (to nie ma sensu xd)

-Pani mama ma raka, jest jedno szczęście, że wykryliśmy go na tyle wcześnie dzięki czemu jest spora szansa na to że wyleczymy nowotwór

-Chociaż jest szansa..mogę do niej pójść?-pytam z nutką nadziei w głosie

-Jasne, ale nie na długo-mówi,a ja dziękuje i wraz z dziećmi opuszczam jego gabinet kierując się do sali mojej mamy. Otwieram drzwi i od razu do niej podbiegam zamykając ją w lekkim uścisku

-Tęskniłam mamo-mówię zalewając się łzami

-Przepraszam skarbie-mówi, a po jej policzku również zaczynają spływać łzy

-To nie twoja wina mamo-odpowiadam i całuje ją w policzek. Reszta czasu mija na rozmowie,a mama przytula przez ten czas dzieci. Niestety lekarz przerywa nam rozmowę i mówi abym przyszła jutro bo już późno. Żeganam się z mamą i lekarzem po czym wraz z malcami opuszczam szpital. Wkładam dzieci do fotelików, a wózek do bagażnika i jadę do domu. Jeszcze w szpitalu napisałam Adrienowi o wszytskim.

--------------------------------------------------

Dobra mój kanał to Kitsune Miku
(Żeby znaleść wpiszcie reven87)
Może kiedyś jak będziecie chcieli jakiś konkretny film o miraculum to  nagram, ale wiem, że nie bęfzie chcieli więc no xd

Mam nadzieje, że rozdział się podoba i do następnego 💪

Pozdrawiam, Nikola 😘

Miraculum - dalsza historia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz