Rozdział 8

4.1K 228 8
                                    

Natalie

Kiedy wysiadłam z auta schowałam się w swoim domu i zaczęłam przygotowania do imprezy. Wygrzebałam kilka fajnych sukienek i wszystkie zaczęłam przymierzać. Przy okazji znalazłam kilka i ubrań, które były na mnie za małe lub, w których już nie chodziłam i spakowałam do pudeł, które jutro miałam zawieść do domu dziecka. Zdecydowałam się na czarną rozkloszowaną. Włosy związałam w kucyka i zrobiłam delikatny makijaż. Czekałam na przyjazd Judy.

- Zobacz jaką sobie dziś kupiłam sukienkę. Nie zgadniesz ile kosztowała. Dwa tysiące!

- Jest fajna.

Nie było w niej nic szczególnego poza koronkowymi zakończeniami i wielkim dekoltem, który ukazywał większą część jej piersi.

Nigdy nie miałam nic przeciwko ubraniom Judy, ale niektóre z nich były naprawdę zbędne. Zawsze lubiła zakładać za małe ciuchy, w których mogła pokazać swoje atuty.

Nie lubiłam w niej tego, że tak bardzo chwaliła się kasą. Nie była ona w życiu najważniejsza... przynajmniej dla mnie.

Gdy dotarłyśmy na miejsce i wysiadłyśmy z auta usłyszałyśmy głośną muzykę dochodzącą z domu Kevina. Kilkoro chłopaków z pierwszej klasy już zataczali się na podjeździe.

Poszłyśmy przywitać się z Kevinem i resztą naszych znajomych.

- Napijecie się czegoś? - zapytał Kevin przekrzykując muzykę.

- Ja chcę wódki. - powiedziała Judy.

- Rozumiem, że dla ciebie Natalie to co zawsze.

- Zgadza się.

Kiedy impreza nieźle się rozkręciła zobaczyłam Judy całującą się chyba z Dylanem Grimmem - byłym przewodniczącym szkoły. Po chwili zniknęła z nim na pierwszym piętrze.

- Hej Natalie, Max cię szuka.

- Co?! - zapytałam czując się z lekka nieswojo.

- Nie wiem co od ciebie chce. -powiedziała May i wpadła w ramiona Luke'owi. Po chwili wróciła do mnie. - Wyjdziemy na dwór? Zapalę tylko papierosa.

- Okay, chodźmy.

Gdy stałyśmy już na zewnątrz zapytałam:

- Nie wiesz po co mnie szukał?

- Kto?

- No Max?

- Aaa... Nie mam pojęcia.

- Cholera! Ja nie wiem co on do mnie ma.

- Może wpadłaś mu w oko?

- Ta jasne... Nie to, że coś do niego mam, ale muszę go unikać jak ognia. Jakoś dziwnie za nim nie przepadam, działa mi na nerwy.

- Serio?

- O Boże! - krzyknęłam, a May się zaśmiała.

- To ja wam nie przeszkadzam. - oznajmiła i weszła do środka.

- Co ty ode mnie chcesz?!

- Mieliśmy pogadać.

- Ale nie mamy o czym.

- Mamy.

- No ciekawe... O matko Ian! - rzuciłam w stronę mojego chłopaka, którego wynosił Luke i Derek. Stanęłam naprzeciw nich.

- Delilah? - spytał Ian.

- Słucham?

- Plecie głupoty, nie słuchaj go. - dodał pospiesznie Luke. - To my idziemy.

Potrzebuje cięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz