Rozdział 27

472 22 1
                                    

Spojrzałam na test i omal nie dostałam zawału. Były na nim dwie kreski co oznacza, że jestem w ciąży. Łzy zaczęły spływać mi po policzkach. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi i głos Kamilii:
-I co? - zapytała. Wstałam i podeszłam do drzwi otworzyłam je i dałam przyjaciółce test. Kiedy go wzięła bez słowa skierowałam się do jej pokoju i usiadłam na łóżku. Niby powinnam się cieszyć, że jestem w ciąży i pewnie by tak było gdyby tylko Wojtek wiedział kim dla niego jestem... A może kim byłam? Nie wiem już co mam o tym wszystkim myśleć. Z zamyślenia wyrwał mnie głos Kami:
-Nie martw się wszystko będzie dobrze zobaczysz. Wojtek sobie przypomni, ty urodzisz, Natalka będzie miała braciszka lub siostrzyczkę i będziecie razem szczęśliwi - powiedziała spokojnie i mnie przytuliła.
-Nie wierz w cuda - mruknęłam.
-Ejj no zobaczysz, że się nie mylę. Mój Wróżbita Maciej się nigdy nie myli - powiedziała, a ja na nią spojrzałam wzrokiem mówiącym "Ty tak serio czy sobie żartujesz?", a ona się poprawiła - No dobra. Prawie nigdy - obie się zaśmiałyśmy. Kamila zawsze wie jak mnie rozweselić i nawet w najbardziej dramatycznych momentach potrafimy wybuchnąć śmiechem. No cóż takie już jesteśmy.
-Kamila - odezwałam się żeby zwrócić jej uwagę - Bo miałam iść do mamy i Natalki... - nie dokończyłam, bo moja kochana przyjaciółka mi przerwała.
-Pewnie, że z toba idę - powiedziała i ponownie zaśmiałyśmy się, a po chwili już szłyśmy na dół. Nie brałam żadnej kurtki ani nic, bo mimo, że jest wrzesień to jest dość ciepło. Jednak kiedy wyszłyśmy na dwór moje poglądy na temat wrześniowej pogody dobiegły małej zmianie. Wielkiej zmianie, ponieważ zamiast jak oczekiwałam słońca i ciepła ujrzałam.... deszcz. Dużo deszczu. Spojrzałam na Kamile, a ona na mnie po czym obie zawróciłyśmy do domu, tam wspólnie stwierdziłyśmy, że jednak jedziemy taksówką. Kamila zadzwoniła i okazało się, że mamy jeszcze 15 minut do przyjazdu naszego transportu. Z racji tego, że nie uśmiecha nam się chodzić po deszczu w spodenkach to poszłyśmy do pokoju właścicielki domu. Taak Kamila mieszka sama. Tam wzięłam sobie jakieś moje spodnie, a czemu moje ubrania są w jej szafie? Bo często jak jestem w Polsce i nocuje u przyjaciółki to zawsze czegoś zapomnę. Ale wracając to ubrałam czarne spodnie z dziurami na kolanach i niebieską bluzę Wojtka, którą kiedyś zgubiłam i jak się okazało była u Kamilii. Później wyszłyśmy na dwór i wsiadłyśmy do czekającej już taksówki.

Możemy spróbować cz.II Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz