Rozdział III

239 12 5
                                    

            O to i nowy rozdział! Wiem, dawno go nie było, jednak wena jest wredna i nie pozwala mi pisać. Dajcie znać w komentarzach co o nim sądzicie.

Poddasze domu w, którym mieszkał wuj wraz z Symonem, oraz Natalką - swoją córką, miało stać moim pokojem. Było ono duże, ze ścian zeszła już dawno farba, jedno okno musiało zostać wymienione, ponieważ codzienne krzyki sąsiadki (którą nomem omen udało mi się już poznać i przez przypadek stłuc jej dwa opakowania jajek) były ostatnią rzeczą na jaką miałem ochotę. 

          Pracę nad poddaszem zaczęliśmy już następnego dnia po moim przyjeździe do miasteczka. Samo miasteczko posiadało liceum jak i technikum, ku mojemu zaskoczeniu oba te budynki wyglądały na ładne i zadbane. Jak mogłem zauważyć ogródek w budynku do, którego miałem uczęszczać był imponujący. Wiedziałem, że będzie to jedno z miejsc, które stanie się moim ulubionym. Liceum było ponoć kiedyś posiadłością bogatego właściciela ziemskiego, który uciekł podczas II Wojny Światowej, a nowe władze miasta dały podniszczony budynek domu owego szlachcica na budynek liceum. Według wuja niedawno miało ono swój remont, głównie z powodu podniszczonej podłogi, która miała ponad pięćdziesiąt lat. 

          Po pięciu dniach pracy udało nam się odremontować połowę poddasza. Musiałem przyznać, że pomoc Symona okazała się być niezastąpiona. Mężczyzna pomagał mi przy najcięższych meblach, oraz kartonach. Wyglądał na zadowolonego z samego faktu pomocy mi, czego byłem świadomy i cieszyłem się z tego powodu. Nie sądziłem by mężczyzna był do mnie negatywnie nastawiony, ponieważ zawsze gdy widzieliśmy się w kuchni to uśmiechał się do mnie i nazywał per "Misza". Zazwyczaj nie reagowałem na to, sądziłem, że moje emocje zniknęły równo pół roku temu. Nie potrafiłem się uśmiechać, kiedy próbowałem to zrobić przed lustrem moje poliki nie chciały się unieść choć na milimetr. Najwyraźniej wszystkie pozytywne emocje zniknęły z mojego ciała. Pozostały jedynie rany i ból.

          Poddasze  po kilku dniach nie wyglądało już jakby zamieszkał w nim ghul i zaczął przypominać pokój zdolny do zamieszkania. Ściany wyglądały już ładnie i schludnie, z podłogi zniknęły gwoździe i wszystkie drzazgi. Wstawiliśmy materac, który wywalczyłem kłótnią z wujem, ponieważ ten uparł się na normalne łóżko a ja chciałem wielki materac. Wuj i Symon pomogli mi go wprowadzić na poddasze. Sam ledwo mogłem go podnieść, a co dopiero przenieść go dwa piętra wyżej.

          Na sobotę Symon zarządził wyjazd do galerii. Ja nie zamierzałem jechać, ponieważ nie chciałem spotykać się z tak dużą ilością osób, a zapewne na początek weekendu w galerii byłoby mnóstwo ludzi. Za to postanowiłem pochodzić trochę po Nowym Targu ( bo tak nazywała się miejscowość w, której mieszkał wuj) oraz w mojej głowie zaczął się tworzyć pomysł na pomalowanie ściany. Musiałem tylko spokojnie o tym pomyśleć.  O godzinie dwunastej wuj wraz ze swoim chłopakiem wyszli z domu, oboje uśmiechnięci i zadowoleni. Pożegnałem ich krzykiem ze swojego pokoju, siłując się z zieloną tubką od farb. Po kilku minutach odpuściłem sobie konflikt z nią, rzucając jej ostre spojrzenie.

—Jeszcze z tobą nie skończyłem - Powiedziałem jej przybliżając palce do oczu a następnie w stronę tubki. Skierowałem swoje kroki w kierunku łazienki. Rozebrany, szybkim krokiem wszedłem do prysznica. Przekręciłem baterię w prawo, aby po chwili poczuć na ciele zimną wodę. Ostudziła ona moje rozgrzane, lekko spocone ciało. Och, co za ulga.

          Wychodząc z domu wuja chuchnąłem sobie w twarz, upewniając się o świeżości swojego oddechu. Na ramieniu zawiesiłem małą torbę do, której wsadziłem szkicownik wraz kilkoma kredkami i ołówkiem, oraz wodę. Zamierzałem porysować kilka razy, szczególnie rynek, który był stary i ładny, a zdjęcia na internecie nie oddawały piękna tej części miasta. Założyłem na nos okulary przeciwsłoneczne, które swoje najlepsze lata miały już za sobą, trzymałem je tylko dla sentymentu. 

Love's a Game, Wanna Play?[WZNOWIONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz