Rozdział 18

649 19 1
                                    

Na całe szczęście przewidziałam to, że zasnę i ustawiłam sobie budzik. Kiedy tylko zadzwonił szybko wstałam z łóżka i podeszłam do swojej walizki. Wyjęłam z niej krótkie jeansowe, poprzecierane spodenki i koszulkę Wojtka, którą od niego dostałam. Poszłam do łazienki, wzięłam prysznic, pomalowałam się, ubrałam, a włosy związałam w wysoki kucyk. Wyszłam z pomieszczenia i ubrałam buty, które nosze dzisiaj cały dzień. Wzięłam telefon i okazało się, że mam jeszcze 40 minut do wyjścia, wiec napisała sms'a do Kamili.

"Do Kamila"
Rodzina w komplecie. Znowu szczęśliwa!!!! <3

W międzyczasie kiedy czekałam na odpowiedz spakowałam do mojego plecaczka sukienkę, szpilki i kosmetyczke, gdybyśmy mieli świętować. W co nie wątpie. Kiedy to zrobiłam dosatałam sms'a.

"Od Kamila"
Czyli się pogodziliście!! Wiedziałam, że wam się uda!! Trzymaj się kochana buziaki <3

"Do Kamila"
Buziaki :**

Postanowiłam jeszcze napisać do mamy.

"Do Mama"
Pogodziliśmy się nawet nie wiesz jak się cieszę!!! <3

Po niecałej minucie dostałam odpowiedz.

"Od Mama"
Bardzo się cieszę kochanie!! Trzymaj się <3

Czytając te wiadomości uśmiechałam się sama do siebie. Teoretycznie do wyjścia mam jeszcze trochę czasu, ale nie zaszkodzi jak będę chwilkę wcześniej. Tak więc zabrałam wszystko i wyszłam z pokóju. Kiedy byłam przy windzie przypomniałam sobie o moim szaliku. Szybko pobiegłam z powrotem do pokoju. Wyjęłam z walizki mój biało-czerwony szalik. Założyłam go na szyję i stanęłam przed lustrem, które jest w takim jakby przedpokoju. Włączyłam snapa i zrobiłam sobie zdjęcie i podpisałam "Jak zawsze zwarta i gotowa na mecz!! <3". Dodałam je na moje story i na insta. Zanim wyszłam jeszcze dwa razy sprawdziłam czy mam wszystko. Kiedy byłam pewna ze tak nareszcie wyszłam i za chwilę już byłam w holu. Kiedy szłam sobie spokojnie do hotelu chłopaków. Zadzwonił mój telefon, a dzwonił Grzesiek. Bez zastanowienia odebrałam.
-Hej Grzesiek!
-No hej Kasia! Kiedy do nas przyjdziesz?
-Wiesz teoretycznie do wyjście z hotelu mam jeszcze 5 minut, a praktycznie to właśnie wchodze do holu waszego hotelu.
-To zaraz będziemy na dole - powiedział i zanim zdążyłam zrobić cokolwiek Krychowiak się rozłączył. Usiadłam sobie wygodnie na kanapie i czekała na niego. Po chwili z windy wyszedł wyżej wspomniany wraz z Wojtkiem i Arkiem. Szybko wstałam i podeszłam do niech.
-Hej - przywitałam się.
-Noo hej. Patrzcie jaki prawdziwy kibic nas odwiedził - zaśmialiśmy się razem z Grześkiem.
-Hej - powiedzieli równo Szczęsny i Milik po czym znów obaj się zaśmiali.
-Kiedy wyjeżdżamy? - zapytałam.
-Za 25 minut przydało by pójść się spakować - oznajmił Arek.
-No to chodzcie. Kasia zostawiasz jakieś rzeczy? - pokiwałam głową na tak i ruszyliśmy windą do góry. Kiedy już tam byliśmy każdy poszedł w swoją stronę. Ja ze Szczęsnym do jego pokoju. Tam  zostawiłam swój plecak, a Wojtek w międzyczasie się ogarnął i spakował. Kiedy już mieliśmy wychodzić, zawołałam go do zdjęcia. Ustawiliśmy się tak, że mężczyzna całował mnie w policzek, a nasze dłonie tworzyły serduszko. Dodałam zdjęcie na snapa oraz insta z napisem "Kierunek 🔜🔜🔜 Stadion Narodowy. Niemcy bójcie się". Moje social media są dziś dość aktywne. Po tej "sesji" wyszliśmy z pokoju i kierowaliśmy się do autokaru, ale po drodze spotkaliśmy...

Możemy spróbować cz.II Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz