Rozdział 4

408 29 3
                                    

Roksana pov:

Poniedziałkowe lekcje minęły mi bardzo szybko. Dostałam 4 z polskiego za wypracowanie, oraz 5 za aktywność na chemii. Dzięki czemu uśmiech nie schodził mi z twarzy.

 Dzisiaj miałam się spotkać z Wero, co było kolejnym powodem do radości. Martwiło mnie tylko to, że nie widziałam jej dzisiaj w szkole.

Siedziałam na kółku i słuchałam propozycji na kolejne przedstawienie. Było już sporo po 16, a ja nie dostałam żadnej wiadomości od dziewczyny. Kiedy każdy dostał swoje zadanie, do klasy wpadła Weronika.

- Emm cześć, ja do Roksany- powiedziała, a wszystkie oczy powędrowały ku mnie

- Zaraz wrócę- wzięłam dziewczynę i wyszłam z nią na korytarz

- Czekałam na ciebie, ale nie było cie i nie było-zaczęła

- Trochę nam się przedłużyło, pisałam ci

- Telefon mi się rozładował

- Oj, dobra my zaraz kończymy, więc poczekasz na mnie w sali

- Dobra, ale wyjście nadal aktualne?

- No pewnie- weszłyśmy do klasy i znowu poczułam wzrok innych, tym razem nie na sobie, tylko na ręce dziewczyny która mnie obejmowała. Spojrzałam na nią, na co ona odwróciła szybko wzrok. 

Wyszliśmy ze szkoły jakoś po siedemnastej, na szczęście było chłodniej niż po południu, inaczej bym się zagotowała przy tym skwarze. Pożegnałam się z resztą osób i udałam się z dziewczyną do parku.

Usiadłyśmy na ławeczce i rozmawiałyśmy na przeróżne tematy. Śmiałam się przy tym jak nigdy, dziewczyna cały czas znalazła jakiś sposób aby mnie rozweselić. Po jakimś czasie zrobiłyśmy się głodne i poszłyśmy do pobliskiej pizzerii. Musze przyznać, że ten dzień jest coraz lepszy. Po kłótni o składniki i kto płaci, wybrałyśmy odpowiednia dla nas pizze. Podczas jedzenia dziewczyna też nie oszczędziła sobie żartów, i byłyśmy głównym zainteresowaniem innych osób. Po skończonym posiłku, dziewczyna odprowadziła mnie do domu, gdzie mówiłam że mogę pójść sama, na co ona się uparła.

- Dzięki, fajnie dzisiaj było- powiedziałam, stojąc przy drzwiach

- Ciesze się, że zgodziłaś się wyjść gdzieś ze mną

- Też się cieszę- uśmiechnęłam się

- Masz ładny uśmiech- spojrzałam na nią i się zarumieniłam

- D-dziękuje - co się ze mną dzieje, moje serce tak bije jakby chciało zaraz wyskoczyć

- Zobaczymy się jutro?

- Pewnie - przytuliłam dziewczynę i dałam jej buziaka w policzek - do zobaczenia. Weszłam szybko do domu, zamknęłam drzwi i oparłam się o nie. Zdjęłam buty, udałam się do pokoju i położyłam na łóżku. Miałam mętlik w głowie.Co ona ze mną robi? Czy ja się zakochuje?

Weronika pov:

Stałam pod jej domem jak słup i opuszkami palców dotykałam policzka. Moje serce biło niewyobrażanie szybko, jak jeszcze nigdy. Co ona mi do cholery robi? Przecież to moje zupełne przeciwieństwo. Ona taka cicha, rzadko się odzywa, siedziałaby aby w książkach a ja? Cały czas coś nawijam, wszędzie jest mnie pełno, chodzę do klubów aby się bawić, jednak nie mogę jej zostawić. Ma coś w sobie, nie wiem co ale jedyne czego pragnę to każdej spędzonej minuty z nią, każdego jej uśmiechu, spojrzenia i tego jak się rumieni, pragnę jej całej. Cholera...

*2 tygodnie później*

Czekałam na Ro pod szkołą. Zakończenie roku odbyło się dwa dni temu, ale ona miała dzisiaj egzaminy zawodowe. Musze przyznać, że nasze relacje z dnia na dzień są coraz lepsze. Dziewczyna jeszcze przez kilka pierwszych dni utrzymywała do mnie dystans, ale teraz widzę, że czuję się swobodnie. Uśmiechnęłam się na samą myśl o niej.

Zadzwonił dzwonek. Wszyscy zaczęli powoli wychodzić. Stałam oparta o czerwonego Forda Fiesta Mk7, którego kochałam. Patrzyłam na drzwi wyjściowe szkoły i zobaczyłam szatynkę, która wychodziła ze swoimi znajomymi. Podeszłam do niej, gdy mnie zobaczyła mocno się we mnie wtuliła. Musi to uroczo wyglądać zwłaszcza, że dziewczyna jest niższa ode mnie i dosięga mi do szyi. Przytuliłam ją mocno, w wyniku tego poczułam zapach wanilii, który uwielbiałam.

Roksana pożegnała się, wzięła mnie za rękę co mi się bardzo podobało i wsiadłyśmy do samochodu. Podczas drogi rozmawiałyśmy o jej testach i planach na wakacje .

- Jedziesz na ten biwak?

- Nie mogę, pilnuje brata- posmutniała

- Ejjj kociulku macie przecież całe wakacje

- Taaa ale znając życie nic nie wyjdzie

- Pomogę ci- wypaliłam

- Co? W czym?

- W pilnowaniu brata- uśmiechnęłam się i położyłam dłoń na jej kolanie

- Naprawdę?- patrzyła na mnie w szoku

- Tak

- Dziękuję- uśmiechnęła się szeroko, położyła rękę na mojej i splotła palce. Po kilku minutach byłyśmy koło jej domu.

-Przebiorę się i przychodzę

- Dobrze- dziewczyna weszła do domu, a ja czekałam.

Postanowiłam ja zabrać do kina, a później do mnie, aby odpoczęła od tego wszystkiego. Przez te dni strasznie się stresowała, starałam się jakoś pomóc i chyba w jakiś stopniu mi się udawało. Włączyłam radio i czekałam.

Minęło pół godziny a ja zaczynałam się powoli niecierpliwić, gdzie ona jest? Miałam już wychodzić, kiedy drzwi od jej domu się otworzyły. Ubrała się w czerwono czarną koszule w kratkę, bluzkę z wilkiem, czarne krótkie spodenki i trampki. Moje oczy się rozszerzyły na ten widok, wyglądała cudownie. Pożegnała się z mamą i weszła do samochodu.

- Przepraszam, że tak długo, ale mama wypytywała mnie o egzaminy. Mówiłam też, że zostaje u ciebie na noc

- Dobrze, to co do kina?

- Do kina -krzyknęła zadowolona. Odpaliłam samochód i ruszyłyśmy.

Pod kinem było sporo ludzi, zaparkowałam trochę dalej i udałyśmy się do budynku. Zdecydowałyśmy się na ,,Pitbulla. Niebezpieczne kobiety", kupiłyśmy popcorn i zaczął się film.

Po filmie wyszłyśmy z kina w dobrych humorach

- Dziękuje, ta cała nauka mnie już przytłoczyła

- Nie ma sprawy- uśmiechnęłam się, nagle zaczął padać deszcz. Wzięłam ją za rękę i pobiegłyśmy do samochodu. Pojechałyśmy całe mokre do mnie. Zaparkowałam i otworzyłam drzwi do mieszkania

- Chodź, zaprowadzę cię do łazienki - dziewczyna posłusznie za mną poszła. Dałam jej jakąś swoją bluzkę, spodenki i zaprowadziłam ją do łazienki. Kiedy się przebrałam, do pokoju weszła dziewczyna. Podpatrzyłam na nią i nie mogłam oderwać wzroku, wyglądała cudownie. Mokre, rozczochrane włosy, moja dłuższa bluzka, która sięgała jej do ud i spodenki opinające jej tyłek. Moje serce znowu biło na najwyższych obrotach.

- Nie mam gdzie zostawić mokrych rzeczy - powiedziała skrępowana

- Daj to je rozwieszę, a ty czuj się jak u siebie- wzięłam ubrania i wyszłam z pokoju. Położyłam wszystko na suszarce i zrobiłam nam jeszcze kanapki. Weszłam do pokoju, a dziewczyna siedziała na łóżku, gdy zobaczyła jedzenie oczka jej się zaświeciły, na co się zaśmiałam. Zjadłyśmy wszystko i włączyłyśmy jakiś horror, bo się uparła.

 Boże jak ja tego nie lubię, zawsze się potem boję. 

Oglądałyśmy film, gdzie przez połowę chowałam się w jej ramieniu. Zaczynałam się robić senna, co dziewczyna zauważyła i powiedziała żebyśmy poszły spać. Chciałam zejść na dół na kanapę, ale mi nie pozwoliła, uśmiechnęłam się w duchu na to. Położyłam się wygodnie i przytuliłam ją, na co ona się we mnie wtuliła. Poczułam wanilie. Uśmiechnęłam się i zasnęłam.

Przytul Mnie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz