21.2

10 0 0
                                    

*Emily POV*

Otwieram oczy...leże na podłodzę, zamknięta w nie wielkim pomieszczeniu. Czuje okropny ból z tyłu głowy. Ostatnie co pamiętam to jak szłam polną drogą do domu..wtedy coś uderzyło mnie w głowę, a potem ciemność.
Siadam na zimnej ziemi i rozglądam się do okoła. Przede mną znajduje się toaleta i umywalka, a obok nie wielki stolik z 2 krzesłami...w pewnym momencie otwierają się drzwi, a w nich staje mój oprawca. Brunet o ciemnych oczach.

-Masz tu kanapki i sok-mówi podając mi wspomniane jedzenie i napój. W rogu kładzie jakąś mate, a na nią poduszke i stary koc.

-Po co to robisz?

-Żebyś miała gdzie spać?

-Nie o to chodzi....po co chcesz mnie tu trzymać?

-Nie twój interes szmato-w tym momencie poczułam jego dłoń na moim policzku, który od mocnego uderzenia zaczął mnie piec..mimowolnie zaczęły mi lecieć łzy.

-Nie rycz ile ty masz kurwa lat? 5? Zamknij ryj i się kładź!

-Wypuścić mnie!-krzyknęłam przez łzy. Chłopak załapał mnie za gardło i splunął mi na twarz.

-Ani mi sie śni suko-powiedział i rzucił mną o podłoge. Znowu poczułam ból..chciałam, aby ten koszmar się skończył, a najlepiej był tylko snem. Leżałam obolała na ziemi, a on wyszedł...postanowiłam zobaczyć, czy nie ma tu nigdzie kamer..w końcu miałam przy sobie telefon, więc mogłabym dać rodzicom jakiś znak..

Przejrzałam dokładnie całe pomieszczenie i niczego nie znalazłam. Ukratkiem wyjęłam telefon i szybko napisałam do mamy

Do Mamusia
   Ratuj...jestem zamknięta w jakimś pomieszczeniu..chyba pod ziemią..nie wiem co robić...

Wysłałam i schowałam urządzenie..mam nadzieje, że mój oprawca go nie znajdzie. Nie chcę wiedzieć co by mi zrobił gdyby dowiedział się, że pisałam do mamy

*Marinette POV*

Siedziałam na kanpie gdy w pewnym momencie mój telefon zawibrował. Wzięłam urządzenie do ręki, a to co zobaczyłam na ekranie wrapiło mnie w osłupienie.

-ADRIEN-krzyknęłam, a mój mąż praktycznie od razu zjawił się obok mnie.

-Co jest skarbie?

-Emily napisała!-razem przeczytaliśmy sms'a. Bez zastanowienia ubraliśmy się i pojechaliśmy na komisariat policji.

*Na komisarjacie*

-Dzień Dobry-mówimy do policjanta prowadzącego sprawę zaginięcia naszej córki

-Dzień Dobry, coś sie stało?

-Emily do mnie napisała-powiedziałam pokazując mężczyźnie wcześniej wspomnianą wiadomość. Po jej przeczytaniu poprosił, abym dała mu na chwilę telefon. Podałam mu urządzenie, a ten zaczął coś robić w komputerze. Opuścił na chwilę pomieszczenie.....

Po około 40 minutach odzyskałam telefon.

-Udało nam się sprawdzić miejsce ostatniego logowania telefony państwa córki-usłyszeliśmy

-To daleko?-zapytał mój mąż chwytając mnie za rękę

-Około 40km od Paryża..wysłaliśmy już patrol pod tamten adres. Jeżeli będzie cos wiadomo będziemy dzwonić.

-Dziękujemy, dowidzenia-wstaliśmy i opuściliśmy komende. Pojawiła się iskierka nadzieji, że przytule córkę już nie długo...znowu ją zobacze..

Miraculum - dalsza historia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz