Kontynuacja 22 czerwca - kradzież mienia

202 11 0
                                    

Do Piwnej 8 było 10 minut drogi na bombach. Z jednej strony mało, z drugiej dużo... Jeśli złodziej był na miejscu to trzeba było się śpieszyć. Droga przebiegła w ciszy. Bardzo ciekawiła mnie ta akcja... Nie, to 10 minut to nie była wieczność. Dotarliśmy na Piwną 8. Przed domem nikogo nie było. W sąsiedztwie tylko jeden dom. Postanowiliśmy wejść do domu.

- Asekuruję - powiedziałam, wyciągając broń.

- Ok.

Drzwi trochę zatrzeszczały. Dom był stary, więc po co by go okradać?  Obejrzeliśmy cały dom - żadnych osób nie znaleźliśmy. To kto zadzwonił na policję? Może sąsiad? Postanowiliśmy to sprawdzić. Zapukaliśmy do drzwi. Otworzył nam emeryt po siedemdziesiątce.

- Podkomisarz Paulina Nikiel, aspirant Jerzy Spychała, Komenda Wojewódzka - przedstawiłam nas.

- Oo.. co tutaj sprowadza szanowną policję?

- My w sprawie tego domu, o tego naprzeciwko.

- Tam w ogóle ktoś mieszka? Od 30 lat stoi pusty. Pamiętam dokładnie ten dzień. Mieszkała tu kobieta, zmarła bodajże w 1985. Bez rodziny, staruszka, miała wtedy 79 lat. Od tej pory nikt tu nie zagląda.

- Na pewno?

- Czekajcie, czekajcie... Tydzień temu byli tu jacyś młodzi... Weszli bez problemu i wynieśli jakąś walizkę. Jak na nich zawołałem kim są to powiedzieli, że pracują w muzeum i szukają pamiątek po starszych pokoleniach. Nie zadawałem więcej pytań, miałem nadzieję, że ten dom odżyje na nowo...

- A jakieś szczegóły w wyglądzie tych mężczyzn?

- Niewiele... było ich dwóch, albo trzech... nie wiem... chyba dwóch... ubrani na czarno... pod trzydziestkę... normalni... więcej szczegółów nie wiem, nie pamiętam...

- Dziękuję, bardzo nam pan pomógł

Pożegnaliśmy się ze starszym panem. Rozejrzeliśmy się po okolicy. Nic ciekawego nie znaleźliśmy. Pojechaliśmy na komendę. Potem poprosiliśmy technika o zbadanie tego numeru telefonu. Po 20 minutach okazało się, że niezarejestrowany, prywatny. Czyli nadal punktu zaczepienia nie ma. Trudna sprawa. Kim byli ci ludzie? Po co im była stara walizka? Bo wątpiliśmy, że to ludzie z muzeum. Nie mieliśmy co robić, więc postanowiliśmy wykluczyć jedną teorię: objechaliśmy wszystkie muzea w okolicy, lecz w żadnym nie znaleźliśmy nic ciekawego. Wybiła 18:00. Pora do domu. Wyszłam z budynku i udałam się do domu. Były korki. Duże korki. Do domu dojechałam dopiero około 19. Otwarłam drzwi bloku i wbiegłam po schodach, otworzyłam drzwi do mieszkania i wzięłam wino i nalałam sobie, oglądając telewizję. Potem zrobiłam sobie kolację, wykąpałam się i przeglądałam Internet. Natrafiłam na akcję starociami i miałam pomysł w śledztwie. Walizka w starym domu to antyk, antyk czyli pomóc może Rotka. Ale ta koncepcja może poczekać do jutra. Nastawiłam budzik na jutro i położyłam się spać. Była 23:30.

Podkomisarz - prawda oparta na fałszuWhere stories live. Discover now