Rozdział 4

5.5K 278 2
                                    

Max

Jechałem w samochodzie i myślałem o tej dziewczynie. Miała piękne włosy, a gdy się nieźle na mnie wkurzyła krzycząc ukazały jej się w policzkach śliczne dołki. Jej biała sukienka idealnie leżała na smukłym ciele... nie wspomnę już o zgrabnych nogach... ach. Moje myśli krążyły ciągle wokół pięknej blondynki.

Rano z ochotą wstałem do szkoły co było naprawdę dziwne. Zostałem chwilę w samochodzie, by zobaczyć czy przyjedzie, ale niestety nie zauważyłem jej. Zabrałem plecak i poszedłem do sekretariatu odebrać plan lekcji. Nie widziałem jej dziś w szkole. Byłem trochę zawiedziony, ale miałem nadzieję, że jutro ją spotkam. Wróciłem do hotelu i stwierdziłem, że porobię to co najbardziej kochałem. Uwielbiałem fotografować... wszystko i wszystkich. Szedłem jedną z ulic przyglądając się wszystkim dookoła. Sfotografowałem parę siedzącą na ławce, starszą panią ze swoim wnuczkiem. To wszystko było niesamowite. Jak zdjęcia mogą zmienić sytuacje i to czasem diametralnie.
Mój nauczyciel z poprzedniego liceum twierdził, że jestem w tym dobry. Wygrałem kilka razy w konkursach

***

Nazajutrz do szkoły zabrałem aparat. Nie wiem po co, ale czułem, że dziś będzie mi potrzebny. Mijała właśnie przerwa na lunch, a ja rozmyślałem o nieznanej blondynce. Nie widziałem jej. Siedziałem na trawie przed szkołą w piękny dzień, gdy nagle zobaczyłem ją. Właśnie ją. Dziś miała na sobie granową sukienkę sięgającą do połowy uda. Szła obok wyższego od siebie blondyna, trzymał ją w talii. Usiedli wraz z dziewczyną i chłopakiem. Sięgnąłem po aparat i zrobiłem jej kilka ujęć. Dokończyłem lunch, po usłyszeniu dzwonka wróciłem do szkoły. Z szafki zabrałem książkę do geografii i poszedłem do Sali.

Usiadła przede mną!

Potrzebuje cięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz