Maraton 1/5
Kolejny za 4 ⭐*Marinette POV*
Dzisiaj wracam do domu. Biorę torbę i pakuje do niej wszystkie rzeczy moje jak i moich pociech. Biorę Emily i Charliego po czym wkładam ich do wózka dla bliźniąt. Drzwi się otwierają,a ja widze Adriena
-To jak idziemy?
-Jasne-mówię. Chwytam wózek i wyjeżdzam nim z sali po czym kierujemy się do windy.
*W domu*
Po "rozpłaszczeniu" siebie i dzieci idę z nimj do ich pokoju. Jak narazie mają wspólny,ale gdy podrosną będą mieli osobno.
Pomieszczenie jest średniej wielkości. Ściany są jasno niebieske, a w rogach stoją dwa łóżeczka, różowe i ciemno-niebieskie. Na podłodze wyłożony jest szary dywanik. Oprócz tego 2 szafki,stolik i pudełka z zabawkami.
Wkładam śpiące maluchy do łóżeczek i przykrywam kołderkami po czym opuszczam pokuj kierując się do salonu. Biorę telefon z kanapy i wybieram numer do Adriena
-hej, o co chodzi?
-Zapomniałeś? Za godzinę jedziemy na premierę nowych odcinków Księżniczki Zosi.
-A tak, będę za chwilę-mówi,a ja słyszę dźwięk zakończonego połączenia. Powiem wam,że na te okazje kupiłam nawet przebranie tytułowej księżniczki. Zakładam sukienke i rajstopy. Na głowę wkładam diadem,a na twarz lekki makijaż. Do tego naszyjnik dokładnir taki jak ma Zosia. I gotowe! Do tego jeszcze buty i jest.
Po domu roznosi się dzwonek do drzwi,a chwilę później widzę mojego chłopaka.
-Jedziemy?
-Tak,pa mamo!-krzyczę i zakładam obcasy na nogi. Wchodzę do samochodu i jedziemy na naj naj naj naj bajke na świecie
--------------------------------------------------
No to ten, mam nadzieje,że się podoba 💕