Roksana pov:
Siedziałyśmy i oglądałyśmy przeróżne filmy, albo grałyśmy na konsoli, gdzie ja za każdym razem wygrywałam. Po południu zadzwoniła do mnie mama i musiałam się zbierać do domu. Przebrałam się w swoje ciuchy i zabrałam wszystkie swoje rzeczy.
-Zobaczymy się jutro?- spytała smutno
-Pilnuje brata, więc jeżeli chcesz to wpadnij
- Dobrze będę - przytuliłam szatynkę i wyszłam.
Drogę do domu przebyłam w ciągu kilku minut. Przywitałam się z mamą i pomogłam jej przy obiedzie.
-Dzisiaj przyjdą do nas moi znajomi, posiedzieć i pogadać
- O której?
- Siedemnastej
- Dobra
- Przyjdą ze swoją córką, chciałabym abyś miło ją przyjęła
- Ehhh dobra. Jak ma na imię?
- Monika i jest starsza od ciebie o dwa lata
- bosko- mruknęłam
-Ej może się zaprzyjaźnicie
- Mhm no zobaczymy
- Dobra zawołaj swojego brata na obiad
- Okej- udałam się do pokoju Eryka.
Otworzyłam drzwi i zobaczyłam totalny bałagan, wszędzie jakieś papiery porozrzucane, markery, ołówki, kredki, kolorowe kartki
- Co tu się stało?- spytałam w szoku
- Robię rysunek
- A dla kogo?
- To tajemnica
- Uuuu dla dziewczyny
- Wcale nie- tupnął nogą, czyli jednak
- Dobra, dobra. Mama woła na obiad
- A pomożesz mi?
- W czym?
- Rysuje kwiatki ,ale nie umiem takich ładnych
- Dobra, po obiedzie
- Okej- powiedział uradowany. Zeszliśmy na dół, usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. Po posiłku pomogłam Erykowi z rysunkiem, w międzyczasie dowiedziałam się, że to dla koleżanki z klasy. Ha miałam racje.
Wybiła siedemnasta i goście zaczęli się zjawiać, zeszłam niechętnie na dół i zaczęłam się witać. W pewnym momencie, do domu weszła dziewczyna o czerwonych włosach, niebieskich oczach i dosyć ładnej figurze. Na sobie miała białą bluzkę z chyba nazwą zespołu, czarną spódniczkę, tego samego koloru zakolanówki i trampki. Patrzyłam z szeroko otwartymi oczami, była po prostu WOW. Dziewczyna spojrzała na mnie i uśmiechnęła się zadziornie, na co przełknęłam ciężko ślinę. Czerwonowłosa podeszła do mnie.
- Hej, jestem Monika- podała mi rękę
- Roksana- uścisnęłam lekko.
Weszłyśmy do salonu i usiadłyśmy przy stoliku. Po kilku minutach zaczęła mnie nudzić rozmowa dorosłych, więc przeprosiłam i udałam się do pokoju. Podeszłam do teleskopu, od razu moje oczy zaszły łzami, szybko je wytarłam i poczułam czyjeś ręce na biodrach.
- Co ty tu robisz?- odwróciłam się i zobaczyłam Monikę
- Uciekłaś. Wszystko dobrze?
- Tak nie przejmuj się
- Jak mogłabym, nie przejmować się tak śliczna dziewczyna?
- Daj spokój - minęłam ją i usiadłam na łóżku. Dziewczyna zajęła miejsce obok i zaczęła opowiadać o sobie. Dowiedziałam się, że idzie na psychologie, jej ulubiony kolor to czerwony, mieszka w mieście oddalonym od mojego o ok 50km, lubi przebywać przy dzieciach i rysować, do tego zbiera na swój tatuaż i jest biseksualna, co już zauważyłam. Zaciekawiła mnie. Zwłaszcza jej charakter i to jak pewna jest w tym co mówi. Wstałam i pokazałam jej kilka swoich rysunków.
- One są świetne, powinnaś je gdzieś wystawić
- Nie sądzę, jest dużo rzeczy do poprawek
- Gadasz głupoty, one są ekstra -podeszła do mnie i oddała mi prace
- Dzięki- odłożyłam rysunki na biurko, kiedy się odwróciłam zobaczyłam jej twarz niebezpiecznie blisko. Co jest? Chciałam się cofnąć ale uderzyłam w biurko. Cholera...
- Mogę cie jeszcze nauczyć parę rzeczy - patrzyła mi w oczy
- Emmm jasne na pewno kiedyś skorzystam- oblizała usta i przybliżyła twarz
- Mam nadzieje, że szybko- czułam jej oddech na sobie i kiedy już miała mnie pocałować, usłyszałam pukanie w szybę. Wyminęłam ją i podeszłam do okna, była to Wero. W tym momencie bardzo jej dziękuje. Otworzyłam okno i wpuściłam ją do środka.
- Cześć, przeszkadzam?
- Nigdy- wtuliłam się w nią mocno
- To ja zejdę na dół- powiedziała zmieszana Monika i wyszła
- Kto to był?- warknęła Wero. Czy ona była zazdrosna?
- Córka znajomych mamy, którzy przyszli dzisiaj
- Aha
- Co tu robisz?
- Zapomniałaś bluzy
- Wiesz, ze mam drzwi?
- Wiem ale tak jest fajniej- zaśmiałam się i wziewam bluzę od dziewczyny. Usiadłam na łóżku i patrzyłam na szatynkę.
- Przyszłaś, tylko oddać bluzę? Przecież mogłaś mi ją dać jutro
- Ale może byś jej dzisiaj potrzebowała- popatrzyła na mnie
- Jesteś niemożliwa- zaśmiałam się.
Rozmawiałyśmy tak przez większość czasu aż trzeba się było pożegnać, znowu.
- To do jutra kociulku- uśmiechnęła się lekko i mnie przytuliła
- Do jutra niedźwiadku- odsunęła się i pocałowała mnie blisko kącika ust, po czym szybko wyszła przez okno. Dotknęłam miejsca, gdzie mnie pocałowała i się uśmiechnęłam
- Dziewczyna ma szczęście- usłyszałam
- Co?- zobaczyłam Monikę w drzwiach
- Nic. Twoja mama mówi żebyś zeszła na dól- kiwnęłam głową i minęłam dziewczynę
- Co tam mamo?
- O dobrze, że jesteś. Goście u nas przenocują chciałam się spytać, czy Monika może spać z tobą w pokoju?- stanęłam jak słup. Co proszę? Przecież ja nie zasnę przy tej dziewczynie, zwłaszcza po tym co próbowała zrobić
- Nie ma problemu- uśmiechnęłam się lekko i wróciłam do pokoju.
Zignorowałam dziewczynę, wzięłam ciuchy do spania i poszłam do łazienki. Zmyłam makijaż umyłam zęby i przebrana wróciłam do pokoju.
- Masz coś do spania?
- Proszę- podałam jej ciuchy i już miałam się kłaść, kiedy dziewczyna mnie przytuliła.
- Przepraszam za tamto, nie wiedziałam ze masz kogoś- uśmiechnęła się i wyszła, zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć.
Położyłam się na łózko i zamknęłam oczy. Po kilku minutach poczułam ciężar na obok siebie i spojrzała w tamtą stronę. Dziewczyna przyglądała mi się przez chwile, po czym odwróciła się i zasnęła. Wzruszyłam ramionami, schowałam się pod kołdrę i zasnęłam, słysząc ciche dobranoc.
CZYTASZ
Przytul Mnie
RomanceRoksana- cicha myszka, która woli samotność niż natłok ludzi wokół niej. Najczęściej czas spędza przy książce i w ciszy. Ma bardzo niską samoocenę i pesymistyczne podejście do świata. Chciałaby mieć kogoś, kto zobaczy jaka jest na prawdę (nie licząc...