Rozdział 9

3.6K 206 5
                                    

Max

Nie wiedziałem co miałem myśleć o Nicole. Kiedy zadzwoniła do mnie miałem wielkie wyrzuty sumienia. Może nie potrzebnie wyjeżdżałem? Może to był błąd? Lecz nie mogłem już nic zmienić. Była sobota rano... nie mogłem siedzieć w domu. Założyłem dres i wyszedłem pobiegać. Kiedy byłem w parku dostałem wiadomość.

OD: Nicole

„Jestem w LA. Spotkamy się dziś?"

Wstałem z ławki i pobiegłem dalej. Zobaczyłem naprzeciw mnie biegnącą Natalie.

- Dzień dobry, sąsiadko. – zmieniłem kierunek. – Ładna dziś pogoda, prawda? – spojrzała na mnie morderczym wzrokiem. – Biegniemy w tym samym kierunku, warto by było się do mnie odezwać.

- Odwal się. – syknęła. – Wystarczy?

- Dlaczego jesteś taka?

- Lubię biegać w ciszy.

- Okay, już przestaję gadać.

- I sama.

- To da się zrobić dopiero przed twoim domem.

- Działasz mi na nerwy. – warknęła, a mnie zadzwonił telefon.

Zatrzymałem się i odebrałem go nie patrząc na wyświetlacz.

ROZMOWA:

- Halo?

- No cześć, Max. Co tam u ciebie? Odczytałeś moją wiadomość?

- Tak.

- Znajdziesz dzisiaj dla mnie czas?

- Okay, to o której i gdzie?

***

Wszedłem do domu i wziąłem szybki prysznic. Dzień był słoneczny. Założyłem szary podkoszulek i czarne spodnie. Zamknąłem dom i pojechałem w umówione miejsce.

Zauważyłem znaną mi brunetkę w rogu kawiarni. Podszedłem i usiadłem naprzeciw.

- Max, dziękuję, że chciałeś się ze mną spotkać.

- Okay, powiedz co się dzieje?

- Co państwu podać? – zapytała piękna kelnerka.

- Dla mnie kawę. – powiedziała Nicole.

- Woda. – uśmiechnąłem się do dziewczyny, która lekko się zarumienił i odeszła z naszym zamówieniem.

- Mogłeś się powstrzymać. – rzuciła.

- O co ci chodzi? – zapytałem marszcząc brwi.

- O tą dziewczynę.

- Nie jesteśmy już razem, mogę robić co mi się żywnie podoba.

- To boli co mówisz... - zobaczyłem w jej oczach łzy.

- Przepraszam... powiedz co się dzieje.

- Wszyscy mnie zostawili. – popłakała się. – Wszyscy... rodzice... przyjaciele... nie mam już nikogo

- Nicole, ja nie mogę wrócić i wiesz o tym dobrze.

- Dlaczego?

- Chcę zacząć wszystko od początku.

- Beze mnie, tak? – kelnerka wróciła z naszym zamówieniem.

- Przestań... Za dużo się wydarzyło.

- Chodzi ci o ten wypadek?

- Też... Chcę rozpocząć nowe, lepsze życie...

Nicole wstała od stolika.

- Ze mną było ci źle, tak? – kolejne łzy spłynęły jej po twarzy rozmazując makijaż.

- Poczekaj... odwiozę cię do domu.

- Dzięki, ale nie. Dam sobie radę, ty zaczynaj to swoje nowe życie. - wycedziła w moją stronę.

- Nicole...

Miałem straszne wyrzuty sumienia, ale przyjechałem do LA, by wszystko zacząć od nowa. Powoli mi się udawało, ale do dzisiaj... Nie wiedziałem czy dam radę.

***

No i kolejny rozdział... Komentarze i gwiazdki jeśli rozdział się podobał mile widziane 😉 kolejny jutro... Albo jeszcze dziś 😃

Potrzebuje cięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz