Miecz trzymałam na wysokości mojej klatki piersiowej. Patrzył na mnie wzrokiem godnym bazyliszka. Nie wiem, czy za ucieczkę, czy za wyzwanie go na pojedynek.
Z jednej strony nie miał wyboru, bo gdyby odmówił, ludzie uznaliby go za słabeusza. Z drugiej strony, miał przecież janczarów, ale spotkałoby się z podobną reakcją. Trzecią drogą była droga walki, tyle, że podobno kobiet się nie bije.
On jednak coś knuł i nie wiedziałam co. Podszedł do mnie i wyrwał mi miecz. Rzucił go na ziemię i przybliżył się jeszcze bardziej. Chciałam się odsunąć, ale on zamknął mnie w szczelnym uścisku, wciskając na siłę język do moich ust. Wyrywałam się, nie mając pomysłu.
Nagle on odsunął się ode mnie krzywiąc z bólu. Krzyknął raz jeszcze i osunął się. Za nim stała moja siostra z zakrwawionym sztyletem. Rozalia zasłoniła sobie usta dłonią i wszyscy zamarli.
- Wezwać medyków i nic nie robić tej dziewczynie! - wrzasnęłam. - Natychmiast!
Miasto się poruszyło i część sług wezwała najlepszych okolicznych lekarzy. Oni zaś przybiegli jak na zawołanie i rozpoczęli akcję medyczną.
- Chodź, na to bym w życiu nie wpadła - przytuliłam ją i wyszeptałam do jej ucha. - Dziękuję Ci! A teraz szybko uciekajmy...
- A kto to, a kto to? - odezwał się głos za nami, aż się obróciłam. Safiye. - Nie wolno uciekać z pałacu. Yahya, Suleyman! - wezwała dwóch janczarów. - Zabierzcie te panie do Topkapı. Pilnujcie ich, by nie uciekły.
Chciałyśmy szybko pobiec, ale na darmo, byli szybsi. Brutalnie wsadzili nas do powozów i zatrzasnęli drzwiczki. Byłam niesamowicie wkurzona, na tyle, że chciałam im obić twarze i złamać wszystkie kości. W Sarayıu nie mogło na nas czekać coś dobrego. Ja uciekłam i zostawiłam dziecko, Roza zrobiła zamach na Iskendera. I weźcie tu nie zabijcie nikogo, zwłaszcza, że Iskender będzie teraz sułtanem.
- Mela? - odezwała się Rozalia. - Co teraz będzie ze mną? Iść na ścięcie czy uduszenie? Jaka będzie moja kara?
- Najgorsze co Ci zrobią, to oddadzą Ciebie w ręce sułtanowi, a on sam zetnie Tobie głowę - burknęłam. - Ja też nie będę mieć lepszego końca.
- Dlaczego uciekłaś z pałacu? Było tam aż tak źle? - zdziwiła się brunetka.
- Masz ukochanego i urodziłaś mu syna oraz jest następcą tronu. Nagle Oblubieniec zostaje postrzelony i został zaniesiony do lecznicy, a ty idziesz się przewietrzyć. Spotykasz syna Twojego wroga i on Ci mówi, że zostaniesz żoną i matką jego dzieci, a chwilę później Twój zaufany sługa mówi, że sułtan nie żyje - skrzywiłam się. To jest bardzo świeża rana, bardzo bolesna. - Jak ty byś się czuła?
Lia nie odezwała się już więcej, przynajmniej na czas drogi. Na miejscu powitał nas Hacı oraz Cennet kalfa. W oczach kobiety błyszczały iskierki szczęścia i złośliwości. Ja jej dam, żeby cieszyć się z śmierci naszego padyszacha.
Moją siostrę zostawiłam w hammamie i podarowałam jej śliczną, czerwoną suknię i biżuterię. Gdy ta się wykąpała, moje służące pomogły się jej ubierać, bo strój był bardzo ciężki. Z pomocą Gülüstü hatun trafiła do mojej komnaty. Zanim przybyła, eunuch raczył mi prawić kazanie.
- Moja Pani! Nie można ot tak uciekać i zostawiać malutkiego księcia! To jest nieodpowiedzialne i z całym szacunkiem mówię, przyszły sułtan dopilnuje, żebyś popamiętała - ağa złapał się za głowę. - Osman tak płakał, starałem się go uspokoić, aż w końcu zasnął. Gdy się obudzi, za pozwoleniem przyniosę Ci go!
- Jesteś zawodową opiekunką, Hacı - uśmiechnęłam się ciepło. - Powinnam Ci dać podwyżkę o przynajmniej tysiąc akçe z prywatnego skarbca. Przy okazji mnie pouczasz i się nie wkurzam.
On tylko westchnął i weszła siostrzyczka. Wyglądała bardzo ładnie i jej też to powiedziałam, a ona podziękowała. Opowiedziałyśmy Hacıemu Mustafie naszą historię, dosyć długą i ciekawą. Na sam koniec nieco zawiesił głowę, ale po chwili ją podniósł.
- Ja Ci się udało przeżyć, Rozalio? - z trudem wymówił jej imię.
- W trakcie najazdu ukryłam się w lesie, a Pam... znaczy Şirin, nie zdążyła. Po całej akcji, wyszłam zza drzew i ruszyłam w kierunku domu, ale rodzice zostali zabici - zaszkliły mi się oczy, nie wiedziałam o tym... - Nie miałam po co wracać i ruszyłam za wojskiem. Żywiłam się głównie roślinami i zbierałam wodę do piersiówki taty. W końcu, złapali mnie i trafiłam na targ. Kupił mnie jakiś facet i miałam go zadowalać, ale odmówiłam oraz mnie pobił i wyrzucił do lasu.
- Destur! Şehzade Iskender hazretleri! - krzyknął jeden z strażników. Pośpiesznie ustawiliśmy się w rzędzie i czekaliśmy. Wszedł powoli, lekko się krzywiąc.
- Hacı ağo - zaczął. - Wyjdź natychmiast. Wy zostańcie - westchnął. Stanął przed Rozą zbyt blisko i chciałam zareagować, ale odepchnął mnie na bok. - Zdrajczyni własnego rodu! Jak śmiałaś podnieść na mnie rękę?! - wrzasnął. - Wiesz czym Ci to grozi?
- Tak, wiem. Stanęłam w obronie sułtanki Şirin - odparła dumnie.
- Straże! - krzyknął. - Zabierzcie tą dziewczynę do sali nałożnic, niech Cennet się nią zaopiekuje.
Spojrzałam na niego gniewnie. On nie zwracał na mnie uwagi, przynajmniej nie w tej chwili. Gdy tylko wyszli, zbliżył się zbyt blisko mnie.
- Pamiętasz, co Ci mówiłem? - zapytał ostro. - Masz zostać moją żoną i matką moich dzieci! W dzień, w którym mianują mnie na padyszacha, będziesz w mojej alkowie dopóki nie będę miał dość. Jasne?!
- Ty jednak jesteś chory psychicznie - syknęłam. - Nie chce istnieć w Twoim życiu, daj mi i Rozalii odejść albo wyjechać do Starego Pałacu...
- Posłuchaj - przygniótł mnie swoim ciałem do ściany, trzymając mnie za ręce na wysokości klatki. - Masz się mnie słuchać. Tylko i wyłącznie mnie. Chyba, że chcesz, by ktoś z bliskich ucierpiał... Rozalia, Osman, a nawet Hacı ağa.
- Ty potworze... - wyszeptałam. Z oczu leciały mi gorzkie łzy, przepełnione smutkiem i złością.
- Przygotuj się także na zmianę imienia, złotko - mrugnął do mnie. Pocałował mnie w czoło i odszedł, pozostawiając po sobie perfumy z drzewa sandałowego.
♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
KOCHAM WAS! Dziękuję za 100 motywujących gwiazdek, komnetarze i 630 wyświetleń! Chcecie jakiegoś speciala z tej okazji? 😍😘💓
Co do rozdziału... spodziewaliście się takiego obrotu spraw? Pisałam to pod wpływem chwili i chyba na bank dziwnie wyszło xD Cieszycie się, że wprowadziłam od poprzedniego rozdziału Rozalię? W 16 będzie więcej innych bohaterów!
CZYTASZ
Sułtanka? Na zawsze.
Historical FictionCzy wyobrażasz sobie, jak trzeba dążyć do władzy? Jak zbliżyć się do ukochanego, który ma do dyspozycji cały harem? Jak wychować dzieci? A może pozbyć się przeciwników dla dobra rodziny? Życie zwykłej, młodej i oczywiście wolnej dziewczyny, którą po...