No więc jest już 19.30. Widziałam się już z Anią, dostałyśmy bilety i właśnie się szykujemy. A aktualnie stoję przy szafie i myślę w co się ubrać. W końcu decyduje się na krótkie jeansowe spodenki i do tego koszulkę Łukasza. Z tymi rzeczami udaje się do łazienki. Tam się przebrałam, koszulkę wsadziłam do spodni. Poprawiłam makijaż, a włosy związałam w wysoką kitkę. Wyszłam z pomieszczenia i zaczęłam wkładać moje buty.
Kiedy już je założyłam chwyciłam swoją torebkę i włożyłam do niej telefon, portfel, chusteczki, przepustkę i bilet na mecz. Kiedy skończyłam się pakować do pokoju weszła Kamila. Ubrana była w sumie podobnie jak ja też miała koszulkę Łukasza, tylko ja miałam jeansowe spodenki, a ona czarne. To tego ubrała bialo-czerwone air maxy. Także miała wysokiego kitka.
-Gotowa - zapytała mnie.
-Jasne idziemy? - odpowiedziałam.
-Pewka- uśmiechnęła się i wyszłyśmy. Pod hotelem czekała już wcześniej zamówiona taksówka. Wsiadłyśmy i już po 20 minutach byłyśmy pod stadionem. Zapłaciłyśmy kierowcy i skierowałyśmy się na stadion gdzie za niecałe 40 minut miał się rozegrać mecz. Podeszłyśmy do ochraniarza i pokazyłyśmy mu bilety tym samym wchodząc na teren stadionu. Przeszłyśmy długim korytarzem i dotarłyśmy do następnego tzn. goryla. Jemu pokazałyśmy przepustki i poszłyśmy już bezpośrednio do szatni zawodników Swansea. Weszłam i od razu rzuciłam się Łukasza.
-Heeeeeeeeeeeeeeeeej Łukaaaaaasz!!!! - wykrzyczałam przytulając się do niego.
-Heeeeeeeeeeeeeej Kaaaaaaaasia!!! - wykrzyknął udając moje zachowanie chwilę wcześniej. Po przywitaniu się z Fabim poszłam przywitać się z resztą, tak oni też mnie znali. Heh no wiecie ten piłkarski świat niby taki duży, a prawie wszyscy się znają. Następnie kiedy zawodnicy mieli już wychodzić na murawę życzyłam chłopakom powodzenia, a Fabiańskiemu szepnęłam na uszko sytuację z przed kilku miesięcy, na samo wspomnienie tego wybuchł razem ze mną niekontrolowanym śmiechem.***
Siedzimy już na trybunach i z pełną koncentracją czekamy, aż zawodnik Arsenalu wykona rzut karny kończący cały mecz. Jeśli trafi zremisują 5-5, a jeśli nie to wygramy 5-4. Cała nadzieja w rekach Łukasza. Uwaga! Uwaga! Iiii jeeeeest obronił. Pięknie!! Mamy wygraną. Szybko z Kamilą zbiegamy na dół i po raz kolejny rzucam się na Fabisia krzycząc:
-Wiedziałam, że ci się uda. Po prostu wiedziałam!!
-Pff ja też wiedziałem, nie mogło być inaczej - wybuchliśmy śmiechem i skierowaliśmy się w stronę szatni, gdzie dopiero była zabawa.<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<
Hejo! Przepraszam Was bardzo moi kovhani za to, że daaawno nie było rozdziału, ale nie miałam czasu. Dlatego dzisiaj pojawi się jeszcze jeden. Aha no i mam pytanie, no bo pod tym wpisem (w tamtej książce) gdzie pytałam Was czy pisać 2 część było mega dużo komentarzy i pozytywnych rzeczy. A tu jak wstawiam rozdziały jest tego tak jakoś mało. Napiszcie mi jeśli mam coś zmienić lub poprawić.
CZYTASZ
Możemy spróbować cz.II
FanfictionJak potoczą się dalsze losy Wojtka, Kasi oraz ich małej córeczki Natalki? Czy mimo kłótni, nieporozumień i wielkiej ilość problemów związek tej dwójki przetrwa? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie czytając drugą część książki "Możemy s...