Natalie
Max zaprosił do siebie Louise i Scotta (byli parą), mnie i Iana.
-Ian nie przyjedzie, coś ważnego mu wypadło. - powiedziałam ponownie wchodząc do salonu. - Nie ważne... co oglądamy?
- Jakieś romansidło. - rzuciła Louise. Nie sądziłam, że jest aż tak życzliwą i miłą osóbką.
- Jestem za... Dobrze wam wyjdzie obejrzenie komedii romantycznej. To my z Lou zaraz wracamy, zrobimy coś do jedzenia, a wy w tym czasie wybierzecie coś dobrego.
- Rozłożymy kanapę. - podsumował Max.
- Idealnie.
- Jak tam wam się układa z Ianem? - zapytała Lou.
- Dobrze...
- Ale?
- Nic.
- Niedokończyłaś. Na pewno wszystko okay?
- Tak. Tam w górnej szafce powinien być popcorn, podasz mi go?
- Jasne. Ty i Max... jesteście... przyjaciółmi?
Zabrałyśmy jedzenie i poszłyśmy do salonu.
- Kto by w ogóle pomyślał, że wszystko się tak potoczy?
- Co się tak potoczy? - zapytał Max.
- Nasza przyjaźń.
- Jak się poznaliście? - Lou zadała kolejne pytanie.
- Uderzyła w mój samochód. - dodał przyjaciel kładąc się na kanapie.
- Było odwrotnie. - położyłam się obok Maxa. - Potem gdy dowiedziałam się, że będziemy sąsiadami myślałam, że oszaleję.
- Ja tam się ucieszyłem. - przyciągnął mnie do siebie i przytulił.
- Włączaj ten film. - powiedziałam, by przerwać ciszę, która nastąpiła.
***
Siedziałam na kanapie, kiedy Ianowi przyszła wiadomość. Nigdy nie mieliśmy przed sobą tajemnic, więc ją odczytałam:
„Jak się podobała noc? Może to powtórzymy? Dziś?"
Łzy napłynęły mi do oczu, czułam się taka rozdarta. Musiałam opanować nerwy. Już było między nami tak dobrze...
- Co się stało? - zapytał Ian, kiedy wszedł do salonu. Pokazałam mu telefon. - Kotek, ktoś z tego numeru musiał się pomylić. Daj spokój, wiesz, że już nigdy cię nie skrzywdzę, tak? - kiwnęłam lekko głową i wtuliłam się w tors chłopaka.Nie wiedziałam dlaczego, ale czułam, że coś przede mną ukrywał.
***
Dziś były urodziny Iana. Chciałam mu zrobić małą niespodziankę. Kupiłam ramkę i włożyłam do niej nasze wspólne zdjęcie. Zadzwoniłam do Maxa, chciałam, żeby podwiózł mnie do niego. Zaparkowaliśmy za rogiem.
- Iść z tobą? - zapytał.
- Nie, dam radę. Czekaj na mnie zaraz wrócę.
Wyjęłam klucze i otworzyłam drzwi, zamknęłam je na klucz za sobą, gdyby w razie czego wrócił. Poszłam do jego pokoju. Położyłam mu ją na biurku, zrzucając przy okazji śmieci, które się po nim poniewierały. Ubrudziłam ramkę i zeszłam na dół do kuchni, by zmyć brud, ale usłyszałam śmiech Iana. Uśmiechnęłam się szeroko i zeszłam z ostatniego schodka, krzycząc:
- Wszystkiego naj...
Nie był sam, obok niego stała Judy całowała go i zdążyła już zrzucić z niego kurtkę, biorąc się za spodnie. Spojrzeliśmy sobie w oczy.
- Co ty tu robisz?! - rzucił i odsunął od siebie Judy.
Do domu wpadł Max. Zerknął na mnie. Łza spłynęła mi po policzku. Nie mogłam oddychać, wszystko mnie przytłaczało.
- Natalie, to nie tak... - zaczął się tłumaczyć.
- Kochana... - mówiła Judy
- A jak? Jak mogliście... Okłamywałam się za każdym razem, gdy przychodził ci nie jednoznaczny SMS. Nic nie mówiłam, ale jak widać... powinnam. Wszystkiego najlepszego. - wyciągnęłam rękę, by podać mu prezent, a wtedy rzuciłam go na podłogę. - Szczęścia. - minęłam go i zdecydowanym krokiem opuściłam dom.
- Natalie! Zaczekaj! - krzyknął i złapał mnie za łokieć odwracając do siebie. - Daj spokój, zapomnijmy o tym. Przecież wiesz, że cię kocham, tak?
- Nie, Ian... - odwróciłam się i szłam dalej. Max szedł obok.
- Beze mnie jesteś nikim, suko!
- Co?! - rzucił nagle.
- Jest suką, a ty możesz nie wracać do drużyny, frajerze! Pożałujesz tego, szmato!
- Alie, przepraszam, ale... - Max dotknął mojego policzka i pobiegł w stronę Iana, jednym zdecydowanym krokiem uderzył go pięścią w twarz. - Teraz możemy jechać. - powiedział i złapał mnie za rękę.
***
- Alie, idziesz do szkoły? - powiedział Max stojąc w drzwiach mojego domu.
- Przeziębiłam się. Dzisiaj sobie odpuszczę.
- Okay, wpadnę potem. Zdrowiej, mała. - pocałował mnie w policzek i poszedł.
Byłam lekko przeziębiona, poza tym nie miałam ochoty iść do szkoły i pokazywać jak Ian i Judy mnie skrzywdzili. Wiedziałam, że teraz to ja byłam obiektem wymiewania i drwin. Wyobrażałam sobie krzywe spojrzenia osób z mojej szkoły.
***
Nie da się opisać uczuć po tak perfidnym zerwaniu a wy co zrobilibyście na miejscu Natalie???
CZYTASZ
Potrzebuje cię
RomantizmNatalie jest dziewczyną, która chciałaby żyć pełnią życia, ale czuje, że nie pasuje do takiego życia. Ma dopiero dziewiętnaście lat, ma pracę, chłopaka, przyjaciółkę i wspaniałego przyjaciela. Jej życie strasznie się komplikuje kiedy odkrywa przykrą...