Rozdział 60

573 23 3
                                    

Zielona murawa.
Trybuny pełne kibiców.
Biało-Czerwone barwy.
Okrzyki radości i smutku.
Stres.
Duma.
Te słowa idealnie oddają atmosferę aktualnie panującą na największym stadionie w Rosji, gdzie właśnie odbywa się finałowy mecz Mistrzostw Świata, mecz Polska-Włochy. Podstawowe 90 minut zakończyło się wynikiem 2-2 dlatego teraz w skupieniu oglądamy drugą połowę dogrywki. Siedzę ma ławce pomiędzy Kamilą, a Fabiańskim i ani na moment nie odrywam wzroku od murawy. Lewy ma piłkę, która podaje do Milika ten biegnie do bramki i oddaje ją kapitanowi niestety nie celnie bo odbiera mu ja jakiś Włoch. Mój wzrok skierował się teraz na sędziego, który po ostatniej akcji jaką była właśnie ta nieudana ze strony Polski odgwizdał koniec dogrywki. Czyli czekają nas rzuty karne. Westchnęłam głośno i skierowałam się w stronę Wojtka, który akurat znalazł się obok mnie.
-Jak się czujesz? - zapytałam mojego męża.
-Widząc ciebie siedzącą na ławce z wielkim rogalem, ale i skupieniem czuję się świetnie i od razu przybywa mi energii - uśmiechnął się i złączył nasze usta w czułym pocałunku.
-A co to za kiss room? - zaśmiał się przechodzący obok nas Grzesiek, a ja dopiero spostrzegłam, że niedaleko nas Kamila przytula się do Arka, z którym zapewne przed chwilą też się całowała - Chodźcie do szatni - powiedział i całą piątką udaliśmy się do wspomnianego pomieszczenia. Weszliśmy tam cali rozbawieni sucharami Krychy oraz Wojtka.
-Kasia no gdzieś ty była? - od razu na wejściu odezwał się trener.
-Tu i tam - odpowiedziałam.
-I jeszcze tam - zaśmiał się Wojtek, a ja razem z nim bo nikt nie wiedział o co nam chodzi.
-Nigdy nie zrozumiem waszej dwójki, ale nie ważne - mruknął do siebie, a ja się wyszczerzyłam - Musisz iść do mediów i oznajmić im, że piłkarze teraz do nich nie wyjdą, a zrobią to ewentualnie po rzutach karnych - zwrócił się do mnie. No tak dalej jestem menagerem reprezentacji, a to wkońcu do czegoś zobowiązuje prawda? Pokiwałam głową i wyszłam z szatni. Udałam się do miejsca gdzie były ustawione tzw. ścianki do wywiadów i od razu zostałam zaatakowana przez dziennikarzy.
-Kasia czy piłkarze do nas wyjdą?
-Jak przygotowują się do karnych?
-Jakie są ich sposoby na tego typu stres?
Takie i jeszce inne pytania padały z ust dziennikarzy, muszę przyznać niektóre były serio wkurzające, np. takie które za bardzo wchodziły w życie prywatne moje lub któregokolwiek z piłkarzy.
-Piłkarze rozmawiają teraz z selekcjonerem Nawałką, a oprócz tego potrzebują teraz spokoju aby się wyciszyć i odpowiednio przygotować do oddania rzutów karnych, dlatego też nie wyjdą tutaj.
-Jak się przygotowują? - zapytał chyba dziennikarz Polsatu.
-Każdych z nich ma indywidualny sposób.
-O czym rozmawiają?
-Nie będę zdradzać szczegółów przebiegu tej rozmowy.
-Jak układa się między tobą a Wojtkiem Szczęsnym, z którym jak wiadomo dwa miesiące temu wzięłaś ślub? - to pytanie zadał dziennikarz TVP Sport. Ciekawa jestem jak bardzo ważne w tym pytaniu było to że niedawno wzięliśmy ślub i po co wogule było to pytanie.
-Z tego co wiem jesteśmy na meczu, więc nie będę odpowiadać na pytania dotyczące mojego jak i Wojtka życia prywatnego. Dziękuję za rozmowę, a teraz muszę już iść - powiedziałam i odeszłam. Kiedy weszłam do szatni panowała tam cisza każdy siedział i próbował się skupić. Podeszłam do Wojtka i usiadłam mu na kolanach, ten od razu mnie objął.
-Wygramy? - zapytał jakbym była jakaś wróżką.
-Już wygraliście. Doszliście tak daleko, teraz nie czas na pytania typu: Wygramy? Damy radę? I jakie kolwiek  zwątpienia. Teraz czas aby spiąć tyłek i udowodnić, że reprezentacją Polski jest najlepsza i zasługuje na tytuł Mistrza Świta.
-Dzięki - powiedział i cmoknął mój policzek.
-Za co?
-Za każde słowo motywacji jakie mówisz mi zawsze przed meczem. Dzięki tobie wierzę, że wszystko się uda i będzie dobrze. Kocham cię kochanie.
-Ja ciebie też - połączyłam nasze usta, ale niestety nie na długo, bo po chwili do szatni wszedł trener.
-Gotowi? Idziemy! - zawołał i wszyscy ruszyliśmy za nim.
-Po wygraną!! - krzyknęłyśmy z Kamilą.
-Po wygraną!! - powtórzyli pozostali z entuzjazmem. Weszliśmy na murawę nawet nie kierując się na ławkę. Ustawiliśmy się w rzędzie Polska z jednej strony, Włochy z drugiej. Wylosowano połowę, na której będą strzelać i wszyscy piłkarze, którzy zostali wybrani przez trenerów poszli tam i znowu się podzielili na drużyny. Pierwszy do strzału podszedł kapitan przeciwników i trafił. Naszemu kapitanowi również się udało. Kiedy cała piątka Włochów oddała swoje strzały było 4-4, bo jeden nie trafił. Cała nadzieja pozostała w Kubie Błaszczykowskim. Przypomniał mi się moment rzutów karnych w meczu z Portugalią na EURO 2016. Stałam i zaciskałam paznokcie na dłoniach Kamili i Łukasza z zamkniętymi oczami i........
-Poooooolska!!!! - usłyszałam krzyki z trybun i zanim zdążyłam cokolwiek zrobić zostałam podniesiona do góry przez Wojtka, który do mnie przebiegł.
-Wygraliśmy!!!! - wykrzyczał razem ze mną.
-Wiedziałam, że się uda!! - zaraz po tym jak mnie puścił cała drużyna zebrała się na środku stadionu i prawie wszyscy mieli łzy radości w oczach.
-Kasia - podeszli do mnie Kuba, Łukasz i Lewy.
-No.
-Pamiętasz co powiedziałaś nam po ostatnim tak ważnym meczu, który zakończył się rzutami karnymi i niestety naszą porażką? - zapytał Fabiś.
-Nie? - bardziej zapytałam niż stwierdziłam.
-Powiedziałaś, że jak nie zdobyliśmy tytułu Mistrzów Europy to na pewno zdobędziemy Mistrzów Świata i co....?
-Udało się!! - wykrzyknęli wszyscy razem i się na mnie rzucili tak, że aż upadłam.
-Wiem, że się cieszymy i wogule, ale złazić ze mnie grubasy! - krzyknęłam rozbawiona.
Po ceremonii dekoracji i wręczenia wielkiego pucharu z biało-czerwonymi wstążkami poszliśmy do szatni. Po ok. 1,5h wyszliśmy z niej w wyśmienitych humorach, piłkarze udzielili wywiadów. Na niektóre pytania odpowiadali tak, że ja myślałam, że tam padne ze śmiechu. Aktualnie siedzimy w autobusie i jedziemy do hotelu, mamy zamiar się dzisiaj bawić po całości. W międzyczasie dostałam od mamy SMS'a o treści:

"Od Mama"
Pogratuluj wszystkim. Nie martw się dzieci są grzeczne i poszły spać. Baw się wkońcu macie co świętować. Kocham Cię <3

Jakiś miesiąc temu urodziłam nasze kochane bliźniaki: Nadie i Alana.
Po dojeździe do hotelu wszyscy poszli się ogarnąć. Wpadłam razem z Wojtkiem do pokoju i od razu z walizki wyjęłam sukienkę i białe baleriny.

W łazience wzięłam prysznic, przebrałam się i zrobiłam mocniejszy makijaż. Włosy spięłam w koka pozostawiając kilka kosmyków, aby spokojnie opadały mi na twarz. Gotowa wyszłam z pomieszczenia i zobaczyłam Wojtka ubranego w czarne bojówki i białą koszulkę. Włosy miał idealnie ułożone.
-Wiem jestem seksi - zaśmiał się - ale ty bardziej - powiedział i podszedł do mnie.
-Dziękuję - cmoknęłam go w usta i wyszliśmy. Na dole czekali na nas już wszyscy zanim udaliśmy się do autobusu poprosiłam ich do wspólnego zdjęcie. Wszyscy ustawili się za mną, a ja telefonem przyczepionym do selfiesticka zrobiłam nam kilka fotek. W drodze do klubu z pomocą Krychy i Grosika wybraliśmy najlepsze, które dodałam na ig oraz fb z podpisem "Z Mistrzami Świata 👑😁 Leciemy świętować 💞💞 #Dumna #Zwycięstwo #Radość #Uśmiechy #MŚ2018 #Rosja". W międzyczasie cały czas się śmialiśmy i gadaliśmy ze sobą. Po ok. 35 minutach dojechaliśmy do klubu. No to zabawę czas zacząć!!

###################
Ostatni rozdział dłuższy wyszedł, ale to dobrze sama bardziej wole czytać takie długie... Dziś jeszcze pojawi się epilog :)

Możemy spróbować cz.II Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz