Jack:
Minęły dwa miesiące i Jeff może w końcu swobodnie chodzić po rezydencji. Postanowiłem że dzisiaj powiem chłopakowi o prawdzie. Jednak że trochę się tego obawiam...
Jeff:
Po dwóch miesiącach wróciłem do pokoju. Podobno Jack chciał ze mną rozmawiać. Nie mam zielonego pojęcia o czym, ale podobno to jest ważne. Wszedłem do naszego pokoju, ale bezokiego nigdzie nie było. Westchnąłem i siadłem na swoim łóżku patrząc na drzwi. Kiedyś na pewno przyjdzie...
Jack:
-Ja nie moge mu tego powiedzieć!- Chodziłem w te i spowrotem po ogrodzie zastanawiając się, czy ja na pewno tego chce. Co jeśli on mnie wyśmieje i powie reszcie rezydencji? A co jeśli on kocha kogos innego? Zacząłem sobie zadawać miliony bez sensownych pytań. W końcu chodząc tak w kółko i patrząc w ziemie musiało się to stać. Walnąłem w drzewo. Co za kretyn stawia drzewo na środku ogrodu?! A no tak... Off. W końcu, dosyć późnym wieczorem, zdecydowałem się pójść do bruneta. Szybkim krokiem udałem się do rezydencji. Wszedłem na górę (przydałaby się winda .-.) i od razu wszedłem do pokoju. Wszedłem do środka patrząc w podłoge
-Jeff, ja...kocham cię-po dłuższej chwili ciszy podniosłem lekko na niego "wzrok". Chłopak w najlepsze sobie spał. Ulżyło mi. Przynajmniej na razie tego nie słyszał. Chciałem również się położyć, ale "zobaczyłem" że chłopak się trzęsie. Podszedłem do niego i naciągnąłem na niego kołdre, lecz dalej się trząsł. Nie mogąc "patrzeć" na niego w takim stanie, położyłem się koło niego, przed tym ściągając maske, i go przytuliłem, tym samym przyciągając go do siebie. Po chwili chłopak trochę się uspokoił, a po paru minutach wtulił się we mnie. Uśmiechnąłem się lekko i pocałowałem go delikatnie w czoło. Brunet mruknął coś przez sen, ale mnie nie puścił. Przez chwile "wpatrywałem" się w niego i po niecałym kwadransie zasnąłem.---
Jeff:
Kiedy się obudziłem, czułem przyjemne ciepło. To na pewno nie mogła być kołdra. Chyba że ktoś wymyślił kołdrę która grzeje tak samo jak ludzkie ciało. Przez chwile tak leżałem, aż w końcu podniosłem wzrok na... JACKA! Nie wiem czy jeszcze spał, no ale doznałem szoku. Dopiero po chwili zorientowałem się że stykamy się ciałami i go przytulam. Patrzyłem na jego twarz do czasu gdy chłopak się uśmiechnął
-ty nie spisz?!-momentalnie się zarumieniłem i puściłem chłopaka, trochę się odsówając. Podniosłem się do siadu
-jak widzisz... Nie śpie-również usiadł-o...Od jak dawna?
-z 10 minut...
-i nic nie mówiłeś?!
-a miałem?-zaśmiał się cicho. Ja odwróciłem wzrok dalej cały zarumieniony tą sytuacją. Dziwnie się teraz czułem i bałem cokolwiek powiedzieć. To nie jest do mnie podobne! Co się ostatnio ze mną dzieje? Nawet nie zauważyłem jak chłopak siadł koło mnie i położył swoją dłoń na mojej. Spojrzałem na niego kątem oka
-już dawno powinienem ci to powiedzieć-czekałem aż skończy patrząc na niego kątem oka, chłopak westchnął i powiedział coś co zupełenie mnie zamurowało^^^
Oto kolejny rozdział. Mam nadzieje że się podoba. Następny jeszcze w tym tygodniu. Papatki
CZYTASZ
Tylko Przyjaźń...?
RomanceJeśli nie lubisz Yaoi to weź wyjdź! *pokazuje na drzwi* A jeśli lubisz to serdecznie zapraszam do przeczytania. Ale ostrzegam że to pierwsza moja książka tego typu ;-;