15. Niespodziewany atak z obu stron

177 12 0
                                    

Miecz trzymałam na wysokości mojej klatki piersiowej. Patrzył na mnie wzrokiem godnym bazyliszka. Nie wiem, czy za ucieczkę, czy za wyzwanie go na pojedynek.

Z jednej strony nie miał wyboru, bo gdyby odmówił, ludzie uznaliby go za słabeusza. Z drugiej strony, miał przecież janczarów, ale spotkałoby się z podobną reakcją. Trzecią drogą była droga walki, tyle, że podobno kobiet się nie bije.

On jednak coś knuł i nie wiedziałam co. Podszedł do mnie i wyrwał mi miecz. Rzucił go na ziemię i przybliżył się jeszcze bardziej. Chciałam się odsunąć, ale on zamknął mnie w szczelnym uścisku, wciskając na siłę język do moich ust. Wyrywałam się, nie mając pomysłu.

Nagle on odsunął się ode mnie krzywiąc z bólu. Krzyknął raz jeszcze i osunął się. Za nim stała moja siostra z zakrwawionym sztyletem. Rozalia zasłoniła sobie usta dłonią i wszyscy zamarli.

- Wezwać medyków i nic nie robić tej dziewczynie! - wrzasnęłam. - Natychmiast!

Miasto się poruszyło i część sług wezwała najlepszych okolicznych lekarzy. Oni zaś przybiegli jak na zawołanie i rozpoczęli akcję medyczną.

- Chodź, na to bym w życiu nie wpadła - przytuliłam ją i wyszeptałam do jej ucha. - Dziękuję Ci! A teraz szybko uciekajmy...

- A kto to, a kto to? - odezwał się głos za nami, aż się obróciłam. Safiye. - Nie wolno uciekać z pałacu. Yahya, Suleyman! - wezwała dwóch janczarów. - Zabierzcie te panie do Topkapı. Pilnujcie ich, by nie uciekły.

Chciałyśmy szybko pobiec, ale na darmo, byli szybsi. Brutalnie wsadzili nas do powozów i zatrzasnęli drzwiczki. Byłam niesamowicie wkurzona, na tyle, że chciałam im obić twarze i złamać wszystkie kości. W Sarayıu nie mogło na nas czekać coś dobrego. Ja uciekłam i zostawiłam dziecko, Roza zrobiła zamach na Iskendera. I weźcie tu nie zabijcie nikogo, zwłaszcza, że Iskender będzie teraz sułtanem.

- Mela? - odezwała się Rozalia. - Co teraz będzie ze mną? Iść na ścięcie czy uduszenie? Jaka będzie moja kara?

- Najgorsze co Ci zrobią, to oddadzą Ciebie w ręce sułtanowi, a on sam zetnie Tobie głowę - burknęłam. - Ja też nie będę mieć lepszego końca.

- Dlaczego uciekłaś z pałacu? Było tam aż tak źle? - zdziwiła się brunetka.

- Masz ukochanego i urodziłaś mu syna oraz jest następcą tronu. Nagle Oblubieniec zostaje postrzelony i został zaniesiony do lecznicy, a ty idziesz się przewietrzyć. Spotykasz syna Twojego wroga i on Ci mówi, że zostaniesz żoną i matką jego dzieci, a chwilę później Twój zaufany sługa mówi, że sułtan nie żyje - skrzywiłam się. To jest bardzo świeża rana, bardzo bolesna. - Jak ty byś się czuła?

Lia nie odezwała się już więcej, przynajmniej na czas drogi. Na miejscu powitał nas Hacı oraz Cennet kalfa. W oczach kobiety błyszczały iskierki szczęścia i złośliwości. Ja jej dam, żeby cieszyć się z śmierci naszego padyszacha.

Moją siostrę zostawiłam w hammamie i podarowałam jej śliczną, czerwoną suknię i biżuterię. Gdy ta się wykąpała, moje służące pomogły się jej ubierać, bo strój był bardzo ciężki. Z pomocą Gülüstü hatun trafiła do mojej komnaty. Zanim przybyła, eunuch raczył mi prawić kazanie.

- Moja Pani! Nie można ot tak uciekać i zostawiać malutkiego księcia! To jest nieodpowiedzialne i z całym szacunkiem mówię, przyszły sułtan dopilnuje, żebyś popamiętała - ağa złapał się za głowę. - Osman tak płakał, starałem się go uspokoić, aż w końcu zasnął. Gdy się obudzi, za pozwoleniem przyniosę Ci go!

- Jesteś zawodową opiekunką, Hacı - uśmiechnęłam się ciepło. - Powinnam Ci dać podwyżkę o przynajmniej tysiąc akçe z prywatnego skarbca. Przy okazji mnie pouczasz i się nie wkurzam.

On tylko westchnął i weszła siostrzyczka. Wyglądała bardzo ładnie i jej też to powiedziałam, a ona podziękowała. Opowiedziałyśmy Hacıemu Mustafie naszą historię, dosyć długą i ciekawą. Na sam koniec nieco zawiesił głowę, ale po chwili ją podniósł.

- Ja Ci się udało przeżyć, Rozalio? - z trudem wymówił jej imię.

- W trakcie najazdu ukryłam się w lesie, a Pam... znaczy Şirin, nie zdążyła. Po całej akcji, wyszłam zza drzew i ruszyłam w kierunku domu, ale rodzice zostali zabici - zaszkliły mi się oczy, nie wiedziałam o tym... - Nie miałam po co wracać i ruszyłam za wojskiem. Żywiłam się głównie roślinami i zbierałam wodę do piersiówki taty. W końcu, złapali mnie i trafiłam na targ. Kupił mnie jakiś facet i miałam go zadowalać, ale odmówiłam oraz mnie pobił i wyrzucił do lasu.

- Destur! Şehzade Iskender hazretleri! - krzyknął jeden z strażników. Pośpiesznie ustawiliśmy się w rzędzie i czekaliśmy. Wszedł powoli, lekko się krzywiąc.

- Hacı ağo - zaczął. - Wyjdź natychmiast. Wy zostańcie - westchnął. Stanął przed Rozą zbyt blisko i chciałam zareagować, ale odepchnął mnie na bok. - Zdrajczyni własnego rodu! Jak śmiałaś podnieść na mnie rękę?! - wrzasnął. - Wiesz czym Ci to grozi?

- Tak, wiem. Stanęłam w obronie sułtanki Şirin - odparła dumnie.

- Straże! - krzyknął. - Zabierzcie tą dziewczynę do sali nałożnic, niech Cennet się nią zaopiekuje.

Spojrzałam na niego gniewnie. On nie zwracał na mnie uwagi, przynajmniej nie w tej chwili. Gdy tylko wyszli, zbliżył się zbyt blisko mnie.

- Pamiętasz, co Ci mówiłem? - zapytał ostro. - Masz zostać moją żoną i matką moich dzieci! W dzień, w którym mianują mnie na padyszacha, będziesz w mojej alkowie dopóki nie będę miał dość. Jasne?!

- Ty jednak jesteś chory psychicznie - syknęłam. - Nie chce istnieć w Twoim życiu, daj mi i Rozalii odejść albo wyjechać do Starego Pałacu...

- Posłuchaj - przygniótł mnie swoim ciałem do ściany, trzymając mnie za ręce na wysokości klatki. - Masz się mnie słuchać. Tylko i wyłącznie mnie. Chyba, że chcesz, by ktoś z bliskich ucierpiał... Rozalia, Osman, a nawet Hacı ağa.

- Ty potworze... - wyszeptałam. Z oczu leciały mi gorzkie łzy, przepełnione smutkiem i złością.

- Przygotuj się także na zmianę imienia, złotko - mrugnął do mnie. Pocałował mnie w czoło i odszedł, pozostawiając po sobie perfumy z drzewa sandałowego.

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

KOCHAM WAS! Dziękuję za 100 motywujących gwiazdek, komnetarze i 630 wyświetleń! Chcecie jakiegoś speciala z tej okazji? 😍😘💓

Co do rozdziału... spodziewaliście się takiego obrotu spraw? Pisałam to pod wpływem chwili i chyba na bank dziwnie wyszło xD Cieszycie się, że wprowadziłam od poprzedniego rozdziału Rozalię? W 16 będzie więcej innych bohaterów!

Sułtanka? Na zawsze.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz