7. Pojawił się anioł

227 23 1
                                    


Taehyung:

On idzie do sali króliczka.

To na pewno jego chłopak.

W dodatku taki przystojny i wysoki.

Tak strasznie się wygłupiłem przed Jungkookie'm. Co on teraz o mnie pomyśli? Jak mogłem w ogóle myśleć, że taki cudowny chłopak jak on jest sam.

- Jesteś chłopakiem króliczka? - zapytałem głupi ja.

- Yyy... Jestem Zelo i z tego co mi wiadomo, to nie mam chłopaka - odpowiedział z uśmiechem – „króliczka"?

- Powiedziałem króliczek? Eee... Chodziło mi o Jungkooka oczywiście - szybko się poprawiłem i nerwowo podrapałem po karku. Chciałem jak najszybciej opuścić to miejsce.

- Ah, Jungkookie! - wykrzyczał - nie jest moim chłopakiem – zaśmiał się - To mój najlepszy przyjaciel!

- Dobrze, dobrze... super to ja... y... to ja już idę, bo... muszę iść - zakończyłem z klasą i wybiegłem z budynku szpitala.

Wbiegłem do najbliższej taksówki i podałem kierowcy adres skateparku, na którym zostawiłem dwójkę przyjaciół.

- Ciężki dzień młody? - zapytał kierowca patrząc na mnie przez lusterko wewnętrzne.

- Pamięta pan swoją pierwszą miłość? Bo ja chyba swoją dzisiaj spotkałem. To znaczy potem trochę się przykro zrobiło, bo króliczek wylądował w szpitalu ale proszę się nie martwić, zadbałem o niego i nie umarł. Wie pan? Ma takie piękne, duże oczy... - rozmarzyłem się i nawet nie zorientowałem kiedy dotarliśmy na miejsce.

- Dziękuję i proszę cieszyć się życiem! - radośnie mu wykrzyczałem i ruszyłem w stronę Jimina i Hobiego.

- Jejku chłopaki, chyba się zakochałem - położyłem się na ławce i popatrzyłem w chmury - Kookie jest taki piękny i słodki.

- Kto? - zapytał Jimin – V, znikasz na godzinę i dostajemy od ciebie jednego sms'a, z którego i tak niewiele wiemy.

- Byłem tam tylko godzinę? On zasługuje żeby być z nim wieczność.

- Trzymaj mnie, bo nie wytrzymam. KTO? - wyrwał się Hobi.

-No Jungkook - powiedziałem jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie - To ten cudowny chłopak, z którym pojechałem do szpitala. Ma mój numer i obiecał, że do mnie jutro napisze. O Boże, chłopaki! MA. MÓJ. NUMER.

Uśmiechnąłem się jeszcze szerzej i rzuciłem się na moich przyjaciół.


Jungkook:

Cicho się zaśmiałem, gdy Tae uderzył w stół patrząc na mnie i przeprosił zmieszany. Wyglądało to tak uroczo. Zaraz po jego wyjściu prawie pisnąłem z radości i cały czas patrzyłem na nowy kontakt w telefonie.

TaeTae ^-^
*Dodano do ulubionych*

Gdy zaproponował wspólne wyjście na deskę poczułem ucisk w żołądku jednocześnie bardzo się ekscytując. Mam nadzieję, że skręcona ręka szybko wróci do dobrego stanu. Lekarz powiedział, że muszę jeszcze tą noc spędzić w szpitalu i że poinformował moją mamę o wszystkim, ale przyjedzie po mnie dopiero jutro.

Nagle usłyszałem gwałtowne otwarcie się drzwi do sali i podskoczyłem jak poparzony.

No tak, mogłem się tego po nim spodziewać.

- DEBILU JEDEN. Nie masz co robić tylko przyprawiać mnie o zawał kiedy udaję, że się uczę?!

- CIEBIE TEŻ FAJNIE WIDZIEĆ, ZELO.

Przyjaciel zajął miejsce przy moim łóżku i od razu zasypał mnie pytaniami.

- No bo po prostu... ech, podobno chciałem wykonać backflipa ale deska mi uciekła, spadłem z Rampy Śmierci i uderzyłem się w głowę. Dalej serio nic nie pamiętam – wyjaśniłem mu.

- Sam byłeś? Ej głupi dzieciaku! Mówiłem ci, żebyś nie próbował flipów bez asekuracji!

- Noo wiem, ale nudziło mi się... i tak w ogóle to nie byłem sam. Znaczy byłem, ale potem pojawił się anioł i mnie uratował.

Zelo popatrzył na mnie jak na idiotę, którym zresztą jestem.

- Znaczy nie anioł... ee... po prostu taki skejter to zauważył i wezwał pomoc. Był taki ładny, Zelo. I w ogóle to... dał mi swój numer, wiesz...? – poczułem jak robię się czerwony na twarzy.

Zelo zawsze szczerzył się jak głupi do sera jednak w tej chwili spoważniał i zaczął nad czymś rozmyślać.

- Uratował cię? Był ładny? Dał ci numer? – na jego twarzy zobaczyłem rzadko spotykane skupienie jednak tylko na moment, bo po chwili wybuchł gromkim śmiechem – nooo nieźle... mój KRÓLICZEK się zabujał! 

Skater Boy(friend)ㅒVKOOKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz