(Piosenka do rozdziału)
(Florence and The Machine - Breath Of Life)
Siedziałem w sali i otworzyłem liścik. Odczytałem treść.
"Bądź pięć minut po dzwonku przy schodach pożarowych.E"
Wyjąłem szkicownik i zacząłem rysować. Po piętnastu minutach moim oczom ukazał się rysunek samotnego wilka wyjącego do księżyca. Sam nie wiem czemu to narysowałem, ale poczułem natchnienie. Patrycja odwróciła się i spojrzała na rysunek. Oczy miała jak pięć złoty. Zadzwonił dzwonek oznajmiający koniec lekcji. Spakowałem wszystko do plecaka i czekałem na Patrycję.
- Nikomu o tym nie mów - powiedziałem jej na ucho
- Ale ..
- Nikomu nie mów- warknąłem i ruszyłem w stronę drzwi pożarowych. Wiedziałem od kogo był liścik. Znam tylko jedną osobę której imię zaczyna się na "e" więc było to proste. Przechodziłem przez korytarz w szkole i czułem na sobie spojrzenia wszystkich. Nie lubiłem tego. Zawsze czuję jakby każdy patrzył się na mnie i myślał "Pedał". Może to były moje urojenia. W dodatku kropki na moim ciele nie pomagały. Usiadłem na schodach i wyjąłem telefon. Zacząłem na nim grać. Chwilę później dołączył do mnie Emil. Zachłysnąłem się jego zapachem. Usiadł i pocałował mnie w policzek. Chyba mu się to podobało.
- Więc jak się czujesz ?
- Dobrze.
- Nikt z klasy ci nie dokucza ? Bo wiesz jak ktoś cię ruszy to mnie popamięta - uśmiechnąłem się. Cmoknąłem go w policzek
- Dziękuję, że się mnie troszczysz. Nie, wszystko dobrze- objął mnie ramieniem z tyłu pleców i przytulił do siebie i powąchał moje włosy.
- Ładnie pachniesz - mruknął na co ja się zaśmiałem. Nie zwracaliśmy uwagi na to, ze ktoś mógł nas zobaczyć.
***
Siedział przed biurkiem i kończył kolejny projekt do pracy. Wczoraj sprawdził swojego maila i jak się okazało nie było tego aż tak dużo. Praca w biurze architektonicznym była jego marzeniem i dzięki studiom mógł je spełnić. Ostatnie pociągnięcie ołówkiem i skończył. Był to projekt jakiegoś domu w którym zamierzali mieszkać jakieś bogate małżeństwo. Nienawidził takich ludzi. On sam musiał ciężko pracować by zdobyć to co teraz miał a ci dostali to w spadku po kimś z rodziny. Zawrzało to w nim Włączył sprzęt grający o odtworzył swoją ulubioną playlistę. Podszedł do szafy i wyciągnął ciuchy do biegania. Musiał coś zrobić bo oszaleje. W dodatku ie spotkał jeszcze tego chłopaka z baru. Ciekawił go, ale równie go to przerażało. Nigdy nie myślał tak obsesyjnie o kimś, nawet o swoim byłym chłopaku. Jednak najgorsze było to, że miał sny o nim. I nie te grzeczne tylko te w którym uprawiali seks w różnym pozycjach. Zawsze po nich budził się cały zlany potem i ze stojącą męskością w spodniach. Nie mógł uwierzyć iż on, dwudziesto-sześcioletni mężczyzna który mógł zdobyć każdą i każdego, miał mokre sny o chłopaku którego nie znał. Warknął. Jakim trzeba być pojebem żeby marzyć o kimś kogo widziało się jeden raz, pytał sam siebie. Ubrał czarny, sportowy dres i luźną bluzkę. Zgarnął klucze, telefon i słuchawki. Zamknął drzwi na klucz i podłączył do komórki słuchawki. Włączył playlistę do słuchania i ruszył przed siebie. Kilka razy okrążył swój blok dla rozgrzewki i wybiegł przebiec się do kawiarni i z powrotem. Kiedy biegł podśpiewywał piosenkę :
"I've been work work work work working on my shit
Milked the whole game twice, gotta get it how I live
CZYTASZ
Love's a Game, Wanna Play?[WZNOWIONE]
Genç KurguBycie gejem często nie jest ani proste, ani przyjemne. Na każdym kroku spotyka się ludzi, którzy w każdy możliwy sposób okazują swoją nienawiść i obrzydzenie do takiego stylu życia. A w Polsce bycie gejem i normalne życie nie jest często w ogóle moż...