W moim przypadku pochodzenia królewskiego...
Stałam jak słup a ciężkie krople wody spływały i umierały na uśmiechu. Osoba która tam stała cieszyła się niczym dziecko na mój widok
Wolnym krokiem zaczęłam kierować się w stronę ukochanej osoby a ona nie zwlekając na to że wokół pełno ludzi rzuciła mi się w objęcia na tyle mocno że obie przewróciłyśmy z uśmiechem się na ziemię.
Usta wykrzywione od ucha do ucha.Nie pamiętam kiedy ostatnio czułam taką radość i takie szczęście na widok kogokolwiek w tej chwili nikt nie był w stanie zniszczyć mojej pozytywnie nastanowionej aury...
-Idiotko kocham cię!-Krzykła śmiejąc się
-Zamknij się Debilu Pedofilski!-Powiedziałam ciszej aby nikt nie miał pretensji jak to być może następczyni tronu się odzywa, jeśli córka Elizabeth się wyrzeknie praw to niestety to wszystko będzie przypisane mi...
-CO Ci się stało? Gdzie byłaś?-Pytała szybko Viki pomagając mi podnieść się z chłodnej podłogi
-Powiem Ci później ock?
-Okei.-A kiedy może księżniczka wyjść!?-Zaśmiała się a ja ją skarciłam wzrokiem
-Panienka Karolina może opuścić szpital nawet w tej chwili o ile czuję się na siłach-powiedział ten sam facet który się mną "zajmował"
-Mówiłam żeby mówić do mnie bez żadnych tytułów!!?
-Proszę się nie złość bo przypominają mi się czasy kiedy mieliście po 6-7 lat
-Kur*a o co Panu chodzi? Jakie czasy!? Jakie 6-7lat?
-Nie ważne.
-Ważne! Daję Panu nakaz królewski😂-zaśmiałam się z tego ale cała reszta osób milkło i nie mogło dowierzyć z tego co w tej chwili zrobiłam.
Gdy zoriętowałam się o co chodzi zasłoniłam usta dłońmi a doktor zaczął się uśmiechać?
Ja dalej milczałam bo nie rozumiałam o co chodzi a jedynie sam mężczyzna się uśmiechał...-Co tak się patrzycie!? Nie macie co robić!?-powiedział i natychmiast wszyscy się rozeszli...
-No to powie mi Pan o co chodzi i Przepraszam, to miał być żart :-|
-Wszystko się wyjaśni w swoim czasie ok?- zapytał a ja pokiwałam zgodnie głową- A teraz idź do przyjaciółki-dodał a ja posłusznie wykonałam polecenie...
Podeszłam do Victorii a ona znów zaczęła się mnie wypytywać o co chodzi itp.
*3h później*
Już wszystko załatwione i mogę się wreszcie wydostać z stąd.
Zabrałam zaledwie parę rzeczy i wydostałam się na zewnątrz...
Otworzyłam szklane drzwi a świerże powietrze odrazu opadło na moją skórę wzbudzając odżywienie i kolejną dawkę radości...Victoria zachowywała się dziwnie bo ciągle wypytywała czy wszystko jest już na 100% Dobrze, czy nie jest mi a to za zimno a to za ciepło...I cały czas pytała o moje samopoczucie...
*W domku*
Zostałam podwieziona do domu i odrazu wskoczyłem do łóżka...
Jestem na prawdę ciekawa ile będę mieć zaległości i ile osób zwruci na mnie uwagę gdy przyjdę tak jakby, nigdy, nic jutro do szkoły...
O nie jutro szkoła... A ja muszę iść... Ja tam umrę...
Po długich godzinach leżenia i nic nie robienia postanowiłam wstać i poszłam do kuchni coś zjeść...
Lodówka prawie pusta... fajnie że teraz muszę iść jeszcze do sklepu...
Zamkłam drzwi od lodówki i poszurałam się do niewielkiego korytarzyka aby założyć jakieś buty i pujść do tego sklepu...
Jeszcze zabrałam torebkę z portfelem i telefonem i wyszłam..
Byłam ubrana o takI ruszyłam w tą jakże męczącą i długą drogę do osiedlowego sklepiku...XD
Taa oczywiście zostały zakupione same zdrowe rzeczy takie jak owoce, warzywa czy kasze oczywiście nie licząc chipsów, żelków, czekolady, cacało, frytków, Boronów i pełno opakowań sorbetów truskawkowych XD.
Cieszyłam się jak na razie że nikt nic mnie nie zaczepia ani nic ale niestety nie długo trwałam w błogiej myśli że nikt o mnie nie słyszał ani nikt mnie nie kojarzy...
Znów kur*a, znowu to samo! Czy ja wyglądam na jakąś łaskę której się nudzi i która nie ma co robić tylko wkurzać się na tego cymbała!?
*Pov Marcus*
Weszłem do pobliskiego sklepu po kolejne żyletki, alkochol, papierosy itp.
Ale nie mogłem uwierzyć i przez chwilę byłem pewny że mam omamy z głodu albo nadmiaru używek...
To ona...
Ona tam stała!
Taka żywa!
Taka piękna!Wpatrywałem się w nią a ona najwidoczniej to zauważyła i na jej uroczej twarzytce pojawił się grymas, chociaż nie była zbyt smutna, bardziej zamyślona...
Podeszłem do niej i się kulturalnie przywitałem przynajmniej teraz mi się to udało bo mnie ani nie wyzywała ani nie zapytała czego chcę...
-Dzień Dobry.
-Hej?-Zapytała bardziej. OMG jaka ona jest urocza...
-Mogę o coś zapytać?
-Zależy o co...-Gdy to mówiła myślała o czymś złym... Tylko czym!?
-Czy mam jakieś omamy czy ty tutaj stoisz żywa i właśnie ze mną normalnie gadasz?
-Nie jestem duchem świętej ćwikła i ja się z tobą koominikuję poprzez fale mózgowe...-I zaczęła swój pociągający sarkazm...
-Słodki sarkazm...
*Pov Karolina*
-Słodki sarkazm...
-Bo ja ogółem jestem słodka...-powiedziałam pieszcząc się trochę a on się uśmiechnął i cały czas wpatrywał się w czerń moich źrenic...
CZYTASZ
Zło Też Kocha.🚬
FanficCarolina jest to dziewczyna która idzie do nowej szkoły w Manchastetze ponieważ poprzedni budynek jej szkoły został przeniesiony do zupełnie innego krańca miasta. Jest to dobra osoba którą otaczają praktycznie sami przyjaciele. Ma po pewnym wypadku...