22. Zostaliśmy naznaczeni

203 16 10
                                    

Jungkook:

Przez pierwsze sekundy po przebudzeniu się nie miałem kompletnie pojęcia gdzie jestem i co się dzieje. Chwilę leżałem nieruchomo i walczyłem z zabójczym bólem głowy, a następnie delikatnie otworzyłem oczy. Przed sobą zobaczyłem twarz aniołka, który wpatrywał się we mnie by sekundę później mnie pocałować. Oczywiście odwzajemniłem pieszczotę, a gdy oderwaliśmy się od siebie chwyciłem się za głowę i położyłem na plecach próbując przypomnieć sobie wczorajszy wieczór, który mnie tak urządził.

- Spałem bardzo głęboko ale... okropnie boli mnie głowa, Tae... Czy to przez te drinki?

Gdy Taehyung odpowiedział mi twierdząco zamknąłem oczy i westchnąłem ciężko.

Okej. Po kolei.

Bar i wódka.

Drinki Yoongi'ego.

Śmiech i duma z Zelo.

Ciężki powrót do domu.

Łóżko i...

Otworzyłem gwałtownie oczy i wstrzymałem oddech. To wydarzyło się naprawdę? Dobrze pamiętam? Tae mi... to... zrobił? A ja... a ja też TO zrobiłem? Na to wygląda...

Poczułem gorąco przepływające przez moje ciało i wstępujące w moje policzki. Wygłupiłem się? Ale z drugiej strony V jest uśmiechnięty i w dodatku mnie pocałował na dzień dobry. Nagle mnie olśniło. Jeśli to co wczoraj się zdarzyło było prawdziwe to znaczy, że jesteśmy...

Podniosłem lekko głowę i popatrzyłem na podłogę, na której, tak jak się spodziewałem, leżały porozrzucane moje ubrania.

- Ym... Tae? Bo ja... Czy mógłbyś... Czy mógłbyś zamknąć oczy? Na chwilę?

***

Po około 40 minutach wszyscy, z wyjątkiem najstarszego, siedzieliśmy przy stole i jedliśmy posiłek przygotowany przez Jimina i Hobi'ego. Niepewnie zerkałem w stronę aniołka by ocenić, które rzeczy mogę wziąć do ust, a które lepiej odpuścić.

- Gdzie jest Yoongi hyung? – zwróciłem wzrok w stronę pytającego Zelo, którego szyję zdobiło mnóstwo malinek pod kolor włosów i zakrztusiłem się jedzeniem.

- KOOKIE WSZYSTKO W PORZĄDKU? – Jimin siedzący obok mnie mocno przywalił mi w plecy na co wrzasnąłem.

- Wpo... W porządkhu – powiedziałem łapiąc powietrze i uderzając się pięścią w klatkę piersiową.

- Eeej Jungkookie! – Zelo wyszczerzył się w moją stronę, gdy już trochę się uspokoiłem – co to za piękne ślady na twojej szyi?

Automatycznie położyłem rękę na omawianym miejscu i posłałem mu mordercze spojrzenie. Nie przeglądałem się dziś za bardzo w lustrze, po szybkim prysznicu od razu się ubrałem i opuściłem łazienkę zwalniając ją dla reszty hyungów. Czy to możliwe, żebym również miał malinki? Popatrzyłem w stronę V, który wsadził nos w talerz i połykał kolejne kęsy tak łapczywie jakby nie jadł tydzień.

- Ej chłopaki, uderzamy dzisiaj na kluby i nie ma kurwa, że nie - usłyszeliśmy głos Yoongi'ego, który stał w progu pokoju i wyglądał trochę jak trup.

Taehyung:

Kluby?

Nie przepadałem za nimi. Mnóstwo spoconych ludzi ocierających się o siebie nawzajem i przeżywających intymne uniesienia w obskurnych toaletach. Nie pójdę tam. Nie.

- To chyba fajny pomysł - powiedział Kookie.

Czy wspominałem już, że kocham kluby? Uwielbiam muzykę, którą w nich puszczają oraz ludzi tam tańczących, a szczególnie kocham to, że mój króliczek chce tam iść.

Skater Boy(friend)ㅒVKOOKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz