MARATON 2/6
*Tydzień później*
Jesteśmy właśnie razem z Wojtkiem i Natalką na lotnisku. Nareszcie po dość długim pobycie w Polsce wracamy do domu. Są plusy tego naszego wyjazdu, ale jest też dużo minusów. Jednak nad tym nie będę się zatrzymywać i zapamiętam tylko te wspaniałe i miłe chwilę. Aktualnie czekamy na Kamile i Arka, którzy lecą z nami. Ich związek kwitnie więc stwierdzili, że moja przyjaciółka przeprowadzi się do swojego chłopaka. Cieszę się z tego powodu, ponieważ będę ją miała blisko siebie... No w miarę blisko. Po kolejnych 10 minutach czekania nareszcie widzę ich przy wejściu na lotnisko.
-Hej, no nareszcie jesteście - odezwałam się gdy tylko do nas podeszli.
-Hej, no bo ta ciamajda jak do nią przyszedłem jeszcze spała. No i musiałem ją budzić i jeszcze musiała się ogarnąć. Zresztą jak to kobiety - powiedział Milik i razem z Wojtkiem zaczęli się śmiać, ale kiedy razem z przyjaciółką spojrzałyśmy na nich naszym "groźnym" spojrzeniem uspokoili się. Na szczęście dla nich z głośników wydobył się głos:
-Pasażerowie lotu 124 Polska-Włochy proszeni są do odprawy - wszyscy skierowaliśmy się w wyznaczone miejsce. Po chwili siedzieliśmy już w samolocie. Faceci mogli sobie o nas pogadać, bo prawie od razu razem z Kamila zasnęłyśmy. O Natalce nie wspomnę ona śpi odkąd weszliśmy na lotnisko.*6,5h później*
Właśnie wchodzimy do naszego domu. Wkońcu po o ile się nie mylę kilku miesiącach wróciliśmy. Kiedy tylko wysiadłam z samochodu od razu rzuciłam się do drzwi.Otworzyłam je, szybko zdjęłam buty i kurtkę i skierowałam się do salonu gdzie rzuciłam się na kanape.
-Kochanie, a może tak byś mi pomogła i poszła po Natalkę? - usłyszałam za sobą śmiech Wojtka.
-Już idę - powiedziałam i wstałam. Skierowałam się do przedpokoju, który również był utrzymany w kolorach beżu, brązu i bieli. Założyłam moje kapcie szare wilki i poszłam do samochodu. Po drodze zobaczyłam Wojtka, który szedł z naszymi walizkami. Otworzyłam tylnie drzwi i wyjęłam córkę zostawiając nosidełko. Poszłam z powrotem do domu weszłam na górę i otworzyłam drugie drzwi po lewej. Był to pokój naszej królewny.
(Tylko ściany były w kolorze piętrowego różu)Położyłam Nati do łóżeczka wcześniej oczywiście ściągając jej karteczkę i butki i sama postanowiłam się przespać. Mimo, że przespałam prawie cały lot to jestem mega zmęczona. Bez dłuższego namysłu skierowałam się do naszej sypialni i rzuciłam się na łóżko. Już po chwili odpłynęłam.
CZYTASZ
Możemy spróbować cz.II
FanficJak potoczą się dalsze losy Wojtka, Kasi oraz ich małej córeczki Natalki? Czy mimo kłótni, nieporozumień i wielkiej ilość problemów związek tej dwójki przetrwa? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie czytając drugą część książki "Możemy s...