Rozdział 8

288 27 6
                                    

Roksana pov:

- Ktoś tu się wkurzył- śmiała się dziewczyna

- Możesz dla odmiany się w końcu zamknąć?!- popatrzyłam na nią

-Oj słońce nie mów, że to coś cię interesuje- podeszła do mnie i położyła dłoń na moim policzku

- Po pierwsze on ma na imię Wero i jest o wiele więcej warta niż ty- strąciłam jej rękę - a po drugie nie waż się mnie dotykać - odeszłam zła od dziewczyny i szybko wystukałam numer szatynki w telefonie.

- Czego chcesz? Masz już towarzystwo

- No właśnie nie, bo sobie poszło

- Roksana przestań i baw się dobrze z Moniczką

- O co ty się w ogóle złościsz? Zachowujesz się jak dziecko

-  I tak tego nie zrozumiesz 

- Bo nawet mi nie chcesz powiedzieć o co ci chodzi 

- Może to i lepiej- usłyszałam jakieś śmiechy- muszę kończyć spotkamy się pojutrze

- Co? ale przecież.. -nie dokończyłam bo dziewczyna się rozłączyła. O co jej chodzi? Przecież mnie i Monikę nic nie łączy. Ehhh muszę z nią jutro pogadać. 

Wzięłam składniki, dokończyłam robić kanapki i usiadłam przy stole. Czemu ona tak zareagowała? Przecież jesteśmy  przyjaciółkami, czy możliwe że coś do mnie czuje? Czemu wszystko musi być tak skomplikowane? 

Po śniadaniu, umyłam talerzyk i poszłam do swojego pokoju. Centralnie na łóżku siedziała dziewczyna i czytała książkę. Postawiłam kanapki na biurku i podeszłam do szafy. Po kilku minutach wybrałam dla siebie strój, popatrzyłam na dziewczynę która nadal była pogrążona w lekturze, nagle spojrzała na mnie i się lekko uśmiechnęła. Prychnęłam, wzięłam ciuchy i wyszłam do łazienki. Szybko się ubrałam, ogarnęłam i wróciłam do pokoju. 

- Dobre kanapki- usłyszałam na wejściu 

- Dzięki- mruknęłam i podeszła do szafy 

- Too jak to jest z twoją dziewczyną? Coś się wam nie układa

- Ona nie jest moją dziewczyną

-Co ty? A przysięgam, że wyglądałyście na parę

- To moja przyjaciółka

- Taaa wmawiaj mi. Widzę jak na siebie patrzycie

- Dzięki tobie, już raczej się nie zobaczymy 

- A co ja takiego zrobiłam?

- Ty jesteś serio taka głupia?

- Czyżbym zepsuła waszą słodką miłość?- zaśmiała się

-  Jesteś wredna

-Po prostu chce to co mi się podoba, a akurat ty mi się spodobałaś- uśmiechnęła się zadziornie 

- Patrz jakoś ty mi nie

- Ranisz moje uczucia

-Jakbyś jakieś miała - dziewczyna wstała i podeszła i przyparła mnie do ściany

- Słuchaj nie znasz mnie i nie masz prawa mnie oceniać

- Jakoś dobrego wrażenia nie zrobiłaś i nie mów mi co mam robić-wyrwałam się - wyjdź z mojego pokoju- powiedziałam oschle

- Ale..

- W tej chwili- dziewczyna nic nie powiedziała, tylko wyszła. Boże dlaczego teraz nie ma przy mnie Wero? Usiadłam na łóżko i przytuliłam swojego misia. Cholernie jej potrzebuje.

Przytul Mnie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz