Rozdział 11

508 22 5
                                    

Dochodzimy właśnie do recepcji i z wielkim spokojem podchodzę do pani za ladą i pytam:
-Dzień dobry jest właściciel??
-Tak jest, ale aktu.... - nie dokończyła, bo odeszłem i kierowałem się w stronę jego gabinetu. Weszłem bez pukania.
-Przepraszam, ale teraz rozmawiam proszę przyjść później - powiedział i wrócił do rozmowy. Olałem to i podeszłem zabierając mu telefon. Rozłączyłem i odłożyłem telefon zaczynając z nim rozmowę.
-Dlaczego to zrobiłeś? Czy ty nie wiesz jak ważny był ten klient? - zaczął się na mnie drzeć, ma szczęście, że mam zamiar z nim pogadać i NARAZIE nic mu nie zrobię.
-Kasia Lewandowska mówi ci to coś może?? - zapytałem.
-Ah tak to ty jesteś ten Wojtek co mi tyle opowiadała o tym jaki jesteś słaby?
-Co proszę?
-No Kasia mi opowiadała, że nawet córki nie potrafisz przypilnować - powoli traciłem cierpliwość.
-Dlaczego przespałeś się z MOJĄ narzeczoną?!?! - krzyknąłem.
-Bo ty nie potrafiłeś należycie zaspokoić jej potrzeb - teraz już nie wytrzymałem i mu przywaliłem. No sorry kto jak kto, ale on nie będzie mnie obrażać. Nim się spostrzegłem poczułem jego pięść na swoim policzku. Już chciałem mu oddać kiedy ktoś złapał mnie za ramiona i zaczął ciągnąć do drzwi.

*Perspektywa Kasii*
Siedzę właśnie w pokoju, ubierając buty, ponieważ zaraz wychodzę i ide do pokoju trenera oznajmić mu, że wykonałam swoje obowiązki i, że wyjeżdżam. Kiedy doszłam do jego drzwi zapukałam i poczekałam kiedy mi otworzy.
-Oo Kasia wejdź - przepuścił mnie w drzwiach. Weszłam i usiadłam na fotelu - Mów co cie do mnie sprowadza - powiedział Nawałka siadając na łóżku.
-Wyjeżdżam - powiedziałam po dłuższej chwili ciszy.
-C-co? Dlaczego?
-Spełniłam swoje obowiązki, więc mogę wyjechać - wyjaśniłam chociaż każdy wie, że to nie jest dokładny powód mojego wyjazdu.
-No ale przecież ty zawsze zostawałaś do końca zgrupowania - zdziwił się.
-No wiem, ale teraz muszę wyjechać.
-No no dobrze jak musisz to jedź.
-Dziękuje - powiedziałam i wyszłam. Skierowałam się z powrotem do swojego pokoju, spakowałam walizki i wieczorem byłam już gotowa. Postanowiłam nic nikomu nie mówić, by nie próbowali mnie zatrzymać. Kiedy byłam pewna że wszyscy są na kolacji wyszłam z pokoju i szybko pobiegłam do windy. Zjechałam na dół i szybko skierowałam się do wyjścia z hotelu. Oddałam kartę od pokoju i poszłam do czekającej już na mnie taksówki. Wsiadłam i podałam kierowcy adres domu mojej mamy. Kiedy odjeżdżaliśmy spojrzałam po raz ostatni na hotel, w którym wszystko się skończyło. W którym pozostało moje życie i moja miłość. Zaczęły mi lecieć łzy, których po chwili już nie mogłam zatrzymać. Kiedy dojechaliśmy zapłaciłam kierowcy i weszłam do domu. Po cichu bo wiedziałam czy Natalka i mama śpią. Cały czas płacząc poszłam do salonu, a tam zobaczyłam mamę. Co ona robi o 23.30? Długo się nad tym nie zastanawiając wpadłam jej w ramiona i zaczęłam płakać jeszcze bardziej.

######################
Część kochani!! Mam nadzieję, że rozdział Wam się podoba. Piszcie komentarze.
Aha a znacie może kto robi jakieś fajne okładki?? Bo mam pomysł na nowa książkę, ale nie mam okładki :/

Możemy spróbować cz.II Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz