Rozdział 5

332 30 1
                                    

Roksana pov:

Otworzyłam oczy i ujrzałam przed sobą śpiąca Wero. Wyglądała uroczo. Uśmiechnęłam się i wtuliłam bardziej.Słyszałam jej miarowe bicie serca co mnie na swój sposób uspokajało. 

Zaczęłam bawić się jej włosami. 

Czy ona czuje, to samo co ja do niej? Przecież jesteśmy kompletnymi przeciwieństwami. Ona taka wygadana, ciągle by się chciała bawić, wszędzie jej pełno, a ja? Człowiek, który siedzi w książkach i uwielbia cisze. Nie jestem osobą towarzyską, więc dlaczego jej tak zależy na znajomości ze mną? Przecież to niemożliwe, aby się we mnie zakochała... Może to jakiś zakład? Tylko co by miał na celu? 

Fakt dziewczyna jest miła, pomocna, rozumie mnie, do tego jej oczy, w które po prostu mogłabym się wpatrywać godzinami i ten cudowny uśmiech... Zaraz, moment Roksana ogarnij się.

- Pierdoła -powiedziałam cicho, nadal bawiąc się jej włosami

- Kogo nazywasz pierdołą geju?- spojrzałam na nią

- Ciebie

- Ymmm, dlaczego?

- Bo jesteś pierdoła- odsunęłam się i przeciągnęłam

- To nie odpowiedz- mruknęła

- Cichoo tam- zaśmiałam się

- Jeszcze mi mówi co mam robić? Co za gejzer- przewróciłam oczami

- Pfff pierdoła

- Gej

- Złodupiec

- Głupek

- Ciućmok

- Dekl

- Małpka w różowe kropki

- Niebieskie

- Skończyły się

- Pfff obrażam się- prychnęła i odwróciła się

- Taaaa jasne, pogadamy jak będę musiała zrobić śniadanie

- No przecież wiesz, że ja nas zabije robiąc jedzenie

- Po kanapkach żyje

- Bo to jedyna rzecz, którą umiem zrobić do jedzenia

- Jak rodzice mogli cię samą zostawić?

- Widać mogli

- I to był ich błąd

- Spadaj

- Oj no przestań

- Teraz to sobie mów - podniosłam się i zaczęłam ją łaskotać po brzuchu. Dziewczyna zwijała się ze śmiechu.

- P-przestań

-Aaaaa przestaniesz się obrażać?

-N-nie

- To nie przestane- łaskotałam ją dalej po brzuchu i żebrach na co ona bardziej się śmiała. W pewnej chwili złapała mnie za nadgarstki i przerzuciła, tak, że znajdowałam się pod nią.

- Mówiłam przestań- popatrzyła mi w oczy. W tym momencie cholernie chciałam ją pocałować. Dziewczyna przybliżyła swoją twarz jeszcze bardziej, a mi serce biło na najwyższych obrotach. Czułam jej oddech na sobie a nasze nosy się stykały. Patrzyłam w te zielone oczy i nie mogłam przestać.

- Emmm... To może ja pójdę zrobić nam śniadanie?- powiedziałam zakłopotana

- P-pewnie - wyswobodziłam się i zeszłam szybko na dół, normując przy okazji mój oddech. Weszłam do kuchni, wzięłam składniki i zdecydowałam się na naleśniki. 

Dziewczyna po kilku minutach przyszła do kuchni. Ubrana była w koszulkę, krótkie spodenki i miała lekko poczochrane włosy. Wyglądała cholernie seksownie.

 Przygryzałam wargę i patrzyłam z rozszerzonymi oczami na nią.

- Naleśniki ci się spalą- zaśmiała się a ja spaliłam buraka

Dziewczyna przez cały dzień zachowywała się normalnie, gdzie ja byłam kłębkiem nerwów i stresu. Co ja sobie wyobrażam? Przecież to nic nie znaczyło, ani dla mnie i dla niej. Musze się uspokoić i wyluzować, co chyba nie będzie takie proste. 

Weronika pov:

Prawie ją pocałowałam. Boże co ja bym zrobiła najlepszego? Jeszcze bym ją straciła. Chciałabym z nią porozmawiać powiedzieć, że coś do niej czuje, ale co jeżeli mnie odrzuci? Nie chce jej stracić. 

Kocham ją...


^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Hej :D taki mały prezent mikołajkowy :* Mam nadzieje, że się spodoba i dziękuje za wszystkie gwiazdki i komentarze ^^   



Przytul Mnie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz