Rozdział 54

478 26 3
                                    

MARATON 4/6

*3 miesięce później*
Dzisiaj jest bardzo ważny dzień. Mianowicie dziś wieczorem rozegra się ostatni mecz elminacji do Mistrzostw Świata 2018 w Rosji. Jeżeli to wygramy przechodzimy do Mundialu z pierwszym miejscem w tabeli. Bardzo na to liczę. Zresztą wszyscy liczymy. Razem z reprezentacją jesteśmy już w Dani, gdzie za 4h odbędzie się ostatni, oficjalny trening przed meczem. Przez ostatnie trzy miesiące nasze szczęście wzrosło ponad normę. Mianowicie związek Kamili i Arka rozwija się dlatego już za 10 miesięcy będziemy bawić się na ich ślubie, a za 6 miesięcy para powiat na świecie swoje pierwsze dziecko. Bardzo się cieszę ich szczęściem. A co ze mną i z Wojtkiem? No cóż jest jeszcze lepiej niż było na początku. Natalka rośnie nam jak na drożdżach, ma już 8 miesięcy i zaczyna już badać cały świat. Jest jej wszędzie pełno, jest naszą kochaną księżniczką, wszyscy mówią, że jest córeczką tatusia. W sumie to prawda Wojtek jest nią dosłownie zauroczony. Ja mam się bardzo dobrze jestem w 4 miesiącu ciąży. Dzieci mają się bardzo dobrze, więc ja również jestem zadowolona. A mój narzeczony rozwinął się bardzo można powiedzieć, że kluby się o niego dosłownie biją. Ale Wojtek na razie nie ma zamiaru zmieniać klubu, więc jak najbardziej zostajemy w Rzymie. Przez ten czas wydarzyła się jeszcze jedna dosyć dziwna rzecz.

*1,5 miesiąca po powrocie do domu ponownie wróciliśmy do Polski na urodziny mojej mamy. Przylecieliśmy dwa dni wcześniej żeby spokojnie móc przygotować naszą niespodziankę. Mama nie wiedziała, że będziemy dlatego zatrzymaliśmy się w hotelu.
Dzień przed wydarzeniem zadzwonił do mnie Konrad. Zdziwiłam się, ale ostatecznie odebrałam.
-Halo? - powiedziałam oschle.
-Część Kasiu. Wiem, że pewnie nie chcesz mnie znać...
-Masz 100% rację, więc po co dzwonisz?
-Chciałbym cię poprosić o spotkanie, proszę to dla mnie baardzo ważne. Przyjdź chociaż na chwilę.
-Po co? Po tym wszystkim co zrobiłeś mi i mojej rodzinie masz czelność jeszcze do mnie dzwonić i prosić o spotkanie!
-Zrobisz jak zechcesz. Jak coś będę czekał na ciebie w parku niedaleko stadionu o 16.00.
-Zastanowię się, ale nie licz na zbyt wiele - powiedziałam i się rozłączyłam. Ciekawi mnie czemu chcę się spotkać. Po tym wszystkim co mi zrobił chce się ze mną widzieć. Tylko pytanie czy ja chcę się widzieć z nim. Zamyślona usiadłam na kanapie, na szczęście Wojtek z Natalką poszli na spacer inaczej pewnie by dopytywał co się stało. Ehh.... To wszystko jest takie skomplikowane kiedyś byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, a on to tak porzucił. Może coś mu się odmieniło? Może chcę się pogodzić? Tylko czy ja chcę mu wybaczyć? Nie wiem mam mętlik w głowie. Chyba jednak pójdę, z czystej ciekawości dowiedzieć się o co mu chodzi. Z tą myślą udałam się do gabinetu, gdzie musiałam trochę popracować. Teraz jestem nie tylko menagerem, ale również mam swojego menagera, a moja kariera muzyczna idzie w bardzo dobrym kierunku. Nagrałam już 2 własne piosenki i teraz pracujemy nad teledyskiem do jednej z nich. Jestem z tego bardzo dumna. A aktualnie muszę napisać wiadomość do trenera reprezentacji Dani, z którą zagramy mecz za 1,5 miesiąca (ten teraz). Mam jeszcze 2h, więc powinnam zdążyć. Mail już gotowy i wysłany czyli teraz mogę się przygotować do tego spotkania. Moich aniołków jeszcze nie ma, więc pewnie zapodziali się gdzieś u kogoś w odwiedzinach. Szybko wstałam i podeszłam do szafy. Postanowiłam się zbytnio nie stroić dlatego wzięłam czarne spodnie z dziurami, miętową, luźną bluzkę z rękawami 3/4 i białą bomberkę. W łazience się przebrałam, poprawiłam włosy oraz makijaż i wyszłam. Założyłam biało-niebieskie air maxy, wzięłam telefon i kartkę na której napisałam, że wychodzę i niedługo wrócę. Wyszłam z pokoju, zbiegłam na dół i wyszłam z hotelu.

*W parku*
Jestem już na miejscu i widzę Konrada. Ostatnie przemyślenia czy nie uciec skoro jeszcze mnie nie zobaczył. Nie, chcę się dowiedzieć o co mu chodzi. Pewnym krokiem do niego podchodzę.
-O Kasia jak dobrze, że przyszłaś chciałem ci wyjaśnić wszystko - chciał mnie przytulić, ale się odsunęłam.
-Po pierwsze NIE DOTYKAJ MNIE. A po drugie ty masz mi coś do wyjaśnienia?
-Tak chciałem ci wytłumaczyć dlaczego to wszystko zrobiłem. Dopiero kiedy wyjechałaś i nie było Cię w Warszawie zrozumiałem co ja takiego narobiłem.
-To może wkońcu zacznij wyjaśniać - przerwałam mu.
-No więc wiesz o tym doskonale, że od zawsze mi się podobałaś. Dopóki nie związałaś się z tym Wojtkiem wiedziałem, że mam u ciebie chociaż minimalne szansę. Kiedy pojawił się on i zaczęliście planować ślub coś we mnie pękło. Chciałem za wszelką ceną sprawdzić abyś była moja. Wtedy nie wiedziałem, że to wszystko się tak potoczy. Ciągnęła mną masakryczna zazdrość i chęć "zdobycia" ciebie - zrobił przerwę więc postanowiłam mu się wciąć.
-A wiesz, że swoim zachowaniem bardzo mnie zraniłeś? I że wcześniej mogliśmy odbudować naszą znajomość i zostać przyjaciółmi?
-A teraz?
-Teraz to ja nie wiem. Nie wiem czy nie robisz tego tylko po to żeby się ze mną niby pogodzić i później "wbić mi nóż w plecy" - tu zrobiłam cudzysłów w powietrzu, chodziło mi o przenośnie.
-Naprawdę uważasz, że byłbym w stanie ci to zrobić? - zapytał ze szczerym bólem widocznym w jego oczach. Wtedy zrozumiałam, że teraz to ja go zraniłam.
-Szczerze? Po tym wszystkim uważam że tak.
-Kasia błagam wybacz mi. Ja już dłużej nie wytrzymam. Możemy być tylko tymi pieprzonymi przyjaciółmi. Bylebyś mi wybaczyła i żebyśmy znowu mieli ze sobą kontakt - złożył ręce jak do modlitwy. Ja zaczęłam się nad tym zastanawiać.
-....

####################
*wspomnienie

Jak myślicie Kasia wybaczy Konradowi? A co wy byście zrobili na jej miejscu?

Możemy spróbować cz.II Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz