#10

289 18 12
                                    

Chciałam was zaprosić na takie konta jak
(Niżej rozdział)

@Kaczusia34x

I

@ArbuzowaCzekolada

Te pierwsze podane konto należy do BFF

A drugie jest moje i Wiktorii czyli tej BFF

Na obu kontach są popwiadanka ale jak na razie cicho tam i dlatego jeszcze raz ZAPRASZAM!!!

*Pov Thomas*

Kurde z tego co mówili w wiadomościach moja UKOCHANA przyjaciółka zaginęła a do tego jakiś tam Gunnarsen się w niej zakochał. Ludzie nie zważają na to jak ona się czuje albo czy wszystko z nią w porządku, nie mam pojęcia co sądzi o niej ten cały Marcus Gunnarsen ale jeśli dowiem się że jej coś zrobił to ja mu nogi z dupy powyrywam! Nie znam go a ona nie wie jak wyglądam po tych 8latach rozłąki, ale mi wystarczy że będę niedługo być może w jej mieście to coś tam może uda mi się podłapać kto ją porwał i o co chodzi z tą całą aferą.
Nie jestem w niej zakochany i nie będę bo jest dla mnie niczym siostra o którą mam obowiązek się troszczyć i dbać aby zawsze była radosna...

Mój ojciec podobno zajmuję się nią tam w szpitalu ale już mu nie ufam po tym jak kłócił się z mamą a potem powibijał szyby w domu, gdyby mama wtedy mnie nie zabrała z tego mieszkania prawdopodobnie bym już nie żył...

*pov Vanessa*

Usłyszałam dzwonek telefonu, więc jak każdy odebrałam po drugiej stronie słuchawki było słychać niski, dzwięczny, męski głos...
A był to doktor który opiekował się moją BFF! Cieszyłam się jak dziecko które dostało wyczekiwaną od dawna zabawkę i wreszcie ją ma..
W końcu została odnaleziona i nic jej nie jest! Szkoła tylko że leżała w szpitalu najdalej położonego od mojego domu...
Przez ten smutny okres naszego życia, tak naszego bo odkąd Carol znikła Martinus zaczął do mnie przychodzić i pocieszać, a Marcus?
Marcus siedział zamknięty w domu, z cięciami na skórze, jego organizm był pozatrówany poprzez używki wszelakiej maści i inne świństwa, gdy opuszczał dom były to ciemne noce a to raczej nie odpowiednia pora na opuszczenie domu przez ledwo co
17-latka, chodził albo jej szukać albo albo nie wiem jarać? Zawsze gdy byłam u nich bo Tinus mnie o to prosił, widziałam Mac'a z siniakami na rękach oraz świerze strupy na twarzy...
Wiem że często nie chodził do szkoły ale niestety nikt nie jest w stanie pomóc mu poradzić sobie z tą obsesją.

*Pov Marcus*

Tak jak każdego wieczoru wyszłem jej szukać, i tak jak każdego wieczoru jej nie znalazłem ale za to zajarałem zioło. Przez Martinusa teraz i Van wie co się ze mną dzieje i co przeżywam...
Boli mnie każde cięcie na mojej skórze, bolą mnie kości, mięśnie, ścięgna i serce w sumie zwłaszcza serce, jest to mięsień który boli tak jakby ktoś wbił mi w nie kły z jadem a z każdą następną sekundą caraz bardziej ono gnije i przestaje nadawać się do użytku...
Po woli mniewam zawroty głowy i omdlenia bo popadam w coś w rodzaju bulimi czy innego gówna.
Mogę już nie tylko policzyć każde żebro jak i kręgi z kręgosłupa oraz spokojnie za nie złapać. Zajebiście. Włosy stają się coraz to słabsze a skóra traci kolor i najpierw była śniada a teraz jest po prostu szara, żadnej radości nikt nie wyczyta z mojej twarzy a tym bardziej w sylwetce. I dobrze.
Ludzie zaczynają po woli się mną martwić, ale jeśli chcą mi pomóc to muszą najpierw pomóc w odnalezieniu tej idiotki ktora zwróciła mi kur#a w głowie.
Mimo że prawie nie śpię, to gdy tylko uda się mojemu ciału udać do krainy Morfeusza to w tej krainie jest tylko ona razem ze mną, w moich snach jest idealnie. Widzę ją i przytulam do serca aby mogła słyszeć jego spokojne bicie mimo które biło tylko i wyłącznie dla niej. Żenująco brzmi to w moim wykonaniu ale bywa.
Mogłem spędzać resztę życia w tym cudnym wydruku mojej wyobraźni lecz coś mi w tym przeszkadzało. Smutek widnieje na jej zwykle rozpromienionej twarzy a ja wiem o czym myśli... Myśli o bólu innych,bólu który ja zadaję uczniom naszej szkoły, myślała nawet w moim śnie o kimś innym niż o samej sobie myślała o wojnie i bitwach, o śmierci tysięcy ludzi i o tęsknocie którą zmarłych żołnierzy obdarzały ich rodziny...
Zastanawiałem się nawet czy to możliwe żeby ona w tej chwili co ja śniłem ona myślała o innych, o smutku, łzach i cierpieniu...
Pewnie to wytwór mojej wyobraźni bo wątpię aby taka dziewczyna martwiła się bardziej o innych, z natury jest zimną, pociągającą suką.

*Pov Karolina*

Obudzona śpiewem radosnych ptaków i świeżym oraz chłodnym jesiennym powietrzem, wreszcie zdecydowałam się wstać, kroplówki zostały odłączone sama nie wiem kiedy ale może i dobrze że te wszystkie substancje nie są już zamieszczane w moim organizmie.
Nie będę warzywem.

Od dwóch godzin jeszcze ani razu nie pomyślałam o żadnym nieszczęściu co w ostatnim czasie bardzo często mi się zdarza. Wkońcu mój mózg uwalnia się od myśli o ilości wylanej krwi i łez, już nie jest zapełniony śmiercią i wojną, a to tylko dlatego że wszelkie życie które było wytwórem wyobraźni umarło, w moich snach dalej jestem na środku tego wszystkiego ale tym razem wokół znajdują się tylko stosy martwych ciał...
Teraz moja dusza jest przesiąknięta bólem, cierpieniem, krwią i śmiercią, iraz spokojem. Głównie śmiercią i krwią.
Śmiercią i krwią wszystkich tych którzy oddali życie w obronie kraju... Wszystkie cierpienia które znosili w czasie tortur ale to tak na marginesie.

Boję się że teraz będę musiała niedługo zacząć przebywać w szpitalu psychiatrycznym bo to nie jest chyba normalne że no 15-latka myśli o śmierci i nje tylko.

Zło Też Kocha.🚬Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz