Rozdział XI "Domki"

9.5K 459 91
                                    

(Piosenka do rozdziału)

(Florence and The Machine - What The Water Gave Me)

Od czasu naszego prawie pierwszego razu minął miesiąc. Był to okres dość ciężki dla mnie bo wróciły wspomnienia z Polski. Wpadłem w małą depresję. Odechciało mi się wszystkiego. Jeść, pić, myć się i rysować. Do tego ostatniego prawie czułem obrzydzenie. Całe dnie leżałem w łóżku i słuchałem muzyki. Codziennie przychodził do mnie Emil i po prostu był. Pomagałem mu w pracy domowej bądź tłumaczyłem mu temat. On za to czasami pomagał mi w angielskim. Najczęściej ja leżałem w łóżku, a on siedział na krześle i ze mną rozmawiał. Osoby w klasie też zauważyli moją a'la depresję. Nie zgłaszałem się tak często na lekcji, a na przerwach siedziałem sam ze słuchawkami w uszach. Patrycja, Marcel i Amy starali się jak mogli by mi pomóc, ale odnosiło to marne skutki. W dodatku wróciły koszmary. Praktycznie codziennie budziłem się w nocy z krzykiem i płaczem. Wuj zapisał mnie do psychologa, ale mam go dopiero za ponad dwa tygodnie. Zack starał się mnie wyciągać z domu. Już kilka razy pokłóciliśmy się o to. Jednak nie mogłem tak postępować w stosunku do blondyna, więc po półgodzinie szedłem do niego i go przepraszałem. Zazwyczaj kończyliśmy przy jakimś filmie i popcornie.

Usłyszałem pukanie.

- Proszę- powiedziałem

- Hej - do pokoju wszedł, uśmiechnięty, Emil. Miał na sobie czarne spodnie i skórzaną bejsbolówkę. Podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek. To chyba było jego przywitanie i pożegnanie ze mną. Poszedł do biurka i wziął laptopa. Położył się ze mną na łóżku, a ja się w jego wtuliłem. Objął mnie ramieniem i włączył laptopa. Wpisał hasło, które poznał przez przypadek i czekał, aż się zaloguje. Wpatrywałem się w to wszystko pustym spojrzeniem. Pogłasakł mnie po policzku. Mimo, iż często u mnie był i kilka razy nawet nocował (za zgodą wuja Łukasza) to jednak nie określił jasno naszej sytuacji. Całowaliśmy się, przytulaliśmy i kilka razy zdarzyło nam się pieścić. Czułem się trochę z tym dziwnie. W końcu robiliśmy te wszystkie rzeczy, ale nie byliśmy parą. To był kolejny powód mojej depresji. Włączył facebook'a i mi coś pokazał. Przeczytałem to i się uśmiechnąłem. Nasza klasa organizowała wyjazd na domki, nad jednym z jeziorem za Londynem. Z mojej klasy zapisało się dziesięć osób w tym Emil, Marcel, Patrycja i Amy.

- To jak ? Jedziesz z nami ? - spytał i musnął swoim nosem mój

- Mogę jechać- powiedziałem beznamiętnie

- Dobra, napiszę do przewodniczącego- uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło- Uśmiechnij się. Wszystko będzie dobrze - udałem, że się uśmiecham.

- Dobra - wstałem z łóżka i poszedłem do kuchni. Na środku stał Zack w fartuchu i mieszał coś w zupie. Rosół. Powąchałem i zatęskniłem za obiadem mamy. Mogło się to wydawać trochę dziecinne, ale nikt tak nie potrafił gotować jak ona.

- Hej, młody - powiedział i się uśmiechnął, odwzajemniłem gest

- Cześć - mruknąłem i wziąłem jabłko dla mnie i Emila- Słuchaj. Bo jest ten wyjazd na domki. Mógłbym ? - zapytałem z nadzieją z głosie, zaśmiał się

- Pewnie. Musisz się tylko przygotować bo jedziecie w weekend. Jak chcecie to Emil może spać u nas w czwartek i piątek. Ale musicie to uzgodnić z jego rodzicami. Chcecie obiad ?

- Spytam się go - mruknąłem i poszedłem do pokoju. Emil pisał zawzięcie z kimś.

- Ekhem- chrząknąłem, zwrócił uwagę na mnie , rzuciłem mu jabłko - Zack powiedział, że jak chcesz to możesz w czwartek i piątek u nas spać. Jednak musisz się dogadać z rodzicami.

Love's a Game, Wanna Play?[WZNOWIONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz