- Jedziemy? - Zapytałam się siedząc w czarnym samochodzie BMW najlepszej marki, bo przecież Daniel nie może mieć tańszego. Faceci kochają najbardziej swoje samochody tak, że dają im imiona. Akurat teraz siedzę w Edwardzie, a może na? Chodzi o auto Daniela.
- Denerwuję się. - Rzekł chłopak, który ciągle patrzył przed siebie. - Co jeśli mnie nie zaakceptują?
- To twoi rodzice.
- Boję się, że nie zrozumieją mojej orientacji. - Stwierdził blondyn.
- Gdyby nawet, to pamiętaj, że masz mnie. - Pocieszyłam go dotykając jego ręki.
- Dziękuję Ci, kochanie. - Powiedział całując moje czoło, a potem ruszył przed siebie.
Państwo Wesley mieszkają godzinę stąd od mojego miejsca zamieszkania, więc czeka mnie dość długo podróż. Ułożyłam się wygodnie, wsłuchując się muzyki w radiu.
Przez całą drogę myślałam o moim nauczycielu. Czułam, że powoli się do niego uzależniam, a przecież uzależnienia nie są dobre. To jest jak narkotyk. Jorge staje się moim narkotykiem, a na to nie odwyku. Nie można przestać kochać tak jak nie można dobrowolnie samemu odłożyć narkotyków.
- Już jesteśmy, mała. - Z moich rozmyśleń wybudził mnie Daniel.
Wraz z przyjacielem stanęliśmy przed drzwiami rodziców blondyna. Widziałam, że chłopak się denerwował, co mnie nie dziwiło. Też bym była zdenerwowana w takiej sytuacji. Dla otuchy złapałam za jego dłoń, a on posłał mi blady uśmiech.
- Będzie dobrze. - Pocieszałam się.
Zadzwoniłam do drzwi, które po chwili otworzyła matka chłopaka. Kobieta patrzyła się najpierw szokowana na swojego syna, a potem rzuciła mu się na szyję.
- Jak ja tęskniłam za moim małym synkiem. - Oznajmiła blondynka.
- Mamo. - Skarcił ją Dylan. - Już nie jestem mały.
- No dobrze żabciu, dobrze. - Powiedziała mama chłopaka na co ja zaczęłam cicho chichotach. Chyba wszystkie mamy są takie, a szczególnie do swoich synów.
- Dzień dobry, Tini. - Przywitała się ze mną gdy mnie zobaczyła.
- Dzień dobry. - Uśmiechnęłam się delikatnie. Kobieta zaprosiła nas do środka, więc udaliśmy się do salonu gdzie był pan Wesley.
- Muszę wam coś powiedzieć... - Zaczął chłopak gdy skończyliśmy jeść obiad, który nam wcisnęła pani domu. Złapałam Daniela za rękę, żeby dodać mu wsparcia.
- Co się stało, synku? Jesteś na coś chory? Umierasz?
- Nic z tych rzeczy mamo. - Uspokoił ich syn. - Mamo, tato... jestem gejem.
- Och... Jestem tym trochę zdziwiona, bo przecież nie codziennie się dowiaduje się takich spraw, ale mimo wszystko spróbuję uszanować to. Najważniejsze jest to, że jesteś szczęśliwy. - Powiedziała matka Daniela.
- Cóż nie wiem co mam powiedzieć... - Zaczął ojciec blondyna. - Mimo to kochamy Cię za to jaki jesteś, a nie jaką masz orientację. - Zakończył wypowiedź mężczyzna.
- Czy masz y... chłopaka? - Zapytała się niepewnie pani Agata.
- Tini mi go zgarnęła z pod nosa. - Zaśmiał.
- On nie jest mój. - Oznajmiłam odrobinę smutno.
- Martina jeśli Cię nie zauważy to nie jest wart Ciebie, a jeśli to prawdziwa miłość to kiedyś będziecie razem. - Stwierdziła blondynka na co się lekko uśmiechnęłam.
CZYTASZ
Listen to your heart | Jortini
FanfictionMartina Stoessel znana dzięki serialowi ,,Violetta". Aktorka i piosenkarka postanawia wrócić do ojczyzny skąd pochodzą jej dziadkowie. Tini jest pół polką i Argentynką. W Polsce nastolatka może rozpocząć normalne życie dzięki temu, że nie jest kojar...