Następnego dnia Czkawka właśnie skończył oprowadzać Jacka po wyspie. Chłopak był bardzo sympatyczny, jednak kiedy wiking próbował dowiedzieć się więcej o jego przeszłości szybko zmieniał temat. Kiedy chłopcy wrócili do osady na swój cel obrali stołówkę, gdzie mogli w spokoju zjeść obiad.
-Czkawka!-chłopak odwrócił się gwałtownie gdy usłyszał swoje imię, gniewnym krokiem podeszła do nich Astrid- Zwariowałeś!? Mieczyk właśnie mi powiedział, że razem z Sączysmarkiem wyruszacie na jakąś powaloną podróż morską?
-No tak... ja, właśnie miałem ci powiedzieć-jąkał się.
Jack nie czuł się zbyt komfortowo przysłuchując się rosnącej kłótni. Uważał, że to trochę z jego winy.
-Zabierasz jego?-wycelowała palce w Jacka-skąd wiesz, że nie jest szpiegiem?
-Astrid- Czkawka wziął głęboki wdech- Jack powiedział mi że nie jest żadnym szpiegiem, po za tym będziemy płynęli jednym statkiem. Sami chłopcy, nie czuła byś się komfortowo jako jedyna dziewczyna na...
-I co z tego? Gdybym była szpiegiem też bym powiedziała, że nim nie jestem! To chyba logiczne!-była coraz bardziej zdenerwowana- Jesteś wodzem Berk, nie możesz od tak sobie przyprowadzać tu nieznajomych i wypływać na Odyn wie jak długo! Albo wiesz co?! Płyń sobie, mam cie gdzieś!
Czkawka wyciągnął w jej stronę rękę jednak Astrid odwróciła się na pięcie i szybko odeszła.
-Łał-wzdrygnął się kiedy poczuł mocne uderzenie w plecy- czyli zerwaliście? Najlepsza laska z Berk jest wolna?-Sączysmark stał tuż obok Czkawki.
-Spadaj-chłopak odepchnął go- Jack wyruszamy po zmroku, pomóż Mieczykowi załadować zapasy na statek-powiedział po czym po prostu odszedł.
Chłopcy właśnie wypływali z portu. Ich smoki krążyły powoli nad statkiem
-Mieczyk przeżuć to na sterburtę!-Czkawka wykrzykiwał rozkazy.
-Co?!
-Na lewo-przywalił sobie otwartą ręką w czoło- Zapowiada się długa podróż...
W tym samym czasie, między wysokimi drzewami przemykała się wysoka, zakapturzona postać. Biegła, zwinnie wymijając wszystkie powalone pnie i inne przeszkody. Zatrzymała się gwałtownie przy wejściu do jaskini. Wydawało się że w środku jest jeszcze ciemniej niż na zewnątrz.
-Panie-powiedział zdejmując z głowy kaptur i ukazując przystojną twarz z krótkimi brązowymi włosa.
Z cienia wyłonił się wysoki i blady mężczyzna-Mrok.
-I jak Flynn? Gdzie jest reszta Strażników?-spytał.
-Zostali tylko Zając, Ząbek i Frost-na dźwięk ostatniego imienia mięśnie Mroka napięły się a jego twarz mimowolnie przyjęła krzywy wyraz- Chłopak dołączył do grupy tubylców, nie zdążyłem do dobić po tym jak go zaatakowałeś. Ale to nic, znajdę go.
Czarny Pan cenił lojalność Flynna, chłopak może się jeszcze kiedyś przydać. A o nie spocznie do póki nie wymorduje wszystkich Strażników Marzeń.
CZYTASZ
Zimny ogień/Hijack
FanfictionCo się stanie, gdy podczas nocnego patrolu Czkawka napotka na swojej drodze obcego chłopaka, nigdy wcześniej nie widzianego na wyspie? W co jest zamieszany? Jak to wpłynie na związek Astrid i Czkawki? Czy nowo poznani sojusznicy okażą się wrogo nast...