Siedzę właśnie w kuchni pijąc kawę i jedząc banana. Myślami cały czas błądzę wokół Lauren. Nie mogę nawet na chwilę wyrzucić jej ze swojej głowy. Opowiedziałam Dinah o naszym spotkaniu. Na początku nie chciała w to uwierzyć bo tak samo jak ja nie wierzyła, że dziewczyna istnieje ale po paru godzinach rozmów w końcu uwierzyła. Dalej uważa, że to dziwne o co jej nie winię bo też tak uważam.
Ukryłam przed nią tylko jeden mały szczegół. A mianowicie taki, że Lauren nie jest człowiekiem a aniołem ale tego raczej nie musi wiedzieć.
-Spotykasz się z nią dzisiaj? - Głos przyjaciółki wyrwał mnie z moich myśli.
-Raczej nie. Chyba, że się pojawi.
-Mam ochotę zadać ci dużo pytań ale wiem, że ty też nie masz na nie odpowiedzi. - Mówi nalewając sobie kawy do kubka a potem siada naprzeciwko mnie.
-Sama mam ochotę zadać jej setki pytań ale wolę jej nie wystraszyć. - Mówię na co moja przyjaciółka zaczyna się śmiać.
-Racja Mila. Jesteś bardzo przerażająca. - Robi wystarszoną minę na co wybucham głośnym śmiechem.
-Kocham cię Di ale przestań bo brzuch mnie rozboli.
-Jasne potworku. - Rzuciła ze śmiechem na co musiałam się zaśmiać.-Idę do Normani. - Oznajmiła gdy unormowała oddech od śmiechu.-Chcesz iść ze mną?
-Nie dzięki.
-Jak wolisz tylko nie myśl cały czas o Lauren. - Powiedziała z troską i wyszła.
Uśmiechnęłam się do siebie. Gdyby ona tylko wiedziała jak to trudno myśleć o czymś innym jak obraz Lauren cały czas do mnie wraca i nie chcę zniknąć.

CZYTASZ
Angel Of My Dreams ✔
FanfictionKrótka historia Camili,której codziennie śni się anioł o szmaragdowych tęczówkach. Pewnego dnia pojawia się nie tylko we śnie.