Dlaczego nie ma części?

53 8 2
                                    

Od ponad miesiąca (chyba) nie było części. Dlaczego? Bo od 10 lutego miałam dużo do roboty. Kartkówki i sprawdziany to jedna rzecz, ale drugą rzeczą były zawody. W środku lutego miałam, a raczej miałyśmy biegi drużynowe szkół podstawowych. Wygraliśmy zawody gminne (co było dla nas dużym zaskoczeniem) i pojechałyśmy na powiaty. Tam niestety, a może raczej stety, bo jak to nasz wuefista powiedział, że warto wygrywać, bo stajemy się pewniejsze siebie, a warto też przegrywać, bo człowiek uczy się na błędach, a błędy trzeba nauczyć się naprawiać. No więc zajęłyśmy 5 miejsce na 15 drużyn w powiatach, a w całym powiecie (czyli o wszystkich, którzy przegrali też w gminie) było tych szkół chyba, jak dobrze pamiętam, 71. Więc dobry wynik, ale to, że mogło być lepiej nadal siedzi w głowie... No więc po prostu nie chciało mi się pisać kolejnych części, a jak już coś napisałam, to stwierdziłam, że to jest nie dobre i to skasowałam. Potem okazało się, że 2 tygodnie po przegranej na powiatach odbędą się gminne zawody w siatkówkę, które miały być w kwietniu! I znowu się zaczęło ciągłe ćwiczenie... I kiedy tu pisać części? Nie wiem czemu, ale uważam, że się opłacało. Bo gminę w siatkówkę wygraliśmy, a na powiatach zajęliśmy najlepsze w historii szkoły 3 miejsce! A czy teraz części będą regularne? Nie mogę tego obiecać, bo od kwietnia jest dużo (no według mnie dużo) wycieczek, więc ciągle będą sprawdziany :) A już chciałam coś napisać w tą sobotę, bo zadanie odrobiłam i wszystko zrobione, ale o 9 zadzwoniła do mnie przyjaciółka i powiedziała, że idziemy całą drużyną z siaty do kina, a potem poszłyśmy na pizzę. I tak przeleciało do 18 z koleżankami, a potem? Nic mi się nie stało :) Mam nadzieję, że przeżyliście ten długi tekst, ale po prostu trochę się rozpisałam :) Przyznaję się. Na koniec życzę wszystkim powodzenia na zawodach i zadowolenia z sukcesu drużyny, której jesteś jakąś tam cząsteczką, która się do tego przyczyniła. Nie tylko w sporcie, ale i także w nauce, bo to jest chyba o wiele trudniejsze do osiągnięcia, ale każdy sukces, a nawet przegrana to nauczka na przyszłość, ale uwierzcie! Tak ja my, czyli w biegach 4 moje koleżanki i ja, które nie wierzyły, że nam się uda, osiągnęły cel i pobiegły najszybciej jak umiały, ale treningi były, wręcz przeciwnie, długie. A 9 koleżanek i ja, które zagrały w siatkówkę i dały wszystko, co umiały, choć tylko dwie umiały ścinać, wygrały, choć nigdy w to nie wierzyły i ze strony naszych najlepszych ulubionych kolegów z naszej i równoległej klasy też nie wierzyli i wuefisty, który powiedział, że przegramy ze wsią obok, bo oni są po prostu szkołą, która jest sportowa, ale najwyraźniej zawsze trzeba w siebie wierzyć :) I pozdrawiam wszystkich, którzy, tak jak ja, idą jutro na kangurka z matematyki (powodzenia). Trochę się rozpisałam.

Jeszcze raz powodzenia i nawet, jeżeli przegracie (tak jak ja często) to nie załamujcie się, ale uczcie się coraz to nowszych rzeczy i róbcie to, co kochacie, czyli w moim przypadku siatkę i piłkę ręczną :)

Pozdrawiam ♥

Podkomisarz - prawda oparta na fałszuWhere stories live. Discover now